Podstrony
- Strona startowa
- IGRZYSKA ÂŒMIERCI 01 Igrzyska ÂŒmierci
- Michael Judith Œcieżki kłamstwa 01 Œcieżki kłamstwa
- Chattam Maxime Otchłań zła 01 Otchłań zła
- Howatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różni
- Trylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa Sharow (2)
- Vinge Joan D Krolowe 01 Krolowa Zimy
- Roberts Nora Marzenia 01 Smiale marzenia
- Bell Ted Alex Hawke 6 Zamach
- radzieckiego funkcjonariusza
- Steiner Rudolf Droga do wtajemniczenia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fruttidimare.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gra Ofiar-na jest jeszcze bardziej przypadkowa, bardziej związana ze światem,co oznacza, że jest też milion razy bardziej chaotyczna i nieokreślo-na.-Cóż, nie daj się tanio kupić - powiedziałem.- A przynajmniejnie podpisuj żadnego cyrografu.-To już się stało - westchnął Taro.- Dlatego trafiliśmy do kor-poracji.W każdym razie na tym etapie LEON jest przydatny jakowsparcie, asysta raczej.Wprowadził mnie na rynek monitorówLCD.Pomaga podszkolić początkujących w Grze Ofiarnej.Jak wzaawansowanych szachach, gdy gracz rozgrywa partię przywsparciu pary komputerów.Pokiwałem głową.Tarousiadł.Ja również.- Pracujemy z pięcioma graczami, studentami - wyjaśnił Taro.-Dwóch nauczyło się Gry Ofiarnej bezpośrednio od Majów, pozosta-łych wyszkolono tutaj.Jeden jest bardzo obiecujący.Jednak nigdy niebył Strażnikiem Dnia.Czekałem, aż powie: Rzecz jasna, nie może się równać z tobą, Jed",ale Taro tego nie zrobił.Pokazał mi wykresy i wyjaśnił, czego dotycząnajwyższe wartości, co oznaczają spadki.Jak to ładnie ujmował tytuł,wykres symbolizował ogół zdarzeń na świecie.Zgrubnie rzecz biorąc,wynikało z niego, że Gra najlepiej się sprawdza w przewidywaniu, cogrupy ludzi zrobią w sytuacjach kryzysowych.- To, rzecz jasna, dość przydatne - zapewnił Taro.- A z czasemna pewno zacznie przynosić ogromne zyski.Ale nie takich osiągnięć oczekiwali fundatorzy jego badań.Nie-stety, Gra niezbyt się nadawała do, przykładowo, przewidywań zmiani zdarzeń na rynku.Wydawać by się mogło, że to tak samo, jak w przy-padku sytuacji kryzysowych, bo na rynek ma wpływ psychologia, aletak naprawdę rządzą nim również czynniki inne niż ludzkie, któredecydują o fluktuacjach i trendach, jak choćby awarie w przemyśle,prędkość przepływu kapitału, pogoda i podobne, a jeżeli jeszczedoda się do tego rys psychologiczny, potrzebna będzie interpretacja.A to jedna z rzeczy, których bardzo trudno nauczyć komputer.O ilew ogóle to możliwe.Krótko mówiąc, Taro zmagał się z tym samym problemem co ja.A jednak.Ach.Zapewne symulacje zmian rynku sprawdzały się, powiedzmy, wdwóch setnych przypadków.To i tak dawało korporacji przewagę wgrze na giełdzie na tyle, by zarabiała parę milionów na minutę.Wdzisiejszych czasach znacznie mniejsza skuteczność mogła prze-mienić dowolną firemkę w pożeracza rynku i rekina giełdowego.War-ren Group była zatem na najlepszej drodze do zdobycia pozycji najbo-gatszego przedsiębiorstwa świata.Chociaż wydawało mi się, że terazjest większa.Może firma wydawała więcej, niż zgłaszała w rocznychsprawozdaniach.Co wyjaśniało również, dlaczego badania nad Grątrzymano w takiej tajemnicy.Korporacja chwaliłaby się na prawo ilewo swoimi znakomitymi, zyskownymi posunięciami, chyba żeistniał ważny powód, by milczeć.Badania nad grami nie są już prze-cięż potępiane lub lekceważone.Co więcej, przedsiębiorcy próbująuszczknąć dla siebie coś z ich rezultatów.W końcu każdy chciałbyzatrudnić u siebie geniusza na miarę Johnny'ego von Neumanna,twórcy teorii gier.Albo Warren Group nie chce zarządzać cudzymi pieniędzmi, a je-dynie powiększać własny kapitał.Może Lindsay Warren i członkowiezarządu postanowili wykupić publiczny udział w pakiecie akcji firmy,zanim świat pogrąży się w chaosie.Albo obawiają się, że rząd dowiesię o Grze - potencjalnie interesującym narzędziu militarnym - i za-bierze im zródło łatwych dochodów.To budzi niepokój, prawda? A je-żeli Warren lub ktoś inny pchnie Grę na wyższy poziom? Co wtedy?Może chodzi o to, by korporacja przejęła wszystko i w ten sposób za-panowała nad światem? To trochę tak, jakby Taro zarządzał projek-tem Manhattan", ale pracował nie dla Departamentu Obrony, leczdla korporacji Disneya.Może powinienem spisać wszystko, co wiem o Grze Ofiarnej, i wy-dać książkę? Najlepiej zaraz.Myślałem o tym i właściwie miałemgotową większą część podręcznika.Przynajmniej ludzie wiedzieliby,z czym mają do czynienia, a nawet mogliby tę wiedzę wykorzystać.Odwlekałem jednak ostateczną decyzję o publikacji.Z kilku powo-dów.Przede wszystkim miałem wrażenie, że nie wszystko jeszcze ro-zumiem.Gra nie jest łatwa, jeszcze trudniej osiągnąć w niej biegłość.Poza tym musiałem zamknąć parę spraw, zanim uwaga publiki skupisię na mnie.Nie zamierzałem o tym wspominać, ale może powinie-nem.Prawda jest taka, że oszczędzałem, żeby wystawić anonimowezlecenie na zlikwidowanie Garcii-Torresa.Niełatwo jest dzisiaj wy-nająć zabójcę, zleceniobiorcy mieli brzydki zwyczaj wrabiania swoichpracodawców, nawet jeżeli wykonali zadanie.Może jednak warto.-zastanawiałem się czasami.Nadal jednak nie byłem pewien, czy ujaw-nienie Gry światu będzie dobrym posunięciem.To jak z atomówka-mi - niedobrze, że trzymają na nich łapy jacyś szemrani politycy, alei tak to lepsze rozwiązanie niż podarowanie każdemu obywatelowiZiemi po jednej głowicy, bo kto wie w ręce jakich szaleńcówmogłaby trafić taka broń?Właśnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]