Podstrony
- Strona startowa
- Fowler Christopher Siedemdziesišt siedem zegarów
- Christoppher A. Faraone, Laura K. McClure Prostitutes and Courtesans in the Ancient World (2006)
- Jacq Christian wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik
- Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian(1)
- wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian
- Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian
- wietlisty Kamień 01 Nefer Milczek Jacq Christian
- Sny o stali
- Norton Andre Lackey Mercedes Zguba elfow
- PoematBogaCzlowieka k.5z7
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- orla.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Donovan mimo woli czuł podziw dla autora planu porwania: samo przeprowadzenie pociągu przez gmatwaninę torów wymagało od operatora całkowitej koncentracji i nie zostawiało mu czasu na wymyślanie jakichkolwiek sztuczek, które mogły się marzyć Frankowi Sagadore.Operator patrzył na ścienny schemat, w którym światełka zmieniły kolor na zielony, zawiadamiając, że “Nocna Sowa” zboczyła z głównej linii - i zastanawiał się, czy pasażerowie w pociągu wiedzą o tym, jak mało można dla nich uczynić.W kategoriach socjologicznych północnoamerykański pociąg pasażerski stanowi zamknięty system hierarchiczny, będący pomniejszonym odbiciem społeczeństwa kraju, który przemierza.Pasażerowie wagonów sypialnych, z obsługą i prywatnymi łazienkami do dyspozycji, stanowią warstwę uprzywilejowaną i zwykle wagon restauracyjny odgradza ich od reszty pociągu.Klasy średnie i niższe podróżują w fotelach, a nad wszystkimi pasażerami czuwa personel pociągu, od kierownika i konduktorów począwszy aż po stewardów u dołu drabiny służbowej.Ów system, który ukształtował się wraz ze skonstruowaniem pierwszego slipingu z prawdziwego zdarzenia przez George'a Mortimera Pullmana w roku 1858, jest konserwatywny, elitarny, często nawet rasistowski.Lecz mimo to funkcjonuje sprawnie i w ciągu długich lat historii północnoamerykańskiego kolejnictwa zanotowano bardzo niewiele skarg.Porwanie pociągu przez Annalise Shenker i jej kompanów radykalnie odmieniło ten stan rzeczy, w każdym razie dla ponad dwustu pięćdziesięciu podróżujących “Nocną Sową” osób.Opuszczenie rolet okiennych, wymuszone przez porywaczy, całkowicie odcięło obsługę pociągu oraz pasażerów od świata; po zajęciu lokomotywy oficjalna władza kierownika pociągu i jego podwładnych stała się fikcją.Wszyscy podróżujący pociągiem - zarówno personel, jak i pasażerowie - znaleźli się w tej samej sytuacji.Poczucie bezradności i niemożności spotęgował komunikat, iż wśród pasażerów znajdują się inni członkowie terrorystycznej grupy, aby wykluczyć możliwość jakiegokolwiek współdziałania zakładników.Zamknięty system został zachowany, lecz zniesiono hierarchię.Przestały działać wszelkie przepisy i zasady, z wyjątkiem groźby nagłej śmierci, której zapowiedź stanowiło uzbrojenie Shenker i jej kompanów.Shenker jeszcze bardziej skomplikowała ów stan rzeczy całkiem nieoczekiwanym posunięciem: zamiast nakazać wszystkim pasażerom, by pozostali na miejscach, zezwoliła im na poruszanie się po całym pociągu z chwilą, gdy rozmieszczono ładunki wybuchowe na drzwiach wyjściowych.Z początku nikt nie próbował korzystać z pozornej wolności, lecz zanim pociąg zdążył dotrzeć do rozjazdu Rahway Valley, wagon restauracyjny wypełnił się tłumem zdenerwowanych pasażerów, którzy domagali się darmowych porcji alkoholu z zapasów firmy Amtrak.Jedynym dowodem na to, że dzieje się coś niezwykłego, była Sheila Teng pilnująca wejścia do tylnego wagonu panoramiczno-sypialnego: jej drobne dłonie ściskały samopowtarzalny karabinek Canadian Arsenals FN.- No to nas zapuszkowali, co? - odezwał się Daniel Pendergast usadowiony na dolnej leżance w przedziale Adriana Tuckera.Harry Maxwell, który z papierosem w ręku przysiadł na brzegu maleńkiej umywalki, wzruszył ramionami.- Do diabła, mogło być znacznie gorzej - powiedział.- Przynajmniej możemy się przemieszczać.- Ja tego nie rozumiem - stwierdził Tucker, wciśnięty w kąt leżanki, przebierając nerwowo palcami po zgiętych kolanach.- Dlaczego pozwalają nam chodzić, gdzie chcemy? Bez sensu.- Wcale nie - zaoponował Daniel.- To naprawdę cholernie sprytnie pomyślane.Tak czy inaczej, mają nas w ręku.Nawet jeśli te ładunki albo inne miny na drzwiach są atrapami, nie sądzę, żeby komuś zachciało się wyskakiwać z pociągu.- Najwyraźniej obmyślili wszystko, że mucha nie siada - wtrącił Harry Maxwell.- To nie porwanie samolotu, gdzie wszystkich trzyma się w kupie.Tutaj jedzie z dziesięć wagonów z podróżnymi.Z tego co widzę, oni nie mają tylu ludzi, żeby skutecznie upilnować taką gromadę rozproszoną po całym pociągu.Mogę się założyć, że ta gadka o terrorystach wmieszanych w tłum jest bujdą na resorach, ale nie zamierzam ryzykować.Nie da się ukryć, mają nas w garści.- Nie rozumiem jednego.- rzekł Daniel.- Harry, sam powiedziałeś, że to nie porwanie samolotu.Pociąg musi się kiedyś zatrzymać, a jak stanie, zaraz opadną go gliny.Cały ten pomysł to samobójstwo.- Może - przyznał Harry.- Ale jak dotąd, świetnie sobie radzą, a ta czarnula w dżinsach, cośmy ją widzieli, kiedy szła do bagażówki, wygląda mi na cwaną sztukę, nie tylko piękną.Możecie mi wierzyć, oni szykują tu większy numer
[ Pobierz całość w formacie PDF ]