Podstrony
- Strona startowa
- Jarosław Bzoma Krajobrazy Mojej Duszy cz.V KSIĘGA O PODRÓŻY NOCNEJ
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- ksiega est pełna wersja Luke Rhinehart
- Pratchett Terry Nomow Ksiega Wyjscia scr
- Mochnacki M. Powstanie Narodu Polskiego (ksiega I) (2)
- Al Williams MFC. Czarna ksiega
- Pratchett Terry Nomow Ksiega Wyjscia
- Larry.Niven Pierscien
- Corel PHOTO PAINT (5)
- Herbert Frank Bog Imperator Diuny (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- odbijak.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez całe popołudnie ganiałem smarkaczy po łącei lesie uzbierali nawet sporo i kazałem przyjść na drugi dzień.Ale na drugi dzień przyszedł tylko jeden Stachurka.Rozzłościłem się i biegam powsi.A oni się przede mną kryją i jeszcze matki z kijem napuszczają.Taka z łebkamirobota.Może ich w to pierwsze popołudnie za bardzo przycisnąłem, no, ale co onimyśleli, że w drużynie to się do góry brzuchem leży? A Timur do roboty nie pędził?332A potem już nie mogłem ich wyciągnąć na zbiórki.Mówią, żeby najpierw były chu-sty i piłka.Jakby to było najważniejsze! Ale wiadomo, szczeniaki, ciemny element jak mówi Pietrek.Z tego wszystkiego podpisaliśmy tylko ze Stachurką umowę o wzajemnej pomocy.Tylko jego lubię naprawdę z całej szkoły.Reszta to granda.20 września 1952 r., sobotaNareszcie powrócili z wagarów Rudniok i ten tchórz, Stopa.Rudniok ma jeszczeplaster na nosie i parę sińców na twarzy, ale mu już schodzą.Obaj są strasznie zli, niedają sobie nic powiedzieć i zaraz piorą.Po lekcjach była rada nauczycielska.O mało conie wylali ich z budy, ale Sądej się za nimi ujął i w ogóle za całą szóstą.22 września, poniedziałekDzisiaj była bardzo dziwna lekcja geografii, bo cały czas rozmawialiśmy o wypra-wie Rudnioka i Stopy.Pan Sądej wziął ich obu do siebie za stół nauczycielski i kazał Kropię przynieśćjeszcze jedno krzesło.Potem posadził ich obu za stołem i powiedział, że powróciło333z wyprawy badawczej dwu podróżników: profesor Karol Rudniok geolog, i profesorWiktor Stopa mineralog, i że chcą podzielić się z szanownymi słuchaczami swoimiwrażeniami.Wszyscy myśleli, że to żart, i zaczęli się śmiać, ale pan Sądej zaraz uciszył klasęi powiedział, że to wcale nie jest żart, potem odszedł na bok, pod okno, i skinął na podróżników. No, możecie zaczynać.Wtedy oni zaczęli opowiadać, najpierw Rudniok, pózniej Stopa, a pózniej znówRudniok.A pan Sądej tylko czasem coś wtrącił albo o coś ich zapytał.Z początku obajbyli bardzo czerwoni i strasznie się jąkali, i co trochę patrzyli na Sądeja, ale potem jakośim przeszło i opowiedzieli nam od początku o całej wyprawie.Najpierw, jaki miała cel,jak się do niej przygotowali, jak uciekli z kina i wszystko po kolei.Z początku Miksa i ludzie z jego paczki uśmiechali się szyderczo do siebie i nawetparę razy przygadali podróżnikom , choć pan Sądej nie pozwalał przerywać.Ale pózniej, gdy Rudniok opowiedział, jak zeszli do prochowni, w klasie zrobiłasię cisza.I już do końca wszyscy słuchali.A potem rozpoczęła się dyskusja.Pan Sądej334podzielił tablicę pionową krechą na dwie części.Po prawej stronie mieliśmy zapisywaćto, co było dobre, czyli plusy wyprawy, a po lewej to, co było złe, czyli minusy wyprawy.Ale nikt nie wiedział, co powiedzieć, bo każdy bał się powiedzieć, że tam coś byłodobrego, bo jak można przy nauczycielu chwalić kogoś za to, że uciekł z lekcji.A znowuganić nie wypadało jakoś, bo wyprawa była dosyć morowa.Więc pan Sądej powiedział: Może najpierw macie jakieś pytania do podróżników, to proszę bardzo.Wtedy rozległy się szepty i cała klasa zaczęła brzęczeć jak ul, ale nikt nie podnosiłpalców.Wtedy ja wstałem i zapytałem, czemu tak wielką i ważną wyprawę urządzi-li w tajemnicy przed klasą.Wszyscy się od razu uciszyli, bo chyba każdy o to chciałnajpierw zapytać.Rudniok i Stopa zaczerwienili się i zaczęli oglądać na pana Sądeja.Ale pan Sądej rozłożył ręce i dał znak, żeby sami odpowiedzieli.Więc Rudniok odpo-wiedział, że dlatego wybrali się w tajemnicy, bo nie wiedzieli, czy klasę zaciekawi takawyprawa.Wtedy zerwał się Miksa i zaczął krzyczeć: Tak, tak, nie wiedzieli! Ale łżą.fałszywcy! Oni dobrze wiedzieli, a dlatego samisię wybrali, bo chcieli, żeby tylko oni byli ważni i żeby cała klasa im zazdrościła.335 A więc ty uważasz, że jest im czego zazdrościć? przyłapał go Sądej.Miksa wił się jak piskorz. E, nie.ale. Ale co? Ale przygody to mieli fest. Czy wszyscy uważają, że Rudniok i Stopa mieli ciekawe przygody? zapytałpan Sądej.Klasa zabrzęczała, szeptano gorączkowo. No? mówił Sądej.Jedni patrzyli na drugich, czy to nie jakaś zasadzka z jego strony.Przyznać się, żetak, a jak capnie?Sądej musiał się skapować, bo powiedział, żeby mówili zupełnie szczerze i że onwcale za to nie będzie się na nikogo gniewać.Więc w kilku miejscach bąknięto, że tak.Sądej zarządził głosowanie i kazał, żebyci, co tak uważają, podnieśli ręce.Tylko Zosia Szkło i jeszcze kilka dziewczynek niepodniosło rąk.Sądej kazał policzyć głosy.Było dwadzieścia cztery i siedem przeciw.336I Sądej zapisał po stronie plusów: Ciekawe przygody. Więc ty myślisz, że oni dlatego sami się wybrali, żeby im wszyscy zazdrościli? pytał dalej Miksy. Tak. I żeby mogli się chwalić dopowiedziała Jadzka Pocieszek. Tak, tak, niech sięnie wykręcają, bo i tak im nikt nie uwierzy.Rudniok znowu się obejrzał na pana Sądeja.A potem powiedział, że dobrze, powieprawdę, dlaczego urządzili wyprawę w tajemnicy przed klasą.Bo jakby powiedzielio tym klasie, to z wyprawy byłby guzik.Bo klasa jest bałaganiarska i nigdy z nią nicnie wiadomo, a poza tym są w klasie tacy, którzy tylko patrzą, żeby wkopać.Tak po-wiedział. Zresztą dodał nawet gdyby nikt nie poskarżył, to z wyprawy też byłbyguzik, bo w takiej klasie w ogóle nie można się dogadać i coś zorganizować, bo każdychciałby rządzić.Wiem, że mnie chciał przyciąć, bo jak to mówił, to patrzył na mnie.W każdym raziecała klasa się obraziła, a w tylnych ławkach od razu zawrzało.I zaraz zerwała się JadzkaPocieszkówna.337 To są wszystko wykręty.Jeszcze nic nie wiadomo.A może właśnie klasa by sięzgodziła? Przecież nie próbowałeś się dogadać. No i co z tego? odparł Karlik. Nawet jakbyście się zgodzili, to taką wyprawęcałej klasy zaraz by złapali.Przecież nie mogli wszyscy uciec z kina.Gdzie by sięschowali?.Wtedy ja wstałem i powiedziałem, że przecież można by wybrać delegację i namnie o to chodziło, że nie wszyscy byli na wyprawie, ale, że to była dzika wyprawa,urządzona bez wiedzy klasy.Dlaczego? Przecież już tłumaczyłem dlaczego odburknął rozzłoszczony Rudniok.Ale podniósł się gwar i wszyscy naraz zaczęli mówić.Aż pan Sądej musiał uciszaćklasę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]