Podstrony
- Strona startowa
- Day Sylvia Nie igraj ze mna tom
- acces2000expert
- Anderson Kevin J. Moesta Rebecc Oblezenie Akademii Jedi by lato
- Tokarczuk Olga Podroz ludzi Ksiegi
- eBooks.PL.AutoCad.2005. .Podrecznik.Uzytkownika
- Thomas Harris Hannibal
- Lew Tolstoj Anna Karenina
- Dlugosz Jan Roczniki VII VIII
- Abigail Roux The Archer (pdf)(1)
- Judith McNaught DoskonałoÂść
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- black-velvet.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Jesteś uroczy szepczę, uśmiechając się nieśmiało. Jesteś cholernie seksowana. Gdzie jedziemy? Biorę kolejny łyk szampana.Mmm& pyszny. Niespodzianka. Długo będziemy jechać? Trochę.Dlaczego pytasz?Wyjmuję kieliszek z jego ręki i kładę obok mojego na stoliku przy minilodówce. Ponieważ& Podciągam spódnicę i siadam okrakiem na jego kolanach.Oczy Luke arozszerzają się ze zdziwienia, a jego silne ręce przesuwają się wzdłuż moich pończoch. Chcę się ztobą pieprzyć w tej limuzynie. Cholera, kochanie, masz na sobie pończochy. Uśmiecham się z zadowoleniem i kiwamgłową. Zaplanowałem cię uwieść trochę pózniej. Zaczyna nierówno oddychać, gdy pocieramjego naprężonego penisa. Zaufaj mi, nie chcę zepsuć twoich planów. Pochylam się i przesuwam wargami po jegoustach. Ale jeśli w ciągu najbliższych sekund nie znajdziesz się we mnie, nie odpowiadam zaswoje czyny. Takiej propozycji nigdy nie odmówię, kochanie. Przesuwa mnie na swoich kolanach,aby mógł rozpiąć swoje spodnie.Wyciąga koszulę i zsuwa spodnie z bioder.Tym razem nie siadam okrakiem, lecz klękam na luksusowej wykładzinie, którą jestwyłożona podłoga samochodu.Przesuwam dłońmi po jego umięśnionych udach, a następnietwardym penisie. Cholera, Nat, jesteś seksowna. Doprowadzasz mnie do szaleństwa. Kciukiem rozmazuję kroplę wokół końcówki jegopenisa, a następnie biorę go do ust i ssę.Luke szeroko otwiera oczy. Dobrze smakuje? Mmm& cudownie.Biorę go do ust.Bawię się językiem po jego końcówce i przesuwam rękami po imponującejdługości.Czuję, jak opuszkami palców głaszcze linię moich włosów tuż przy uszach.Wiem, żechce zanurzyć palce w moich włosach, ale nie chce zepsuć chwili.Obejmuję go wargami i zanurzam w ustach, aż czuję go na tylnej ściance gardła. Słodki Jezu, Natalie, przestań.Uśmiecham się do siebie i odsuwam się, ale po chwili znów go biorę do ust.Uwielbiamdoprowadzać go do szaleństwa. Nie, przestań, nie chcę dojść w twoich ustach. Schyla się i podnosi mnie na swojekolana, tak że znów siedzę na nim okrakiem.Odsuwa moje majtki na bok i ociera się o moje wargisromowe.Czuję, jak moja wilgoć rozmywa się na nim. Boże, kochanie, jesteś tak mokra. Jesteś tak seksowny, kochanie.Chcę cię poczuć w sobie.Jęczy i całuje mnie namiętnie, unosząc mój tyłek nad siebie i zanurzając się z łatwością wmoim ciele.Chwytam zagłówek siedzenia przy głowie Luke a i zaczynam go ujeżdżać, najpierwpowoli, ale unosi mnie i osuwa, coraz szybciej i szybciej. Dojdz dla mnie, piękna. Całuje mnie w szyję i wsuwa jedną rękę między nas, żebypieścić moją łechtaczkę.Natychmiast tracę głowę.Drżę i zaciskam mięśnie wokół niego.Krzyczę,gdy naciera na mnie z całej siły i opróżnia się we mnie. Cholera, Natalie. Oddycha nierówno.Chwytam jego włosy i całuję go namiętnie.Wkładam w ten pocałunek całe serce i duszę, starając się przekazać słowa, których po prostu niemoże wypowiedzieć: że tak bardzo go kocham.Luke czule obejmuje moją twarz i spowalnia pocałunek.Odsuwa się, aby mógł spojrzeć miw oczy, które, podobnie jak jego, są pełne miłości.Z jednej strony jestem przepełniona radością,lecz z drugiej& mam ochotę daleko uciekać. Dziękuję za dzisiejszy wieczór szepczę. Kochanie, to dopiero początek. Całuje mnie słodko i nieśpiesznie, a po chwili zdejmujeze swoich kolan.Rozglądam się po wnętrzu limuzyny i znajduję ręcznik; wycieramy się ipoprawiamy swoje ubrania.Wracamy na swoje miejsca, Luke nalewa nam szampana i obejmuje mnie. Przepraszam za dzisiaj szepcze. Ja też wzdycham i opieram głowę na jego ramieniu. Skończyłeś pracę? Praktycznie tak.Jutro muszę zadzwonić w kilka miejsc. To dobrze. Gdy przesuwa palcami po moim nagim ramieniu, mam ochotę mruczeć. Co dziś robiłaś? Spędziłam czas z Jules. Chwytam jego dłoń i bawię się jego smukłymi palcami.Przeżywa trudne chwile, więc zrobiłam to, co najlepsza przyjaciółka powinna zrobić, czyliudzieliłam babskiego wparcia. Jak się czuje? Brzmi szczerze zaniepokojony i nie mogę się powstrzymać od uśmiechu.Mój słodki mężczyzna. Nic jej nie będzie.Problemy z facetami. Ach.A co dokładnie oznacza babskie wsparcie? Całuje mnie w czoło. No cóż, dużo gadania, jedzenie lodów i inne rzeczy, których nie wolno mi ujawniać. Ach, tak?! Zmieje się i ponownie całuje mnie w czoło. Tak.Mogłabym ci powiedzieć, ale musiałabym cię zabić, a ostatnio cię polubiłam. Czyżby? Odchyla się, żeby spojrzeć mi w oczy, a ja kiwam głową z powagą. Tak, bardzo cię polubiłam. A co najbardziej lubisz? Uśmiecha się słodko.Wiem, że mimo droczenia się chceszczerej odpowiedzi. To lubię. Pochylam się i delikatnie całuję jego wargi. Mówisz mi słodkie rzeczy isprawiasz, że moje ciało drży z radości. Cieszę się, że to słyszę, piękna dziewczyno.Uśmiecham się i całuję jego dłoń. I lubię twoje dłonie, ich ekspresyjność i sposób, w jaki mnie dotykają. Mmm& uwielbiają cię dotykać, kochanie.Przesuwam policzek do jego piersi, tuż nad sercem. A przede wszystkim uwielbiam twoje serce; twoją uprzejmość i delikatność wobec mnie.Choć nie w każdych warunkach lubię tę delikatność dodaję z figlarnym uśmiechem.Robi wydech. Natalie, nie wiem, co zrobiłem, że zasłużyłem na ciebie, ale zrobiłbym to samo.Przesuwa dłonią po moim policzku i delikatnie mnie całuje, a limuzyna się zatrzymuje. Jesteśmy na miejscu.Luke wysiada z samochodu i podaje mi rękę, pomagając mi wysiąść z olbrzymiego auta.Przysuwa mnie do siebie.Moim oczom ukazuje się olbrzymia rezydencja, od której nie mogęoderwać wzroku. O mój Boże. Oto winiarnia Chateau Ste.Michelle.Dziś zjemy tu kolację. Nie wiedziałam, że mają tu restaurację. Spoglądam na niego rozszerzonymi zzaskoczenia oczami. Nie mają, ale organizują różne uroczystości.Dziś wieczorem wszystko jest nasze.Jestem oniemiała.Wynajął całe Chateau dla mnie? Chodz. Prowadzi mnie do frontu budynku, gdzie czeka na nas kobieta w średnim wieku. Dobry wieczór, panie Williams i pani Conner.Nazywam się Davidson.Cieszymy się, żemożemy państwa gościć.Proszę za mną. Prowadzi nas brukowaną ścieżką, która wije się dookołaChateau.Wzdłuż niej stoją stare latarnie uliczne, oświetlając cały budynek.Luke chwyta moją dłoń i prowadzi za panią Davidson.Gdy wychodzimy zza zakrętu, widokzapiera mi dech w piersiach. Och, Luke. Czuję, że się uśmiecha, obserwując moją reakcję na najpiękniejszą scenerię,jaką kiedykolwiek widziałam.Kamienna ścieżka prowadzi do okrytej winoroślą altanki.Roślinnośćjest bujna, a z gałązek zwisają soczyste, fioletowe winogrona.Nad dziesięcioma dwuosobowymi stolikami i altanką wiją się białe lampki, które oświetlająmałą przestrzeń.W tle słyszę łagodną muzykę.Na środku kamiennego patio stoi stolik przykryty białym obrusem.Porcelana jest równieżbiała, choć na jednym z talerzy znajduje się czerwona róża.Luke podchodzi do stolika i odsuwa dlamnie krzesło.Gdy podnosi różę, jego oczy są przepełnione radością.Wącha delikatny kwiat i podaje migo. Dla ciebie, piękna. Dziękuję. Podsuwam różę pod nos, aby powąchać jej słodycz.Luke siada po drugiej stronie stolika. Kochanie, to wspaniałe.Dziękuję. Chwytam jego dłoń.Jestem niezwykle wzruszonatym niezwykle romantycznym gestem. Cieszę się, że ci się podoba
[ Pobierz całość w formacie PDF ]