Podstrony
- Strona startowa
- Foster Alan Dean Przekleci 02 Krzywe zwierciadlo
- Marcello Simoni Zaginiona biblioteka alchemika
- brzozowski stanisław legenda młodej polski
- Day Sylvia Nie igraj ze mna tom
- Eddings Dav
- Hobb Skrytobójca 2 Królewski Skrytobójca
- Ziemia obiecana Reymont
- Karpyshyn Drew Darth Bane 01 Droga Zagłady
- Ks. Rajmund Pietkiewicz Doktorat Pismo ÂŚwięte w j.pol. w latach 1518 1638
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- degrassi.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co macie na myÅ›li? Aby ubić interes, wÅ‚aÅ›ciciel ksiÄ™gi zażądaÅ‚ waszego poÅ›rednictwa.Chce siÄ™ spotkać wyÅ‚Ä…czniez wami.Odda Uter Ventorum jedynie w wasze rÄ™ce.Twierdzi, że zna was bardzo dobrze i oddawna.Czy teraz pojmujecie, dlaczego poprosiÅ‚em o wasze usÅ‚ugi? Skoro znacie tego mnicha,z pewnoÅ›ciÄ… potraficie ocenić jego wiarygodność. Można wiedzieć, o kogo chodzi? zapytaÅ‚ Ignacio, stojÄ…c jak na rozżarzonych wÄ™glach. O Vivïena z Narbonne.Mówi, że tak siÄ™ nazywa.Ignacio poczuÅ‚ siÄ™, jakby dostaÅ‚ cios w twarz.ZalaÅ‚a go fala wspomnieÅ„. Vivïen.Dawno już nie miaÅ‚em od niego wieÅ›ci, zniknÄ…Å‚ wiele lat temu.OparÅ‚ siÄ™ o kolumnÄ™ ze wzrokiem utkwionym w dal.Ze wspomnieÅ„ wynurzyÅ‚a siÄ™ twarzo arystokratycznych rysach, które Å‚agodniaÅ‚y ku podbródkowi.NależaÅ‚a ona do dość osobliwegotowarzysza podróży: mnicha, który żywiÅ‚ gÅ‚Ä™bokÄ… ciekawość dla wiedzy tajemnej, przez cowielokrotnie naraziÅ‚ siÄ™ na wytykanie palcami jako heretyk.Istotnie, pomyÅ›laÅ‚ kupiec, odkrycie ksiÄ™giw rodzaju Uter Ventorum należaÅ‚o akurat do tych rzeczy, które by mu odpowiadaÅ‚y.Vivïen z Narbonne byÅ‚ dla Ignacia nie tylko przyjacielem, ale także wspólnikiem w interesach.Razem sprowadzili ze Wschodu liczne relikwie i cenne ksiÄ™gi, czÄ™sto na zamówienie bogatychpanów z Francji czy Niemiec.Wszystko szÅ‚o dobrze, dopóki nie zrealizowali dostawy dla Adolfa,arcybiskupa Kolonii.Wówczas to, bez żadnego wyraznego powodu, staÅ‚o siÄ™ coÅ› bardzo poważnego:obaj kompani zorientowali siÄ™, że sÄ… Å›cigani przez pewne tajne stowarzyszenie, budzÄ…cy postrachw caÅ‚ej Europie TrybunaÅ‚ Femiczny.PrzywódcÄ™ jego wysÅ‚anników zwano Dominusem, chociażlepiej byÅ‚ znany jako Czerwona Maska.Obaj ledwie uniknÄ™li niebezpieczeÅ„stwa, po czym wycofali siÄ™ do Italii.Nim przekroczyli Alpy,rozdzielili siÄ™ wszakże, aby zmylić trop.Przez caÅ‚e lata utrzymywali wiÄ™z, piszÄ…c do siebie listy, ażtu nagle Ignacio przestaÅ‚ otrzymywać wieÅ›ci od przyjaciela.Kupiec przypomniaÅ‚ sobie, że Vivïen wiedziaÅ‚ o jego dwudziestoletnich ukÅ‚adach handlowychz hrabiÄ… Scalò, skoro wiÄ™c nie znaÅ‚ sposobu, by go odnalezć, musiaÅ‚ siÄ™ zwrócić do szlachcicaz Wenecji.Zapanowawszy nad emocjami, Ignacio prÄ™dko odzyskaÅ‚ zimnÄ… krew. Owszem, Vivïen z Narbonne to nie tylko ukochany przyjaciel, ale także czÅ‚owiek godnyzaufania.SkÄ…d jednak mamy wiedzieć, że wÅ‚aÅ›nie on jest autorem listu, a nie jakiÅ› oszust?Na te sÅ‚owa Scalò wrÄ™czyÅ‚ mu maÅ‚y przedmiot, mówiÄ…c, że Vivïen doÅ‚Ä…czyÅ‚ go do listu jakodowód wÅ‚asnej tożsamoÅ›ci.ByÅ‚ to biaÅ‚y, delikatny odÅ‚amek lÅ›niÄ…cy niczym macica perÅ‚owa, pooranyżłobieniami. To jedna z tych muszelek, które pielgrzymi z Santiago de Compostela zbierajÄ… na dowód, żeodwiedzili grób apostoÅ‚a Jakuba.Nie wiem, jakie może mieć znaczenie dla was.WziÄ…wszy do rÄ™ki przedmiot, Ignacio wsunÄ…Å‚ palce pod koÅ‚nierz tuniki i wyciÄ…gnÄ…Å‚ wisiorek,który byÅ‚ caÅ‚kowicie podobny do odÅ‚amka pokazanego przez hrabiego.PrzytknÄ…Å‚ do siebie oba kawaÅ‚ki.PasowaÅ‚y idealnie. PamiÄ…tka naszej przyjazni wyjaÅ›niÅ‚ kupiec, przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ muszelce, jakby trzymaÅ‚w palcach poÅ‚amanÄ… hostiÄ™. PoznaÅ‚em Vivïena w Santiago wiele lat temu.Scalò skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. PrzekonaliÅ›cie mnie, panie zapewniÅ‚ Ignacio. Jakie miejsce spotkania wyznaczyÅ‚ Vivïen?===Pwk6WWwIPA5rCWhZYQI6DDtdaF0+DDoMOAEzAmcDZVE=16Willalme wszedÅ‚ do krypty przekonany, że mężczyzna w czerni wÅ›liznÄ…Å‚ siÄ™ do Å›rodka po to, byszpiegować Ignacia.Tylko kto to mógÅ‚ być? SÄ…dzÄ…c po chodzie i okazaÅ‚ej posturze, powiedziaÅ‚by, żeto rycerz, zupeÅ‚nie anonimowy strój nie pozwalaÅ‚ wszakże stwierdzić z caÅ‚Ä… pewnoÅ›ciÄ…, kim jest.PÅ‚omyki Å›wiec wydÅ‚użaÅ‚y cienie na murach, sprawiajÄ…c, że taÅ„czyÅ‚y niczym żywe istoty.FrancuzprzemykaÅ‚ siÄ™ tuż pod Å›cianami, w milczeniu, chociaż oczy Å‚zawiÅ‚y mu od silnego zapachu kadzidÅ‚ai Å‚oju ze Å›wiec.PrzemierzyÅ‚ niemal caÅ‚Ä… wschodniÄ… nawÄ™, aż nagle spostrzegÅ‚, że nieznajomyprzyczaiÅ‚ siÄ™ bez ruchu za kolumnÄ….Zgodnie z przewidywaniami podsÅ‚uchiwaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie rozmowÄ™kupca ze Scalò.Willalme przycupnÄ…Å‚ niczym kot, obserwujÄ…c wroga.NaprawdÄ™ byÅ‚ osobliwy.Jego twarzzasÅ‚aniaÅ‚ nie tylko szeroki kapelusz, ale także czarna chusta, która zakrywaÅ‚a mu usta i nos; miaÅ‚wÄ…skie oczy koloru lodu otoczone bielusieÅ„kÄ… skórÄ….PrzysuwajÄ…c siÄ™ bliżej, Francuz nieoczekiwanie zaszuraÅ‚ podeszwami butów o posadzkÄ™.SpuÅ›ciÅ‚wzrok na króciutkÄ… chwilÄ™, chcÄ…c zrozumieć, w jaki sposób spowodowaÅ‚ ten haÅ‚as, kiedy jednakpodniósÅ‚ oczy, byÅ‚o już za pózno: mężczyzna w czerni zauważyÅ‚ jego obecność i rzuciÅ‚ siÄ™ ku niemu.Willalme zrobiÅ‚ unik, chwyciÅ‚ go za lewe ramiÄ™ i spróbowaÅ‚ unieruchomić.Tylko że napastnik byÅ‚silny, toteż wyswobodziÅ‚ siÄ™ jednym szarpniÄ™ciem i wydobyÅ‚ nóż.UprzedzajÄ…c pchniÄ™cie z boku, mÅ‚odzieniec przytrzymaÅ‚ nieprzyjaciela za nadgarstek i usiÅ‚owaÅ‚popchnąć go na Å›cianÄ™.MusiaÅ‚ wszakże postÄ…pić krok do tyÅ‚u, cofajÄ…c siÄ™ zaÅ›, zawadziÅ‚ o mosiężnykandelabr, który miaÅ‚ za plecami.PrzeszywajÄ…c powietrze, Å›wiecznik spadÅ‚ na posadzkÄ™z metalicznym Å‚oskotem.Pod sklepieniem krypty rozlegÅ‚ siÄ™ niespodziewany zgrzyt.Ignacio przerwaÅ‚ rozmowÄ™. Co siÄ™ dzieje? KtoÅ› nas obserwuje! wykrzyknÄ…Å‚ Scalò.PodążajÄ…c za haÅ‚asem, pobiegli ku wschodniej nawie.Nadziali siÄ™ na rozciÄ…gniÄ™tego na ziemi Willalme a, który wÅ‚aÅ›nie odpieraÅ‚ atak napastnika.Leżący na nim mężczyzna w czerni usiÅ‚owaÅ‚ przebić mu gardÅ‚o sztyletem.Ignacio już miaÅ‚ interweniować, gdy Francuzowi udaÅ‚o siÄ™ zrzucić przeciwnika pchniÄ™ciemkolana w prawy bok.Mężczyzna wydaÅ‚ zduszony jÄ™k i runÄ…Å‚ do tyÅ‚u, mimo to jednak zachowaÅ‚równowagÄ™.PodniósÅ‚szy siÄ™ w poÅ›piechu, wyciÄ…gnÄ…Å‚ przed siebie sztylet i przeszyÅ‚ nowo przybyÅ‚ychgroznym spojrzeniem.Kupiec dostrzegÅ‚ wÅ›ciekÅ‚ość tego osobnika, ale także jego niezdecydowanie.I chociaż nie byÅ‚w stanie rozpoznać jego rysów, przyjrzaÅ‚ mu siÄ™ badawczo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]