Podstrony
- Strona startowa
- Brust Steven Vald Taltos 04 Taltos
- Anders Roslund & Borge Hellstrom Ewert Grens 04.Dziewczyna w tunelu (2007)
- Carter Ally Dziewczyny z Akademii Gallagher 04 Ostatni skok
- Farmer Philip Jose ÂŒwiat Rzeki 04 Czarodziejski labirynt
- Elliott Kate Korona gwiazd 04 Dziecko płomienia
- Chess Life for Kids! 2015 04 August
- Jeff Lindsay Dzieło Dextera 04
- Jordan Robert Sciezka sztyletow (SCAN dal 106
- Nawiedzony dom (2)
- Herbert Frank Zielony Mozg (SCAN dal 970)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sp8skarzysko.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie potrafiła ukrywać emocji, ale wszyscy obecni wpokoju pozostawali całkowicie obojętni na jej niepewność ipodniecenie.Ta gra będzie prostsza, niż sądziłam.Uniosłam pasmo jej rudych włosów i szeptałam jejprosto do ucha, specjalnie lekko dotykając go wargami: Opowiedz mi, jak trafiłaś do takiego miejsca.I otym mężczyznie, z którym byłaś. O Dominiku?Tak.Tak miał na imię, przypomniałam sobie, kiedynapłynęła kolejna fala gorących wspomnień z tamtej nocy wThe Place.Dopiero pózniej, kiedy opuściłam już wszystkiezakochane ptaszki i wróciłam do swojego pokoju, żeby zaszyćsię w łóżku, zdałam sobie sprawę, dlaczego imię Dominiksprawiło, że poczułam się, jakbym zawsze miała je na końcujęzyka.Gdzieś pod powierzchnią wzbierało kolejnewspomnienie i tylko czekało, żeby wytrysnąć.Tak miał na imię brytyjski autor powieści %7łółte,zachwycającej książki o rudowłosej podróżniczce.Uśmiechnęłam się do siebie.Niemożliwe, tyle zbiegówokoliczności? Ale wszystko stało czarno na białym naokładce.Dominik Conrad.Przekartkowałam książkę, a potemodłożyłam ją i od razu zasnęłam.O ile znałam Vigga,spotkam tu Summer jeszcze następnego dnia rano, a może ijeszcze następnego.Będę miała dużo czasu na przeprowadzenie śledztwa.Nazajutrz spałam długo, korzystając z tego, że mamcałe łóżko dla siebie i mogę się porządnie wyciągnąć.Potemwłożyłam kostium kąpielowy i długimi, spiralnymidrewnianymi schodami zeszłam do piwnicy, bo planowałamcałe popołudnie pławić się w chłodnej wodzie.Przeczuwałam, że to tylko kwestia czasu, zanimprzyjdzie do mnie skrzypaczka.Z tego co się orientowałam,wciąż szukała swojego instrumentu.Eric, członek ekipywyjazdowej, który pilnował sprzętu, nic nie wiedział na tematskrzypiec.Viggo kazał mi do niego zadzwonić, a on byłzniecierpliwiony i niemal nieuprzejmy.Kiedy się pojawiła, leżałam na kamieniach i schłam.Zauważyła mnie dopiero po kilku chwilach, bo rozglądała siępo całym pomieszczeniu i mrugała, żeby przyzwyczaić wzrokdo ciemnego światła i dziwnego wystroju.Nasze oczyspotkały się na moment, ale nic nie powiedziała, tylkoskierowała się do salki, gdzie Viggo trzymał kolekcję starychinstrumentów, przyczepionych do ściany jak owady podszkłem.Wyciągnęła rękę i przesunęła palcami po gablocie.Byłaoczarowana zbiorem skrzypiec, ale jednocześnierozczarowana, że nie ma wśród nich jej instrumentu.Opadłyjej ramiona, jak gdyby zeszło z niej powietrze. Nie będzie miał nic przeciwko, jeśli zechcesz któreśpożyczyć.Zagrasz dla mnie?Kiedy tylko ją o to poprosiłam, wszystkie wątpliwościnatychmiast uleciały.Aapczywie sięgnęła do gabloty idotykała po kolei wszystkich skrzypiec, aż znalazłaodpowiednie.Były trochę rozstrojone i domagały sięnaprawy, ale jej twarz podczas tego krótkiego koncertuhipnotyzowała.Nic dziwnego, że Viggo chciał, aby stała sięczęścią jego kolekcji.W ogóle była zachwycająca, ale kiedy uniosła skrzypce,niemal promieniała.Zamknęła oczy i leciutko rozchyliła usta,podkreślając zmysłową linię warg.Przysunęłam się bliżej, urzeczona melodią i tym, jakchętnie zareagowała na moją prośbę.Gdyby ktoś obcypoprosił mnie, żebym dla niego zatańczyła, broniłabym sięrękami i nogami, a ona była gotowa od razu sprawić mi tęprzyjemność.Nie mogłam się powstrzymać, żeby niewyobrazić sobie innych korzyści płynących z tej jejgorliwości.Kiedy skończyła grać i oderwała skrzypce odpodbródka, pocałowałam ją.Odpowiedziała tak chętnie, że prawie się roześmiałam.Wzięłam ją za rękę i poprowadziłam po schodach nagórę, do sypialni Vigga.Pewnie nie miałby nic przeciwko,gdybym na godzinę albo dwie zabrała jego nową zabawkę doswojego łóżka, ale spędzili razem dopiero jedną noc, więcuznałam, że zawłaszczanie jej tak szybko byłoby nieuprzejme.Usłyszałam odgłos płynącej wody i miękkie nucenieVigga.Mył się pod prysznicem, ale drzwi do łazienki zostawiłotwarte. Chodz powiedziałam, dochodząc do drzwiapartamentu. Przywitajmy się z nim ładnie.Wprowadzenie Summer do naszego życia seksualnegookazało się strzałem w dziesiątkę.Trójkąt doskonale mnieurządzał.Seks z Viggiem zaczynał być lekko nużący, aSummer dodała mu dodatkowego smaczku.Miałanajsilniejsze libido, jakie kiedykolwiek widziałam u kobiety, abiorąc pod uwagę jej chęć sprawiania przyjemności, byławręcz odurzająca.Lubiłam pochylać jej głowę do fiuta Vigga iobserwować, jak robi się coraz bardziej mokra, im bardziej jajestem władcza.Nie mogłam przestać myśleć o Dominiku,facecie, który sprawił, że zatańczyła.Summer wyglądała na zadowoloną, ale podskórnieczułam, że i Viggo, i ja jesteśmy dla niej zbyt delikatni.Owszem, mogłam pociągnąć ją za włosy albo przesunąćpaznokciami po jej plecach, ale to cała przemoc, na jakąpotrafiłam się zdobyć, natomiast Viggo był na wskrośpacyfistą mimo pozornej brawury.Czasem po seksiepatrzyłam na nią, jak siedzi zamyślona i melancholijna, jakbyczegoś jej brakowało.Może za nim tęskniła, za swoimmężczyzną, tak jak ja wciąż tęskniłam za Cheyem.Seks był naprawdę gorący, ale mimo to, kiedymiotaliśmy się po wielkim łóżku Vigga (i w wielu innychmiejscach, bo wszyscy troje preferowaliśmy spontanicznąimprowizację), ciągle czułam się jak obserwator odbierającysygnały od innych widzów.Jak złapany w sieć trzygłowypająk ze splątanymi nogami, nigdy nie byliśmy jednymorganizmem, raczej amalgamatem żądz, pragnień i mięśni.Summer jako niezmordowana ekshibicjonistka brylowała wnaszym trójkącie i kwitła wśród naszych spojrzeń, zarównokiedy Viggo ją pieprzył, jak i wtedy, gdy lizała mnie izatracała się w przyjemności.Miała cudowny błysk w oku,gdy obydwie obsługiwałyśmy jego pięknego fiuta, ocierała sięjęzykiem o mój język, a nasze usta spotykały się w pół drogi,kiedy brałyśmy go po kolei.Jednak to zawsze była gra, czystarozrywka, uboga w serce i czułość.Ale taka przyjemna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]