Podstrony
- Strona startowa
- Rice, Anne Lestat 'Opowiesc o zlodzieju cial'
- Rice Anne Wywiad z wampirem (SCAN dal 702 (2)
- Rice Anne Krzyk w niebiosa (SCAN dal 961)
- Rice Anne Opowiesc o zlodzieju cial (SCAN
- Rice Anne Godzina czarownic Tom 4
- Craig Rice Roze Pani Cherington
- Rice Anne Godzina czarownic Tom 1 (2)
- Rice Anne Godzina czarownic Tom 3 (2)
- Tolkien J.R.R powrot krola
- Kolodziejczak Tomasz Kolory sztandarow (SCAN dal 111
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- black-velvet.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tam, gdzie jest jeden, prędzej czy później pojawi się również drugi.Powiększyć czterokrotnie patrole powietrzne, a każdy, kto opuszcza miasto ziemią lub powietrzem ma być poddawany starannej kontroli.Wszedł następny posłaniec z wiadomością, że ciągle przebywam na terenie pałacu.- Sprawdzono starannie tożsamość każdej osoby, która dzisiaj przybyła do pałacu lub opuszczała go - mówił posłaniec - i żadna z nich nie odpowiada opisowi tego nowego padwara gwardii.Zanotowano tylko jego wejście.- A wiec niedługo wpadnie nam w ręce - powiedział jeddak z zadowoleniem - a tymczasem chodźmy do apartamentów księżniczki i spytajmy ją jeszcze raz o całą te sprawę.Może wiedzieć znacznie więcej, niż chciała ci powiedzieć, Notanie.Chodźmy!Wyszli z sali.Czekałem aż nadejdzie ciemność, a potem zeskoczyłem z mojej kryjówki i wyszedłem na balkon.Zauważyłem kilku kręcących się ludzi, ale wkrótce odeszli i gdy wydawało mi się, że już nikogo nie ma w pobliżu, przeskoczyłem na szczyt szklanego muru, a stamtąd na leżącą poza terenami pałacowymi ulice.Zabłąkany na niebieNie starając się specjalnie ukrywać, pospieszyłem w pobliże mojej poprzedniej kwatery, gdzie, jak się spodziewałem, znajdę Kantos Kana.Stałem się bardziej ostrożny w pobliżu budynku, który, jak słusznie przypuszczałem, był strzeżony.Kilku mężczyzn noszących cywilne ozdoby kręciło się w pobliżu frontowego wejścia, a inni stali przy wejściu od tyłu.Jedynym sposobem na dostanie się niepostrzeżenie na jedno z wyższych pięter, na którym znajdowała się nasza kwatera było przejście po dachu sąsiedniego budynku.Po pewnych wysiłkach udało mi się wejść na dach sklepu, oddzielonego od koszar kilkoma domami.Skacząc z dachu na dach dotarłem do otwartego okna budynku, w którym miałem nadzieje znaleźć Heliumitę, a w chwilę później stałem już przed nim.Był sam i nie okazał zdziwienia na mój widok, powiedział jedynie, że spodziewał się mnie znacznie wcześniej, jako że musiałem skończyć służbę już kilka godzin temu.Zrozumiałem, że nic nie wie o wypadkach, jakie zaszły dziś w pałacu, a gdy mu je opowiedziałem, wpadł w wielkie podniecenie.Wiadomość, że Dejah Thoris przyrzekła rękę Sab Thanowi napełniła go przerażeniem.- Nie może być! To niemożliwe! Nie ma człowieka w Helium, który by me przedkładał śmierci nad sprzedanie ukochanej księżniczki panującemu domowi Zodangi.Musiała chyba postradać zmysły, aby zgodzić się na taki ohydny handel.Ty nie wiesz, jak bardzo mieszkańcy Helium kochają członków rodziny królewskiej i nie możesz sobie wyobrazić przerażenia, jakie odczuwam na myśl o tak odrażającym związku.Co mamy robić? Jesteś pomysłowym człowiekiem, Johnie Carter - kontynuował - proszę, wymyśl coś, by uratować Helium od tego nieszczęścia.- Gdybym mógł zbliżyć się do Sab Thana na odległość równą długości miecza - powiedziałem - dla Helium ten problem przestałby istnieć, jednak z przyczyn osobistych wolałbym, aby to kto inny zadał cios, który uwolni Dejah Thoris.Kantos Kan przyglądał mi się uważnie przez chwile, a potem powiedział:- Kochasz ją.Czy ona o tym wie?- Wie i odrzuca mnie tylko dlatego, że dała słowo Sab Thanowi.Kantos Kan położył mi rękę na ramieniu, wyciągnął miecz i powiedział:- Gdyby zostawiono mi prawo wyboru nie mógłbym znaleźć bardziej odpowiedniego męża dla pierwszej księżniczki Helium.Położyłem rękę na twoim ramieniu, Jolmie Carter, i przyrzekam ci, że Sab Than zginie od ciosu tego miecza, który trzymam w dłoni.Zrobię to z miłości do Helium, do Dejah Thoris i do ciebie.Jeszcze tej nocy spróbuje się przedostać do jego apartamentów w pałacu.- W jaki sposób? - spytałem.- Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że jesteś bardzo uważnie pilnowany, a patrole powietrzne zostały zwiększone czterokrotnie.Zamyślił się, a potem powiedział:- Potrafiłbym tego dokonać, gdyby mi się udało zmylić się straże.Znam sekretne wejście do pałacu, prowadzące przez wierzchołek najwyższej wieży.Natknąłem się na nie przypadkowo pewnego dnia, gdy latałem nad miastem pełniąc służbę patrolową.Wymaga się od nas, byśmy w czasie patroli badali wszystko, co wyda nam się dziwne, a twarz na szczycie najwyższej wieży pałacowej wydala mi się bardzo dziwnym zjawiskiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]