Podstrony
- Strona startowa
- Bonda Katarzyna Tylko martwi nie kłamiš
- Grochola Katarzyna Podanie o milosc.BLACK
- Grochola Katarzyna Upowaznienie do szczescia
- Grochola Katarzyna Podanie o Miłosc
- Grochola Katarzyna Podanie o Miłoœć
- Ekspedycja Kolitz Katarzyna Rygiel
- Katarzyna Grochola Upowaznienie do szczescia
- Pullman Philip Mroczne materie 2 Magiczny nóż
- Kraszewski Józef Ignacy Infantka
- wszystkie epoki (165 stron)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- akte20.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Komisarz Kopp przyzwyczajona byłado tego typu reakcji.Nic zaskakującego.Ludzie nie umieli jejod razu zaszufladkować, więc czuli się zaniepokojeni.Klementyna nie uważała, żeby specjalnie wymykała sięschematom.Była po prostu sobą. Jeszcze go nie ma, alepowinien lada chwila się pojawić.Wie pani, jak to jestz dojazdami w takim śniegu& Jasne.Spoko stwierdziła komisarz Kopp, rozglądając siędookoła. Wiem, jaka jest sytuacja na drodze.Klementyna była z reguły punktualna i tego oczekiwałaod podwładnych.Nie zdecydowała jeszcze, czy wysoki aspirantzalicza się do tej kategorii.Był dla niej czystą kartą, którąwkrótce zapełni.Prokurator Czarnecki zdawał się go lubić, więcpostanowiła dać Podgórskiemu szansę. U nas na wsi jest inaczej niż w mieście wytłumaczyłaMaria Podgórska, jakby mówiła do dziecka. Nie wszystkiedrogi są odśnieżane. Spoko.Naprawdę.Tymczasem z pokoju w głębi korytarza wyłoniło się dwóchpolicjantów.Oznaczenia na mundurach wskazywały, że byli toaspirant i starszy sierżant.Starszy z mężczyzn, aspirant, miałwielkie, krzaczaste wąsiska i przydługie włosy, uczesanena czeskiego piłkarza.Wyglądał, jakby przeniesiono go tuz innej epoki.Młodszy, w stopniu starszego sierżanta, miałszerokie ramiona osoby, która zbyt dużo czasu spędzana siłowni.Nie był zbyt wysoki, więc jego sylwetka wyglądałanieco kwadratowo. Aspirant Janusz Rosół przedstawił się starszyz mundurowych.Uścisk jego spoconej ręki był niepewny. Starszy sierżant Marek Zaręba.Młody policjant potarł ręką policzek.Miał tam niewielkąrankę, jakby golił się w pośpiechu.Klementyna Koppuśmiechnęła się do siebie.Chyba tutejsza policja nie miaław zwyczaju wstawać z kurami.Obaj mężczyzni spoglądali na panią komisarz z wyraznąniechęcią.Nie spodziewała się niczego innego.Przerabiała tojuż wiele razy.Uważali ją za intruza na swoim terenie.Niemilewidzianego.Zastanawiała się, czy nie wytatuować sobie tegookreślenia na obojczykach.Miała tam jeszcze trochę miejsca. Niemile-widziana.Aadne i praktyczne.Recepcjonistka Maria Podgórska zaprosiła Klementynędo pokoju w końcu korytarza.Nazwała go salkąkonferencyjną , ale wyglądał raczej jak pokój socjalnylub jadalnia.Pośrodku stał dość duży, poplamiony kawąi jedzeniem stół zrobiony z czegoś w rodzaju sklejki.Pod ścianązaś ustawiono rachityczne szafki.Na jednej z nich stałardzewiejąca mikrofalówka.Nad nią, na przybrudzonej ścianie,wisiał kiczowaty widoczek z tych stron.Przedstawiałprzerysowany zachód słońca.Klementyna Kopp znowu uśmiechnęła się półgębkiem.Obrazek idealnie pasował do całości.Lubiła takie klimaty. Podoba się pani? zapytała Maria Podgórska.Wyglądałona to, że ona również jest zachwycona malowidłem.Możew nieco inny sposób. To zachód słońca nad jezioremBachotek.Nie wiem, czy pani kiedyś była nad naszymjeziorem! Jest tam cudownie.Zwłaszcza latem. Interesujący pejzaż odparła Klementyna Kopp,spoglądając na zegarek.Chyba znowu stanął.Zdjęła go z ręki i nakręciła.Należałjeszcze do jej babci.Brzydki i niezawodny.Czyli taki, jak lubiła.Maria Podgórska postawiła na stole ciasto i trzy kubkiherbaty. Wczoraj upiekłam poinformowała Klementynę z dumą,wskazując na ciasto. Proszę spróbować.Jest o wiele lepszeniż kupne.Takiego pani nawet w najlepszej cukierni niedostanie.To strucla z ciasta francuskiego z jabłkami.Niedawnoznalazłam przepis.I to w Internecie.Ostatnio coraz więcejkorzystam z komputera.Upiekłam tę struclę dopiero drugi raz,ale wyszła przepyszna.Sama pani zobaczy.Muszę nieskromnieprzyznać, że do pieczenia mam niemały talent.Ciasto nie wyglądało zle, ale Klementyna nie miała ochotyna słodycze.Zwłaszcza o tak wczesnej porze.Kilka łyków colizałatwi zapotrzebowanie organizmu na cukier.Podgórskawyglądała na bardzo zawiedzioną jej odmową.Sprawęuratowali dwaj mundurowi, którzy nałożyli sobie po dużymkawałku i jedli w milczeniu.Komisarz Kopp jeszcze razspojrzała na zegarek.Chodził idealnie.Nagle drzwi komisariatu zaskrzypiały donośnie. O, to na pewno mój syn już przyszedł.Przyprowadzę go, bomoże nie wie, że tu czekamy.Maria Podgórska wyszła szybkim krokiem, któryzdecydowanie nie pasował do osoby noszącej kraciastąspódnicę.Wkrótce z korytarza dało się słyszeć przytłumionegłosy.Widocznie starsza pani referowała przebieg ichdotychczasowego spotkania.Mundurowi nadal przeżuwaliciasto w wymownym milczeniu.Z ich twarzy nie znikał wyrazwrogości.Wkrótce do pokoju wszedł wysoki mężczyzna, któregoKlementyna Kopp poznała wczoraj na spotkaniuz prokuratorem Czarneckim.Gdyby była po tej stroniebarykady, wydałby się jej nawet w pewien sposób przystojny.Miał włosy w kolorze ciemny blond i krótko przystrzyżonąbrodę. Dzień dobry, pani komisarz przywitał ją DanielPodgórski. Przepraszam za spóznienie.Uścisnęli sobie dłonie.Dziś Podgórski był chyba nieco mniejonieśmielony niż wczoraj.W końcu znajdował się na swoimterenie. Cieszę się na możliwość współpracy z panią kontynuowałDaniel uprzejmie.Mimo wszystko zabrzmiało to dosyćszczerze. Dużo słyszałem o pani osiągnięciach. Spoko.Pewnie w ogóle dużo o mnie słyszeliście, chłopcy.I pewnie niewiele dobrego.Zupełnie nie wiem czemu.Mówięszczerze. Pani statystyki rozwiązanych spraw wyglądają imponująco nie poddawał się Daniel Podgórski. Staram się, jak mogę.Klementyna postanowiła zagrać z nimi w tę gręniezobowiązującej konwersacji, zanim przejdą do konkretów.Mężczyzni często tego potrzebowali.Tak zwana gra wstępna. Niech pani nie będzie taka skromna zaśmiał się wysokipolicjant. Stop.Ja skromna? Chyba żartujesz komisarzKlementyna Kopp zaczynała się już niecierpliwić.Gry wstępnenie były dla niej. Może wprowadzicie mnie w sprawę.Właściwie: sprawy.Mamy przejechaną zakonnicę i zadzganążonę milionera, tak? Dokładnie odparł Podgórski.Nie wydawał się speszonyjej bezpośredniością. Okej.No dobra.Daniel, czytałam twój raport na tematsiostry Moniki.Zgadzam się, że widać w tej sprawie kilkanieścisłości.Możemy nad tym popracować, jeżeli będziemymieli czas, ale priorytetem jest teraz śmierć Blanki Kojarskiej.Takie mamy instrukcje od prokuratora.Czy będziemy się ichtrzymać, to już inna kwestia. Zastanawiam się, czy te sprawy nie są w jakiś sposóbpowiązane powiedział Daniel Podgórski, nakładając sobieciasto na talerz.Pod służbową koszulą widać było, że ma lekko zaokrąglonybrzuch
[ Pobierz całość w formacie PDF ]