Podstrony
- Strona startowa
- Burroughs Edgar Rice Ksiezniczka Marsa
- Gregory Philippa Biała księżniczka
- Pilipiuk Andrzej Ksiezniczka
- Z zab w ksiezniczki
- Crichton Michael Jurassic Park
- Glen Cook A Imie Jej Ciemnosc
- Cervantes Saavedra de Miguel Niezwykłe przygody Don Kichot
- Colin MacApp Zapomnij o Ziemi
- Czechow Antoni Historie zakulisowe
- Costain Thomas Srebrny kielich
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vader.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.OdjechaÅ‚ mniej wiÄ™cej trzy miesiÄ…ce temu; w czasie jegonieobecnoÅ›ci maÅ‚o widywaÅ‚em paniÄ… de Tournon: ty zajęłaÅ› mnie caÅ‚kowicie iwiedziaÅ‚em tylko, że on ma niedÅ‚ugo wrócić.Przedwczoraj, przybywszy do Paryża, dowiedziaÅ‚em siÄ™, że ona umarÅ‚a:posÅ‚aÅ‚em do niego zapytać, czy nie byÅ‚o o nim wiadomoÅ›ci.Powiedziano mi,że przyjechaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie w wiliÄ™ Å›mierci pani de Tournon.UdaÅ‚em siÄ™ doÅ„ na-tychmiast, domyÅ›lajÄ…c siÄ™, jak go zastanÄ™, ale jego rozpacz przewyższaÅ‚a owiele to, co sobie wyobrażaÅ‚em.W życiu nie widziaÅ‚em boleÅ›ci tak gÅ‚Ä™bokiej i tkliwej; skoro mnie ujrzaÅ‚,uÅ›ciskaÅ‚ mnie, zalewajÄ…c siÄ™ Å‚zami: Nie ujrzÄ™ jej już powiada nie ujrzÄ™ jejjuż, umarÅ‚a! Nie byÅ‚em jej godny, ale pójdÄ™ za niÄ… niebawem.ZamilkÅ‚; nastÄ™pnie, od czasu do czasu, powtarzajÄ…c ciÄ…gle: UmarÅ‚a, nieujrzÄ™ jej już! , rozpoczynaÅ‚ na nowo krzyki i pÅ‚acze jak czÅ‚owiek, który niepanuje nad swoim rozumem.RzekÅ‚ mi, że nieczÄ™sto odbieraÅ‚ od niej listy wczasie swej nieobecnoÅ›ci; ale go to nie dziwiÅ‚o, ponieważ jÄ… znaÅ‚ i wiedziaÅ‚, zjakim trudem waży siÄ™ na list.Nie wÄ…tpiÅ‚, że byÅ‚by jÄ… zaÅ›lubiÅ‚ za powrotem;uważaÅ‚ jÄ… za najmilszÄ… i najwierniejszÄ… osobÄ™ jaka istniaÅ‚a; wierzyÅ‚ w jejszczerÄ… miÅ‚ość; traci jÄ… w chwili, gdy mniemaÅ‚ poÅ‚Ä…czyć siÄ™ z niÄ… na zawsze!Wszystkie te myÅ›li pogrążaÅ‚y go w rozpaczy, nad którÄ… nie umiaÅ‚ zapanować;i wyznajÄ™, iż nie mogÅ‚em patrzeć na to bez współczucia.MusiaÅ‚em wszakże opuÅ›cić go, aby spieszyć do króla; rzekÅ‚em, że wrócÄ™niebawem.WróciÅ‚em w istocie; ale jakież byÅ‚o moje zdumienie, kiedy go za-staÅ‚em zupeÅ‚nie innym, niż go zostawiÅ‚em.ChodziÅ‚ po pokoju z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ…na twarzy, przystajÄ…c co chwila jak czÅ‚owiek nieprzytomny.,,Chodz, chodz zawoÅ‚aÅ‚ ujrzysz czÅ‚owieka najbardziej zrozpaczonego pod sÅ‚oÅ„cem; jestemtysiÄ…c razy nieszczęśliwszy, niż byÅ‚em przed chwilÄ…, a to, czego dowiedziaÅ‚emsiÄ™ o pani de Tournon, gorsze jest niż jej Å›mierć.MyÅ›laÅ‚em, że boleść pomieszaÅ‚a mu caÅ‚kowicie rozum; nie mogÅ‚em sobiewyobrazić, aby mogÅ‚o być coÅ› gorszego niż Å›mierć kochanki, którÄ… siÄ™ miÅ‚ujei której ma siÄ™ wzajemność.RzekÅ‚em, iż dopóki zgryzota jego miaÅ‚a granice,pochwalaÅ‚em jÄ… i współczuÅ‚em mu: ale przestanÄ™ go żaÅ‚ować, skoro siÄ™ takpoddaje rozpaczy i skoro traci rozum. Nadto byÅ‚bym szczęśliwy, gdybym go utraciÅ‚, i życie także wykrzyknÄ…Å‚.40 Pani de Tournon zdradzaÅ‚a mnie; i dowiadujÄ™ siÄ™ o jej niewiernoÅ›ci i zdra-dzie nazajutrz po dniu, w którym dowiedziaÅ‚em siÄ™ o jej Å›mierci, w chwili gdydusza moja przepeÅ‚niona jest najżywszÄ… boleÅ›ciÄ… i najtkliwszÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…; wchwili gdy jej obraz jest w mym sercu jako najdoskonalsza rzecz na Å›wiecie inajdoskonalsza w stosunku do mnie, odkrywam, żem siÄ™ myliÅ‚, że ona niewarta, abym jÄ… opÅ‚akiwaÅ‚; i czujÄ™ żal po jej Å›mierci tak samo, co gdyby mibyÅ‚a wierna, a czujÄ™ jej niewierność, jakby nie byÅ‚a umarÅ‚a.Gdybym byÅ‚ do-wiedziaÅ‚ siÄ™ o tej odmianie przed jej Å›mierciÄ…, zazdrość, gniew, wÅ›ciekÅ‚ośćbyÅ‚yby mnie przepeÅ‚niÅ‚y i opancerzyÅ‚y niejako przeciw bólowi po jej stracie;ale jestem w stanie, w którym nie mogÄ™ ani pocieszyć siÄ™, ani jej nienawi-dzić.Pojmujesz, jak zdumiaÅ‚y mnie sÅ‚owa Sancerre'a.SpytaÅ‚em, w jaki sposóbdowiedziaÅ‚ siÄ™ tego, co mi powiada.OpowiedziaÅ‚, że w chwilÄ™ po moim odej-Å›ciu d'Estouteville, który jest jego serdecznym przyjacielem, ale który niewiedziaÅ‚ nic o jego miÅ‚oÅ›ci, przyszedÅ‚ go odwiedzić; skoro tylko usiadÅ‚, zaczÄ…Å‚pÅ‚akać.PrzeprosiÅ‚ go, że przed nim ukrywaÅ‚ to, co mu powie; prosi, aby siÄ™nad nim użaliÅ‚: przyszedÅ‚ otworzyć przed nim serce: «Oto rzekÅ‚ widziszczÅ‚owieka strapionego bez miary Å›mierciÄ… pani de Tournon.» To nazwisko ciÄ…gnÄ…Å‚ Sancerre tak mnie zdumiaÅ‚o, iż mimo że pierw-szym mym odruchem byÅ‚o powiedzieć, że ja tu bardziej jestem stroskany odniego, nie miaÅ‚em siÅ‚y przemówić.OpowiedziaÅ‚ mi nastÄ™pnie, że kochaÅ‚ jÄ… odpół roku, że wielokroć chciaÅ‚ mi to wyznać, ale że ona mu tego wyrazniewzbroniÅ‚a, i to tak stanowczo, że nie Å›miaÅ‚ siÄ™ sprzeciwiać; że zdobyÅ‚ jej serceprawie natychmiast, kiedy jÄ… pokochaÅ‚; że ukrywali swÄ… miÅ‚ość przed caÅ‚ymÅ›wiatem; że nigdy nie byÅ‚ u niej publicznie; że zdoÅ‚aÅ‚ szczęśliwie pocieszyć jÄ…po stracie męża; że wreszcie miaÅ‚ jÄ… zaÅ›lubić w chwili, gdy umarÅ‚a; ale że tomałżeÅ„stwo, skojarzone z miÅ‚oÅ›ci, miaÅ‚o uchodzić za wynik obowiÄ…zku i po-sÅ‚uszeÅ„stwa; że uprosiÅ‚a ojca, aby jej nakazaÅ‚ wyjść za niego, iżby to nie byÅ‚ow zbytniej sprzecznoÅ›ci z jej zachowaniem tak odlegÅ‚ym od powtórnego za-mężcia.Póki d'Estouteville mówiÅ‚ ciÄ…gnÄ…Å‚ Sancerre wierzyÅ‚em: gdyż wszystkozdawaÅ‚o mi siÄ™ prawdopodobne; czas, w którym powiadaÅ‚, że zaczÄ…Å‚ kochaćpaniÄ… de Tournon, to byÅ‚ wÅ‚aÅ›nie czas, gdy wydaÅ‚a mi siÄ™ odmieniona; ale wchwilÄ™ potem miaÅ‚em go za kÅ‚amcÄ™ lub bodaj za lunatyka.Omal nie powie-dziaÅ‚em mu tego; potem umyÅ›liÅ‚em rzecz wyÅ›wietlić; wziÄ…Å‚em go na spytki,zaczÄ…Å‚em okazywać wÄ…tpliwoÅ›ci.SÅ‚owem, uczyniÅ‚em tyle, aby siÄ™ upewnić omoim nieszczęściu, że spytaÅ‚ mnie w koÅ„cu, czy znam pismo pani de Tour-non.PoÅ‚ożyÅ‚ na mym łóżku cztery jej listy i portret; w tej chwili wszedÅ‚ mójbrat.D'Estouteville miaÅ‚ twarz tak peÅ‚nÄ… Å‚ez, że musiaÅ‚ wyjść, aby ich nie po-kazać; powiedziaÅ‚ mi, że wróci wieczorem zabrać to, co mi zostawia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]