Podstrony
- Strona startowa
- Chmielewska Joanna Najstarsza prawnuczka
- Chmielewska Joanna Najstarsza prawnuczka (3)
- Wszystko dla pan Zola E
- Henryk Sienkiewicz Potop tom 1
- Niziurski Edmund Opowiadania.WHITE
- Murrell Taylor The Divided Family in Civil War America By Amy (2009)
- Williams Tad Smoczy tron
- Herbert Frank Heretycy Diuny
- Bonda Katarzyna Tylko martwi nie kłamią
- Chmielewska Joanna Jeden kierunek ruchu (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- degrassi.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odnalazła swój rękopis, maszynopis i rozszyfrowywany oryginał.nie ma ta moja Zosia szczęścia w życiu, ledwo mąż jej od notariuszowej sięodczepił, co niby ukrywali, ale wszyscy o tym wiedzieli, już zaczyna z guwernantką131romansować.A dopiero co ją wzięła! Zapoznam zobaczyła, kogo bierze, bobym jejzaraz rzekła, że takiej młodej i urodziwej panienki, przy takim mężu, lepiej w domunie trzymać, a teraz sama nie wie, co robić, bo choćby ją oddaliła, toż on gotówsam dla siebie gdzie blisko ją umieścić.Nic innego nie może, jak tylko udawać, żeślepa.Dorotka u mnie, bo Hania lada dzień zlegnie, a zawsze kłopot z trzymaniemdziecka na odległość.Z niańką razem, szczęście to, że chociaż moja córka nie takagłupia, żeby urodziwą służbę sobie wybierać.Najstarsza Szeliżanka, dziś hrabinaStrumińska, wizytą mnie zaszczycić raczyła, nadęta niczym balon, ale zaraz nawidok dziecka zmiękła w sobie i ciężko się nad moją wnuczką spłakała.Czwo-ro poroniła, jedno niewydarzone im umarło i nie wiadomo czy jeszcze coś miećbędzie.Pewno już nie.Aż mi się jej żal zrobiło.pokazuje się, że słusznie młody Pamiętowski tak Pamiętowo okroił, bo ob-ciążenia polikwidował, a dochód z mniejszego wcale ma nie mniejszy, powiadaMateusz, że to ta racjonalna gospodarka tak mu się opłaca.I całą sensację zrobił,raili mu kupcównę z Radomia, podobno sto tysięcy w posagu wnosiła, i już wszy-scy deklaracji czekali, a on z naglą pannie Turskiej się oświadczył, co nie wiem,czy dziesięć będzie miała, a i to wątpię, czy wypłacą.Stary Turski na dorobku,z rządcostwa na własne przeszedł, jak Starą Wieś parcelowali częściowo, i żebynie dobra rodzina, w towarzystwo by nie wszedł.Ale gospodaruje, aż huczy.Mło-dy Pamiętowski podobno publicznie rzekł, że gospodyni potrzebuje, a nie lalki doozdoby na siebie mnóstwo osób obraził, a kupcówna truciznę piła, bo się znala-zła skompromitowana.Ale ją odratowali.Z ciekawości pannę Turską pojechałamobejrzeć i nie powiem, wdzięczna bardzo.czy to ja już same wnuczki będę miała, a wnuka ani jednego? Dziewczynkisię sypią, po Jadwiśce Hani teraz Grażynka Tomaszka Basię urodziła.To już ichtrzy.Ciekawa rzecz co będzie, jak przyjdzie wszystkie wyposażać, chociaż naszemajątki jeszcze w dobrym stanie.Nic nie mówię, ale chyba to dzięki koniom, Ma-teusz nimi rządzi nad podziw rozumnie i ciągle w różnych wyścigach wygrywa.Odżałować nie może, że Tomaszek serca do nich nie ma i wcale udziału nie bie-rze, to już w lepszej komitywie jest z zięciem niż z własnym synem.Może i z tejprzyczyny wnuka bym chciała.gąsior z winem porzeczkowym dla służby pękł i głupia dziewka do korytawylała, przez co wieprz się wdarł do ogrodu, całkiem pijany.Porył, podeptał,złapać się nie dawał, w życium nie widziała, żeby tuczna świnia takie skoki i biegiwyprawiała.Aż z tego pijaństwa zasnął wreszcie, akurat w liliach się uwaliwszy,i wtedy wreszcie go dopadli i wywlekli.Klomb cały zrujnowali do reszty.Zdajesię, że więcej pijanych świń w podwórzu się pospało, ale taki wigor tylko tenjeden wieprz okazał.kandyzowane owoce wyszły wreszcie doskonałe, bom już teraz osobiścieprzypilnowała, by ostatniego potrząsania i suszenia nie zaniedbano.Tak mi się132zdaje, że w zeszłym roku dziewka z lenistwa, miast potrząsać, ręką zamieszała, coprzede mną ukryto.coś takiego, pojadę chyba, już mi nie do podróży, więc ostatni to może razokazja wielki świat zobaczyć.Mateusz w Paryżu chce konie puścić, koszt ogrom-ny, ale i Diana, i Rozbójnik, sama widzę, że wielkich zalet.Nie zbankrutujemyprzez to.Suknie muszę nowe sprawić choć na początek, bo z dawniejszych prawieżadna już mnie nie obstaje, Klaryssie co prawda nie sięgam, ale też figura mi siępogrubiła.Zeni można pozazdrościć, jaka była, taka została, z daleka na młodądzieweczkę wygląda.W Warszawie każę zrobić wedle paryskiej mody, a pilne to,Mateusz tak chce jechać, żeby konie na miejscu postały, a nie prosto z podróży.Teraz te koleje żelazne bardzo czas podróży skracają.I jak już mam się pokazać,co tam, klejnoty cesarskie wezmę.w tym jedwabiu ciemnozielonym o połowę się wydaję smuklejsza.wahałam się, ale kupcom żydowskim sprzedałam wszystko, cały zapas, porublu za funt, lepsze moje niż kijowskie.I mam co trwonić, a na przyszły rok nowesię zrobi.Oderwawszy zmęczone oczy od owych śladów brudnej muchy, Justyna zasta-nawiała się przez chwilę, co też prababcia mogła takiego sprzedać i jaką sumę natrwonienie zyskała.Na samą myśl, że nie dowie się tego, bo prababcia zlekceważytemat, poczuła irytację i rzuciła się na dalszy ciąg tekstu, nie bacząc na odgłosy,dobiegające z dołu.a otóż słuszniem uczyniła, te pięćset rubli za suche konfitury.Tu Justyna doznała ulgi niezmiernej.na początek miałam jak znalazł, w warszawskich sukniach pokazać się mo-głam, a za paryskie już Mateusz zapłacił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]