Podstrony
- Strona startowa
- Victor Hugo Nedznicy t.1
- Hugo Viktor Nedznicy t.1
- Andrzej Sapkowski Narrenturm
- Trocki Lew Moje Zycie
- Ellroy James Krew to wloczega
- DzieciATMca matematyka Edyta Gruszczyk KolczyA,,ska
- Stalo sie jutro Zbior 31
- Kilinski Jan Pamietniki
- Dav
- Fermenty t. 1 i 2 Reymont W
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kuchniabreni.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz jeÅ›li poczciwe siostrzyczki haudrietki obserwowaÅ‚y w tej chwili Å›ciÅ›le statuty Piotra zAilly, to z lekkim sercem Å‚amaÅ‚y statuty MichaÅ‚a z Brache i kardynaÅ‚a pizaÅ„skiego, którzy taknieludzko zalecili im milczenie. A to co znowu, siostro? mówiÅ‚a Agnieszka do Goszery, spoglÄ…dajÄ…c na maÅ‚e stworzeniewystawione na widok publiczny.PiszczaÅ‚o ono i rzucaÅ‚o siÄ™ na Å‚awie, przestraszone tylomaspojrzeniami. Co siÄ™ z nami wszystkimi stanie mówiÅ‚a Joanna jeżeli takie dzieci przychodzÄ… teraz naÅ›wiat? Ja siÄ™ tam nie znam na dzieciach odezwaÅ‚a siÄ™ znów Agnieszka ale grzech chyba patrzećna to, które tutaj leży. To nie jest dziecko, Agnieszko. To pewnie miaÅ‚a być maÅ‚pa wtrÄ…ciÅ‚a Goszera. To cud! mówiÅ‚a dalej Henryka la Gaultière. A wiÄ™c trzeci cud od niedzieli Laetare zauważyÅ‚a Agnieszka bo przecie jeszcze tygodnianie ma, 'jak siÄ™ wydarzyÅ‚ cud z kpiarzem wyszydzajÄ…cym pielgrzymów, którego NajÅ›wiÄ™tszaMaria Panna z Aubervilliers pokaraÅ‚a swojÄ… boskÄ… mocÄ…; a byÅ‚ to już drugi cud w tym miesiÄ…cu. Ta znajda, to niby-dziecko to prawdziwy potwór, obrzydliwy odezwaÅ‚a siÄ™ znowu Joanna.83 A drze siÄ™, że kantor by ogÅ‚uchÅ‚ przemówiÅ‚a znów Goszera. Cicho bÄ…dz, maÅ‚ykrzykaczu! I powiedzcie no tylko, że też jego przewielebność biskup Reims przysÅ‚aÅ‚ to okropieÅ„stwojego przewielebnoÅ›ci biskupowi Paryża! dorzuciÅ‚a la Gaulti%0Å„re skÅ‚adajÄ…c dÅ‚onie. MyÅ›lÄ™ rzekÅ‚a Agnieszka la Herme że to jest bestia, zwierzÄ™, płód %7Å‚yda i maciory; wkażdym razie stwór niechrzeÅ›cijaÅ„ski, i trzeba go wrzucić w wodÄ™ albo w ogieÅ„. Spodziewam siÄ™, że nikt go nie przygarnie odezwaÅ‚a siÄ™ znów la Gaultière. O, mój Boże! zawoÅ‚aÅ‚a Agnieszka to dopiero biedne te mamki z przytuÅ‚ku dlapodrzutków, co siÄ™ mieÅ›ci tam, w tej uliczce, w dole koÅ‚o rzeki, tuż obok paÅ‚acu jegoprzewielebnoÅ›ci biskupa a nuż każą im karmić tego maÅ‚ego potworka! WolaÅ‚abym już dawaćpiersi wampirowi. Biedna la HermÄ™, jaka ona niewinna! odezwaÅ‚a siÄ™ Joanna. Czy nie widzisz,siostrzyczko, że ten maÅ‚y potworek ma już co najmniej cztery lata i że wolaÅ‚by buÅ‚kÄ™ od twojejpiersi?RzeczywiÅ›cie, ów maÅ‚y potworek (bo i nam również trudno byÅ‚oby okreÅ›lić go inaczej) niebyÅ‚ już noworodkiem.Na Å‚awie leżaÅ‚ jakiÅ› ksztaÅ‚t niewielki, mocno kanciasty i mocno ruchliwy,a uwiÄ™ziony w płóciennym worku naznaczonym cyframi wielebnego Wilhelma Chantier,ówczesnego biskupa Paryża.Z worka wystawaÅ‚a gÅ‚owa.GÅ‚owa zaiste szpetna; widać byÅ‚o gÄ™ste,rude wÅ‚osy, jedno oko, usta i zÄ™by.Oko pÅ‚akaÅ‚o, usta wrzeszczaÅ‚y, a zÄ™by najwyrazniej gotowebyÅ‚y gryzć.Wszystko to miotaÅ‚o siÄ™ w mroku ku wielkiemu zadziwieniu tÅ‚umu, który rósÅ‚ izmieniaÅ‚ siÄ™ nieustannie dookoÅ‚a Å‚awy.Pani Alojza de Gondelaurier, dama bogata i szlachetnie urodzona, trzymajÄ…c za rÄ…czkÄ™ Å‚adnÄ…dziewuszkÄ™ mniej wiÄ™cej szeÅ›cioletniÄ… i wlokÄ…c za sobÄ… dÅ‚ugi welon, który spÅ‚ywaÅ‚ ze zÅ‚otegorożka zdobiÄ…cego kwef na jej gÅ‚owie, przystanęła przechodzÄ…c koÅ‚o Å‚awy i przyglÄ…daÅ‚a siÄ™ przezchwilÄ™ nieszczÄ™snemu stworzeniu; a jej Å›liczna córeczka.Lilia de Gondelaurier przyodziana waksamity i jedwabie, sylabizowaÅ‚a tymczasem, pomagajÄ…c sobie paluszkiem, napis na staÅ‚eumieszczony na brzegu Å‚awy: PODRZUTKI. SÄ…dziÅ‚am, że kÅ‚adzie siÄ™ tutaj tylko dzieci rzekÅ‚a pani Alojza odwracajÄ…c siÄ™ ze wstrÄ™tem.I odeszÅ‚a wrzuciwszy do miseczki srebrnego florena.Floren zadzwoniÅ‚ gÅ‚oÅ›no wÅ›ród liardów,a ubogie kobieciny z bractwa Stefana Haudry szeroko pootwieraÅ‚y oczy ze zdziwienia.Po chwili nadszedÅ‚ poważny i uczony Robert Mistricolle, protonotariusz królewski, którytrzymaÅ‚ w jednej rÄ™ce ogromny mszaÅ‚, a drugÄ… ujÄ…Å‚ pod ramiÄ™ małżonkÄ™ swojÄ… (z domuWilhelminÄ™ la Mairesse), majÄ…c w ten sposób obok siebie obu swoich przewodników:duchowego i doczesnego. Podrzutek! rzekÅ‚ obejrzawszy rzecz caÅ‚Ä… uważnie. Znaleziono go chyba na brzegu rzekiFlegeton. Widać mu tylko jedno oko zauważyÅ‚a pani Wilhelmina na drugim ma brodawkÄ™. To nie brodawka rzekÅ‚ mistrz Robert Mistricolle to jajo, które zawiera drugiego,podobniusieÅ„kiego demona; a tamten z kolei znów ma maÅ‚e jajo, a to jajo zawiera jeszczejednego szatana i tak bez koÅ„ca. SkÄ…dże to wiecie? zapytaÅ‚a Wilhelmina la Mairesse. Wiem z caÅ‚Ä… pewnoÅ›ciÄ… odparÅ‚ protonotariusz. Powiedzcie, imć protonotariuszu zapytaÅ‚a Goszera czegóż to zapowiedziÄ… może być tenjakoby podrzutek? Najgorszych klÄ™sk odrzekÅ‚ Mistricolle
[ Pobierz całość w formacie PDF ]