Podstrony
- Strona startowa
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 02 Miłosny fortel
- Stuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lod
- Anne Emanuelle Birn Marriage of Convenience; Rockefeller International Health and Revolutionary Mexico (2006)
- Black Americans of Achievement Anne M. Todd Chris Rock, Comedian and Actor (2006)
- Long Julie Anne Siostry Holt 02 Urocza i nieznoÂœna
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 03 Lekcja miłoœci
- Anne Holt Hanne Wilhelmsen 03 ÂŒmierc Demona
- Rice, Anne Lestat 'Opowiesc o zlodzieju cial'
- Terry Pratchett Panowie i Damy (2)
- Stanislaw Grzesiuk Piec lat Kacetu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oczkomarcelka.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Położyła długą dłoń na ramieniu Keffa.- Dobrze, dobrze, ale wszystko po kolei, Plenno.Keff się uśmiechnął.Jej dotyk wywołał uczucie przyjemnego mrowienia.Jej boski zapach i cudowne oczy działały na niego jak magnes.Nigdy nie myślał o jakimś stałym związku z kobietą.Najwidoczniej ona pomyślała za niego.Powinien wcześniej wszystko przewidzieć, zanim się z nią przespał.- Carialle, możemy mieć kłopoty - powiedział powoli, podkreślając każdy wyraz.- Już mamy kłopot - odezwała się głośno Carialle.- Oczy wróciły.Krążą wokół nas.- Och - Plenna podbiegła do monitora.- Nokias, Chaumel i inni wielcy magowie.Naradzają się.- Czy już odkryli, że tu jesteśmy? - spytał Keff.- Nie - odpowiedziała Plenna, wsłuchując się w ich rozmowy.- Nadal prowadzą poszukiwania.- W takim razie zróbmy szybko jakiś ruch, jeśli chcemy zdobyć te papiery - zaproponował Keff.- Nasz agent powinien jedynie wyrazić zgodę na to, żeby pójść i je wydobyć.Brannel stał obok pulpitu i przysłuchiwał się rozmowie trojga gładkolicych.Skrzyżował ręce na swej owłosionej piersi.- Dla ciebie, magu Keffie, zrobię wszystko, ale ktoś taki jak ja ma tylko jedną szansę.Pytałeś, co będę za to chciał.Powiedziałem ci, czego pragnę.Zgodzisz się?Keff zwrócił się do Plennafrey.- Zasłużył na to, aby dać mu szansę.Plennafrey spojrzała krzywo na Wyniosłego Pierwotnego.- Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, to nie miałabym nic przeciw temu - powiedziała powoli.- Nie wiem jeszcze, gdzie mam szukać tego czarodziejskiego przedmiotu dla niego, ale spróbuję.- Zgoda, Brannelu? Pani Plennafrey nauczy cię, jak się posługiwać przedmiotem mocy.Będzie twoim nauczycielem i będzie do pewnego stopnia kontrolować to, co robisz.Dostaniesz swą szansę.Ona przekaże ci też inne wiadomości, które powinien posiadać wykształcony człowiek.Zgoda?- Zgoda - powiedziała Plennafrey.Brannel padł na kolana przed czarodziejką, chcąc w ten sposób okazać wdzięczność.- Dzięki, o pani.- Może jednak już nie wystarczyć mocy dla nikogo - przypominała Carialle.- Wzrost częstotliwości spadków natężenia energii może oznaczać wyczerpywanie się zasobów źródła czarodziejskiej mocy na Ozranie.- Czego mam szukać? - zapytał potulnie Brannel.Korzystając ze wskazówek Plenny, Carialle sporządziła holograficzny obraz zakurzonych, pożółkłych ze starości dokumentów i obracała je tak, aby Wyniosły Pierwotny widział wszystkie ich strony.- Są bardzo delikatne i kruche - powiedziała Plennafrey.- Mogą się rozpaść w pył, jeśli na nie dmuchniesz.- Będę bardzo uważał - obiecał Brannel.- Pozostaje jeszcze jedna sprawa - powiedział Keff.- Jak Brannel przedostanie się do siedziby Plennafrey?Obraz Carialle zaśmiał się figlarnie.- Trzeba spróbować skorzystać z tych spadków mocy.Gdybyśmy ponownie ściągnęli uwagę wszystkich, może udałoby się ruszyć po zgaszeniu świateł.Potrzebuję dosłownie chwili.Nie jestem przecież zależna od Rdzenia Ozranu.W każdym momencie będę gotowa do startu, a wtedy wy spokojnie się tam przeniesiecie.- Jak to zrobić? - zapytał,- Trzeba im pokazać, gdzie jesteście - powiedziała Cari.- Wyjdźcie na zewnątrz i zacznijcie wielkie łowy.Wszyscy się zlecą i o ile moje przypuszczenia się sprawdzą, nastanie przeciążenie linii mocy.Wystartuję, jak tylko zaniknie siła trzymająca ogon, i wtedy pociągnę za sobą wszystkie oczy obserwacyjne.Wyprowadzę je na orbitę Ozranu, a Brannel zdobędzie papiery.- Czy masz dość paliwa? - spytał Keff.- Wystarczy na jedną próbę - odpowiedziała, pokazując wskaźnik - albo.Spaliłam sporo, już wcześniej próbując się wyrwać.Tylko mnie nie zawiedź.- Nic bez ciebie nie znaczę, moja droga damo - powiedział Keff przesyłając jej całusy.- Spotkamy się tu za dwie godziny.Keff jeszcze raz spojrzał na wizerunek Carialle.Plenna zajęła miejsce na swym latającym tronie.Keff przykucnął za nią niczym poganiacz psiego zaprzęgu, a Brannel tak mocno chwycił oparcie, że aż zbielały mu kostki palców.- Uwaga! Gotowi! Start!Carialle otworzyła drzwi śluzy powietrznej i dziwaczny wehikuł szybko przeciął wąskie przejście.- Ju-hum! - wrzeszczał Keff, gdy przelatywali nad jaskiniami Wyniosłych Pierwotnych.Oczy obserwacyjne zamarły na ich widok.Cała przestrzeń wypełniła się latającymi krzesłami magów.Wszyscy rozglądali się za Plennafrey, która była już wiele kilometrów od Carialle.- Patrzcie! - wrzasnął Asedow, wskazując ręką kierunek, a cała grupa rzuciła się za nimi.Chaumel, Nokias i Ferngal zgodnym lotem pędzili wraz z resztą magów.Keff odwrócił się i zagrał im na nosie.- Uuu! - krzyczał w stronę goniących.Dwieście piorunów wystrzeliło z dwustu amuletów i batut, sterując się ku trójce uciekinierów.Plennafrey zdążyła postawić zasłonę, która odbijała uderzenia we wszystkich kierunkach.- Uwaga! Uwaga! - mówiła Carialle do Keffa.- Rośnie, rośnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]