Podstrony
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej Œmierci
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Zwiastun Burzy Sagi o Elryku Tom VIII
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Courtney Beautifully Broken. Tom 3. Zanim miłoœć nas połšczy
- (27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 1
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Kelly Cathy Lekcje uczuć
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- degrassi.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z głośnym pluskiemuderzyła o wodę, zanurzyła się, a potem wypłynęła na powierzchnię czując radość i chłód.Jakmiło!Przebudziła się i natychmiast poczuła, jak bardzo jest rozgrzana i spocona. To dobrypomysł" - doszła do wniosku i ruszyła ku falom tylko po to, by nagle zatrzymać się jak wryta.Stałacałkowicie bez ruchu, zaledwie śmiąc oddychać.Przed nią, na skraju pieniących się fal, coś było.Migoczący układ świateł, przezroczysty ajednak niezwykle realny.Widziała już przedtem te oczy, ale nigdy całego kształtu.Rozpoznawała tęsylwetkę, ale jej umysł bezwiednie ją odrzucał: kształt ze starożytnych opowieści i mitów, coś,czym straszono dzieci, A jednak owo coś było tu przed nią teraz i miała, co do tego, całkowitąpewność.- Kim jesteś?Odpowiedz nadeszła niezwłocznie, udzielona cichym i zniekształconym głosem, którywydał jej się w jakiś nieokreślony sposób znajomy i który zabrzmiał w jej głowie.Może wyda ci się przyjemniej rozmawiać w ten sposób.kiedy jest tak gorąco.Czy nie maszzamiaru się wykąpać?- To ty podsunąłeś mi ten pomysł? - Yve znała odpowiedz nim przebrzmiało pytanie.Nie musisz mówić głośno.- Co? Ale.- Yve powstrzymała się.- Ale ciebie tu nie ma! - ośmieliła się wyrazić swojąwątpliwość.Więc gdzie jestem? Nie bądz taka głupia.To przecież ty wciąż znikasz!Ja? - Yve przerwała, gdy pewna myśl, jednocześnie podniecająca i oszołamiająca, przyszłajej do głowy.- Myślałam, ż tylko czarodzieje i ich przyjaciele mogą rozmawiać w ten sposób.Co to jest przyjaciel? - zapytał smok.ROZDZIAA PITYYve była oszołomiona.Jej umysł wirował, niemniej jakaś jego część cieszyła siędoświadczeniem bezpośredniego myślowego kontaktu, czymś, o czym marzyła od tak dawna.Nawet gdyby miało się to zdarzyć z na wpół widzialnym smokiem! Zastanawiała się teżgorączkowo nad naturą majaczącej przed nią wizji.Jeśli była magiczna, to w takim razie nigdyprzedtem nie zetknęła się z tą formą magii.Nie mogła to być zjawa; z jakichś szczególnychpowodów obraz był daleko zbyt stabilny.Jeszcze inna część jej umysłu zaczęła śledzić biegostatnich zdarzeń, analizując je w świetle wiedzy, jaką ostatnio nabyła.A poza tym gdzieś w głębijej głowy odzywał się głos, którego nie mogła zignorować: od tysięcy lat nie było żadnychsmoków!Dostrzegła, że mityczne zwierzę zaniepokoiło się i uchwyciła wyraz skrępowania w jegolśniących oczach.Wprawiasz mnie w zmieszanie - powiedziało żałośnie.- Czy nie masz zamiaru się wykąpać?Muszę pomyśleć - odparła Yve.Ale jest tak gorąco!Czarodziejka uśmiechnęła się w myślach w odpowiedzi na rozdrażniony ton smoka.Wporządku, jeśli cię to uszczęśliwi.Ale nie odchodz, chciałabym z tobą porozmawiać.Ostrożnie obeszła smoka, podziwiając błyski błękitno-zielonego światła na łuskach jegogłowy i całego ciała.Odwrócił się podążając za nią wzrokiem, co pozwoliło dostrzec jej kilkanastępnych szczegółów jego powierzchowności.Spiczasta głowa smoka podobna była do głowygigantycznej jaszczurki, z jej charakterystycznymi ukośnymi nozdrzami i długim, zakrzywionympyskiem.Smocze zęby - pomyślała Yve.- Twardsze niż diamenty.W odpowiedzi szczęki bestii rozwarły się i czarodziejka ujrzała dwa rzędy lśniących zębów.To śmieszne! Nawet nie jestem przestraszona!Yve dobrnęła do przyboju, potem zanurkowała i wypłynęła poza linię załamujących się fal.Pływała przez chwilę, ale ciekawość pchnęła ją szybko z powrotem w kierunku plaży.Smok podążył za nią kilka kroków w morze.Czy teraz lepiej? - zapytała.Smok skinął głową; zadziwiająco ludzki gest jak na stworzenie posiadające błoniasteskrzydła i długi może na sześć kroków stożkowaty ogon.Owe skrzydła, podobne do skrzydełogromnego nietoperza, spoczywały teraz zgrabnie złożone u jego boków.Stawy kolanowe smokaskierowane były do tyłu, co sprawiał wrażenie, że w każdej chwili gotów jest skoczyć naprzód.Yvezauważyła to wszystko równocześnie, świadoma, że może widzieć przez każdą część ciałastworzenia i że jego uzbrojone w pazury stopy nie zostawiają śladów ani w pianie, ani na piasku.- Czy jesteś snem? - zapytała głośno.Nie wiem.A chciałabyś, żebym był?Yve roześmiała się.Możemy porozmawiać?Pytania? - Smok popatrzył podejrzliwie.Dlaczego nie? - odparła Yve siadając na piasku.A dlaczego nie mielibyśmy się po prostu pobawić? Znam kilka wspaniałych gier.Jeszcze jedna myśl pojawiła się w mózgu Yve.Jesteś młody - powiedziała, nadając temu raczej ton stwierdzenia niż pytania.Owszem, ale nie jestem dzieckiem! - odparł gwałtownie smok, z jasnym błyskiem w oczach.Jak masz na imię?Widzisz! - odparł.- A jednak myślisz, że jestem dzieckiem!Yve zakłopotała się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]