Podstrony
- Strona startowa
- Wylie Jonathan SÅ‚udzy Arki Tom 1 Pierwszy Nazwany
- Jonathan Kellerman Bomba zegarowa (Alex Delaware 05)
- Wylie Jonathan SÅ‚udzy Arki Tom 3 Magiczne Dziecko
- Jonathan Nasaw Dziewczyny, których pożšdał
- Jonathan Swift Podróże Gulliwera
- Stroud Jonathan 2.Oko Golema
- Ania05 Wymarzony dom Ani
- Abercrombie Joe Ostateczny argument krolow (CzP)
- Andrzej Sapkowski 1. Krew Elfow
- Polymer chemistry 2004 Davis
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- slaveofficial.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potemodwróciła się do Anny i do niej też się uśmiechnęła.Córka France'a stała oboknas w całej swojej krasie, ale ta chwila należała do Saxony i do mnie.Chciałem, żeby Saxony wiedziała, jak bardzo się cieszę, że chwila ta nadeszłai że ona, Saxony, jest tu razem ze mną.Rozdział VIII- Uważajcie, żeby sobie nie skręcić karku schodząc po tych schodach.Jedną z wiecznych obietnic ojca było, że je kiedyś nareperuje.Anna niosła latarkę, ale szła przed Saxony, która podążała przede mną.Wrezultacie, żółty snop światła był dla mnie widoczny tylko o tyle, o ileprzemykał się jak wyprażona żmija między ich nogami.- Dlaczego wszystkiepiwnice pachną jednakowo? - przytrzymałem się ściany dla równowagi.Zcianabyła chropawa i wilgotna.Tak samo pachniało w domu Doroty Lee, w lesie.- Co to za zapach?- Zmierdzi jak w rozbieralni gimnastycznej, kiedy drużyna wzięła kilkapryszniców.- Nie, to jest czysty zapach.W piwnicach pachnie tajemnicą i kryjówką.- Tajemnicą? Jak może pachnieć tajemnicą?- Dobrze, już dobrze, ale na pewno nie śmierdzi rozbieralnią.- Poczekajcie, tu jest światło.Pstryk! - i liche, żółtawe światło rozjaśniło duże, kwadratowepomieszczenie.- Uważaj na głowę, Tomaszu, tu jest niski strop.Wciągnąłem głowę w ramiona i rozejrzałem się po komnacie.Nad całympomieszczeniem górował stojący w rogu piec barwy wojskowej zieleni Podłoga110Jonathan Carroll - Kraina Chichówbyła czymś tylko nieco szlachetniejszym od klepiska.Oprócz powiązanych wpaczki starych czasopism, nie było tu właściwie nic."Pageant", "Coronet","Ker", "Stage' , "Gentry" - nigdy nie natknąłem się na te tytuły.- Co twój ojciec robił w tej piwnicy?- Zaczekajcie chwilę, pokażę wam.Chodzcie.Dopiero kiedy Anna ruszyła, zauważyłem otwarte drzwi wiodącenajwyrazniej do drugiego pomieszczenia.Pstryknięcie światła - i już byliśmy wśrodku.Na ścianie wisiała szkolna tablica o rozmiarach z grubsza trzy stopy nasześć.Przymocowany w jednym jej końcu pojemnik na kredę wypełniony byłnowiuteńkimi, długimi słupkami białej kredy.Poczułem się Jak u siebie wdomu.Musiałem wręcz pohamować silny impuls podejścia do tablicy iwyrysowania diagramu budowy zdania.- Tu rozpoczynał pisanie wszystkich książek.Anna wzięła kreda i zaczęła coś bazgrać na środku tablicy.Narysowałaniezdarną podobiznę Snoopy'ego z komiksu "Fistaszki".- Przecież mówiłaś, że pracował na górze?- Owszem, ale dopiero po opracowaniu wszystkich postaci tu, na tej tablicy.- Robił to przy każdej książce?- Tak.Chował się tu na całe dnie i tworzył swój kolejny świat.- Ale jak? W jaki sposób?- Twierdził, że zawsze ma w głowie głównego bohatera.W przypadku"Krainy chichów" była to Lady Oliwa, matka Ryszarda Lee.Jej imię wypisywałna środku tablicy, a pod nim szła lista innych imion.- Prawdziwych czy zmyślonych?- Prawdziwych, żywych ludzi.Mawiał, że kiedy myśli o prawdziwychludziach, natychmiast przychodzą mu do głowy te cechy osobowości, którechce wykorzystać.Napisała na tablicy Dorota Lee, a pod spodem Tomasz Abbey.Od obuimion poprowadziła strzałki w prawo.Na końcu pierwszej strzałki napisałaLady Oliwa, przy moim nazwisku zaś - Autor biografii ojca.Nie odziedziczyłapo ojcu charakteru pisma: pisała zamaszyście i niechlujnie, w sposób, który111Jonathan Carroll - Kraina Chichówniewątpliwie skomentowałbym pod wypracowaniem, gdyby była mojąuczennicą.Następnie pod Tomasz Abbey - Autor biografii ojca, napisała: sławny ojciec,nauczyciel angielskiego, inteligentny, mało pewny siebie, ma zadatki, siła?Zmarszczyłem brwi.- Co ma znaczyć "siła"?Odpędziła moje pytanie machnięciem ręki.- Cicho.Robię tak, jak on to robił.Jeżeli czegoś nie wiedział albo nie byłpewien czy to wykorzysta, stawiał obok znak zapytania.- Reszta przymiotników też mnie dotyczy? Mało pewny siebie, ma zadatki.- Na miejscu ojca napisałabym, jaki mi się wydajesz i co uważam zainteresujący materiał.To moje prywatne impresje.Nie gniewasz się, prawda?- Kto, ja? Skąd.Absolutnie.Ani tro.- Wystarczy, Tomaszu, już wyraziłeś swoje zdanie.- Skądże znowu.Ani.- Tomasz!Anna spojrzała na Saxony.Zdaje się, że mi nie uwierzyła.- Czy on się na mnie gniewa?- Nie.Zdaje mi się tylko, że ruszyło go to "mało pewny siebie", no i "sławnyojciec".- Musisz cały czas pamiętać, że jestem sobą, a nie swoim ojcem.Gdybyojciec chciał cię wykorzystać, mógłby dostrzec w tobie zupełnie inne cechy niżja.- Poważnie, Anno? Uważam, że byłby to całkiem niezły pomysł na początekksiążki.Opisałbym po prostu, jak twój ojciec schodzi tu sam jeden poskrzypiących schodach, zapala światło i rozpoczyna pracę nad książkąwłaśnie na tej tablicy.Pierwszych kilka stron byłoby w tej sposób początkiem ijego książki, i mojej.Co o tym sądzisz?Odłożyła wreszcie kredę i starła Snoopy`ego wnętrzem dłoni.112Jonathan Carroll - Kraina Chichów- Nie podoba mi się.- A ja uważam, że to świetny pomysł, Tomaszu.Nie byłem pewien, czy Sax tak powiedziała dlatego, że pomysł istotnie jejsię spodobał, czy żeby dokuczyć Annie.- Ale tobie, Anno, on się nie podoba?Anna odwróciła się plecami do tablicy i otrzepała ręce.- Ty jeszcze nic nie wiesz, Tomaszu, a już próbujesz wymyślać chytregrepsy i sztuczki.- Nie zamierzałem się popisywać chytrymi sztuczkami, Anno.Naprawdęwydawało mi się, że.- Daj mi dokończyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]