Podstrony
- Strona startowa
- IGRZYSKA ÂŒMIERCI 02 W pierÂœcieniu ognia
- William Makepeace Thackeray Pierœcień i róża
- Alfred Rambaud Pierœcień cezara
- Lackey Mercedes Dixon Larry Trylogia wojen magow 2 Bialy Gryf
- Larry.Niven Pierscien
- Robert Jordan Spustoszone Ziemie
- Mitologia germanska
- MySQL PHP Database Applications
- Adams Douglas Restauracja na koncu wszechswia
- Judith McNaught Raj
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- frenetic.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie mam powodu, by ci ufać.Zastanawiam się właśnie, czy nie jesteś szalony.TylkoInżynierowie podróżowali między gwiazdami.- Mylisz się.Wzruszyła ramionami.- Musisz jechać tak wolno? - spytała.- Potrzebuję wprawy.Zaczynał już nabierać pewności w prowadzeniu pojazdu.Droga była prosta i niezbytwyboista, a z naprzeciwka nic nie jechało.Przecinały ją jęzory nawianego piasku.Valavirgillin powiedziała mu, żeby nie zwalniał z ich powodu.I tak zbliżał się ze sporą szybkością do celu swojej podróży.- Co możesz powiedzieć mi o latającym mieście? - zagadnął.- Nigdy tam nie byłam, Mieszkają w nim potomkowie Inżynierów.Teraz już nie budują aninie rządzą, ale według tradycji miasto należy do nich.Przyjmują wielu gości.- Turystów? Ludzi, którzy przyjeżdżają tylko po to, żeby zobaczyć ich dzieło?Uśmiechnęła się.- Przyjeżdżają z tego i z innych powodów.Trzeba otrzymać zaproszenie.Dlaczego chcesz towiedzieć?- Muszę dostać się do miasta.Jak daleko mogę jechać z tobą? Teraz roześmiała się.- Myślę, że nie dostaniesz zaproszenia.Nie jesteś sławny anipotężny.- Wymyślę coś.- Jadę do szkoły w Zakręcie Rzeki.Muszę powiedzieć im, cosię stało.- A co się stało? Co robiliście tutaj na pustyni? Opowiedziała mu.To nie było łatwe.Słownictwo komunikatora miało luki.Wspólnie omijali je i wypełniali.82***Maszynowi Ludzie rządzili potężnym imperium.Tradycyjnie imperium jest zlepkiem prawie niezależnych królestw.Poszczególne królestwamuszą płacić podatki i wypełniać rozkazy imperatora dotyczące wojen, zwalczaniabandytyzmu, utrzymania łączności i czasami oficjalnej religii.W pozostałych sprawachpostępują zgodnie ze swoimi zwyczajami.Było to w dwójnasób prawdziwe w Maszynowym Imperium, gdzie, na przykład, sposób życiamięsożernych pasterzy konkurował ze stylem życia trawożerców; korzystne dla handlarzy,którzy kupowali towary ze skór wyprawianych przez mięsożerców, a nieistotne dlawampirów.Na niektórych obszarach wiele gatunków współpracowało ze sobą, a wszystkiepozwalały wampirom przechodzić przez swoje terytorium.Poszczególne rasy żyły zgodnie zeswoimi zwyczajami.Louis Wu używał słowa wampir".Valavirgillin nazywała ich Nocnymi Ludzmi.Byliśmieciarzami i grabarzami, i dlatego właśnie kobieta nie pogrzebała swoich zmarłych.Wampiry miały swój język.Można było nauczyć je odprawiania obrzędów pogrzebowychlokalnych religii.Stanowiły zródło informacji dla Maszynowych Ludzi.Legenda mówi, żerobiły to samo dla Inżynierów w czasach ich rządów.Według Valavirgillin Maszynowe Imperium miało charakter handlowy i nakładało podatkitylko na własnych kupców.(Im więcej mówiła, tym więcej wyjątków znajdował Louis,)Królestwa utrzymywały szlaki wiążące imperium, o ile ich mieszkańcy byli do tego zdolni;nie potrafili tego, na przykład, żyjący na drzewach Wiszący Ludzie.Drogi wytyczały granicemiędzy terytoriami różnych gatunków hominidów.Podboje terytoriów po przeciwnychstronach traktów były zabronione.W ten sposób drogi zapobiegały (czasami!) wojnomsamym swoim istnieniem.Imperium mogło odkomenderować armię do walki z bandytami i złodziejami.Duże połacielądu, które zajęło na punkty handlowe, miały tendencję do przekształcania się w kolonie.Ponieważ pojazdy i drogi wiązały imperium, królestwa miały obowiązek destylacjichemicznego paliwa i udostępniania go.Imperium kupowało kopalnie (przez wymuszonąsprzedaż?), wydobywało rudy i dzierżawiło prawo do produkcji maszyn na swojezamówienie.Istniały szkoły dla kupców.Valavirgillin i jej towarzysze byli studentami i nauczycielami zeszkoły w Zakręcie Rzeki.Wybrali się w podróż terenową do ośrodka handlu graniczącego zdżunglą Wiszących Ludzi - jak wywnioskował Louis, zbieraczy, którzy sprzedawali orzechy isuszone owoce - i Pasterzy, mięsożerców handlujących wyrobami ze skóry i rękodziełami.(Nie, nie byli mali i czerwoni.To inny gatunek.) Zboczyli z drogi, by zajechać dostarożytnego pustynnego miasta.Nie spodziewali się wampirów.Gdzież te potworyznalazłyby wodę na pustyni? Jak by się tam dostały? Wampiry niemal wymarły, zwyjątkiem.- Z wyjątkiem czego? Nie dosłyszałem.Valavirgillin zaczerwieniła się.- Niektórzy starzy ludzie trzymają bezzębne wampiry dla.dla rishathry.Może właśnie tak dotego doszło.Uciekła oswojona para albo ciężarna samica.- Vala, to obrzydliwe.- Tak - zgodziła się zimno.- Nigdy nie słyszałam, żeby ktoś przyznał się, że trzyma wampiry.A tam, skąd pochodzisz, nie istnieje nic, co inni uważają za haniebne? Strzał był celny.- Kiedyś opowiem ci o uzależnieniu od prądu.Nie teraz.Przyjrzała mu się znad metalowejlufy.Oprócz paska czarnej brody wzdłuż szczęki wyglądała jak człowiek.chociaż trochęposzerzony.Jej twarz była prawie dokładnie kwadratowa.No i mało czytelna.Najwyrazniejdrogi ewolucji dwu ras, które reprezentowali, różniły się od siebie.Twarz ludzka stała sięśrodkiem porozumienia.- Co zrobisz dalej? - zapytał.83- Muszę zawiadomić o śmierci.i przekazać pamiątki z pustynnego miasta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]