Podstrony
- Strona startowa
- Crichton Michael Norton N22 (2)
- Norton N22 Michael Crichton (2)
- Crichton Michael Norton
- Anderson Kevin J. Moesta Rebecc Najciemniejszy rycerz by lato
- Dickson Gordon R Smoczy Rycerz T1 Smok i jerzy
- Ziemkiewicz Rafal A Pieprzony los kataryniarza (SCA
- Hamilton Peter F. Swit nocy 2.2 Widmo Alchemika Konflikt
- Dawkins Richard Bóg urojony
- Masterton Graham Wojownicy Nocy t.2 (2)
- Bialolecka Ewa Tkacz Iluzji (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- degrassi.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jako ludziom wysokiej rangi, przydzielono im apartamenty położone bliżej królewskich komnat niż pokoje, które w swoim czasie zajmowała Jesionna z Obernem.Kiedy Rohan uznał, że już się rozgościli, złożył im wizytę.Ayfare bardzo sprawnie rozpakowała wszystko i umieściła, gdzie należy.Wydawało się, że Gaurin i Jesionna mieszkają tam od miesięcy; nie dało się zauważyć żadnych śladów po przenosinach z Dębowego Grodu.Jesionna wycałowała Rohana, a Gaurin uścisnął mu rękę na powitanie.– Och, jak dobrze znów cię zobaczyć! – powiedziała Jesionna i odsunęła go na długość ramienia.– Aleś ty zmężniał! Jesteś równie dobrze umięśniony co Gaurin! Co oni z tobą robili?– Ćwiczyli mnie, Jesionno – odparł.– Gaurin wie, co trzeba robić, żeby zostać wojownikiem.– Rzeczywiście, wyglądasz doskonale.Opowiedz, co jeszcze się wydarzyło od naszego ostatniego spotkania.Rohan szybko poinformował ich o swoich odkryciach.– Początkowo nie uwierzyłem babci Zaz – dodał.– Ale teraz wierzę prawie we wszystko, co mówiła.Stara Królowa Wdowa może sobie myśleć, że czarodziejka służy jej celom, ale ja dobrze wiem, że przyjęła na służbę zdrajczynię.Królowa Ysa z pewnością o tym nie wie; teraz każda z nich kroczy swoją drogą.– Co gorsza – wtrącił Gaurin, dotykając ozdobnej rękojeści swego reprezentacyjnego miecza – może się okazać, że Flaviella jest na usługach Wielkiej Ohydy z Północy.– Takie przypuszczenie też przyszło mi do głowy – przyznał Rohan – ale nie chciałem nawet o tym myśleć.– Powiadasz, że ten sierżant, Duig, poradził Cebastianowi, żeby poskarżył się na ciebie?– Tak.– W takim razie poproś go, żeby udał, że to robi.Dopilnuj, aby Duig się o tym dowiedział.– Ależ panie, naszym celem jest zdemaskowanie Flavielli.Czy to może się nam przysłużyć?– Wszystko powinno wyglądać tak, jak gdyby intrygi czarodziejki rozwijały się zgodnie z jej zamiarami.Tylko wtedy możemy mieć nadzieję, że intrygantka popełni błąd, a my wykorzystamy go do jej zdemaskowania.– Gaurin wziął głęboki oddech.– Miałeś jakieś wieści od pani Zazar?– Nie, panie.– Rohan dotknął amuletu, który stale nosił za pazuchą.– Jej dar też nie pomógł mi w znalezieniu jakiegoś rozwiązania.Zacząłem nawet wątpić w jej Moc.– Pokaż mi, co tam masz.Rohan zdjął amulet z szyi i podał go Gaurinowi.Wykonany ze srebra, obły wisior był szerszy u dołu niż u góry.Wyryto na nim fale rozbijające się o brzeg.Gaurin obejrzał przedmiot i oddał Rohanowi.– Sądząc po rysunku, nadaje się na własność Morskiego Wędrowca – rzekł.– Ale nie wyczuwam w nim nic magicznego.– Mimo to noś go dalej, Rohanie – poradziła Jesionna.– W przedziurawionym kamieniu, który chronił mnie za zasłoną mgły wtedy, kiedy tego potrzebowałam, też nie wyczułam magii aż do chwili, gdy wypowiedziałam odpowiednie słowa.– Może babcia Zaz nie znała słów do tej melodii – powiedział Rohan ze śmiechem, wkładając amulet na szyję.– Nie żartuj! – skarciła go Jesionna.– Zazar zawsze wie, co robi, nawet jeśli sądzimy, że jest inaczej.– Cóż, miejmy nadzieję, że nic się nie zmieniło – odparł lekko zmieszany Rohan.– Czuję, że jest bardzo mało czasu na zdemaskowanie niebezpiecznych intryg Flavielli.Widzę dwie okazje do pokrzyżowania jej planów.Za kilka dni odbędzie się wieczorna uczta na cześć wszystkich rendeliańskich wielmożów, a po zakończeniu turnieju jeszcze jeden bankiet dla uczczenia zwycięzców.– Póki czasu, póty nadziei – podsumował poważnie Gaurin.– A teraz zrób, jak ci kazałem, i przyślij do mnie Cebastiana.Po przybyciu nowych gości zmieniono układ miejsc przy stołach w Wielkiej Sali.Z powodu swojego statusu Jesionna i Gaurin mieli zasiąść do kolacji przy Wysokim Stole, a dwóch młodych szlachciców odesłano do drugiego stołu.Taki los czekał jeszcze niejednego, bo przyjeżdżało coraz więcej możnych panów.Dziś przeniesiono Jobana i Regesa.Usiedli jak najdalej od siebie.Najwidoczniej nadal byli skłóceni.Jesionna i Gaurin jak zwykle jedli z jednego półmiska, Rohana zaś posadzono obok nich.Jesionna nachyliła się ku niemu– Pokaż mi tę dziewczynę – zażądała półgłosem.– Która to?– Dziewczynę? Jaką dziewczynę?Jesionna uśmiechnęła się, ale jej oczy patrzyły chłodno.– To oczywiste, że jest jakaś dziewczyna – odparła.– Zawsze jest.A teraz wskaż mi ją.Nie ociągaj się.– Cóż, chyba chodzi ci o Anamarę – bąknął Rohan.– Jest tam.Jesionna uniosła brwi.– Siedzi tak nisko?– Nie lubi wielkich zgromadzeń, przynajmniej tak mi powiedziała.Dlatego ukrywa się w tłumie.– A jednak ją lubisz.– Przyznaję, że tak.Jeśli się zgodzi, będę nosił jej szarfę na turnieju.Jesionna wzruszyła ramionami.– A jeśli się nie zgodzi, możesz nosić moją.– Zaczęła mówić o innych sprawach, ale Rohan zauważył, że uważnie przyglądała się Anamarze, nawet wtedy, gdy Flaviella zabawiała biesiadników.Początkowy układ miejsc kompletnie się zmienił teraz, kiedy szlachta z całego Rendelu przyjechała na ucztę powitalną.Młody król Peres zajmował środkowe krzesło przy Wysokim Stole, mając po bokach matkę i babkę.Młodzi szlachcice zasiedli trochę niżej, co odpowiadało Rohanowi, ale oburzyło innych, na przykład Vinoda, który przybył tu pławić się w łaskach Ysy.Ten wieczorny bankiet był naprawdę wystawny; każdą ścianę i stół zdobiły wymyślne dekoracje.Na nalegania Rannore Jesionna usiadła przy niej, a obok Gaurin.Pewnie z powodu obecności Gaurina Ysa serdecznie odnosiła się do Jesionny.Ku uldze Rohana żadna złośliwa uwaga Starej Królowej Wdowy nie zepsuła uczty.Rohan nie znalazł sposobności do zdemaskowania czarodziejki podczas jej pokazu ani tego wieczoru, ani w następnych dniach.Ani razu nie wyczuł, że nadeszła odpowiednia chwila, jak obiecała mu Zazar.Mimo woli przestawał wierzyć Mądrej Niewieście.Ogarniała go rozpacz, bo za każdym razem, gdy próbował się zwierzyć Jesionnie lub Gaurinowi, polecali mu, aby zaufał Zazar.I jej Mocy.Gaurin pobudził do działania tych wielmożów, którzy nadal uważali się za wojowników.Następnego ranka przyłączył się do żołnierzy z zaciągu Starej Królowej Wdowy i tak jak oni pobiegł truchtem w pełnej zbroi z zamku Rendelsham do twierdzy Cragden.Tam ćwiczył razem z nimi, wypróbowując ducha walki rekrutów i ich umiejętności.Kilku możnych panów poszło w jego ślady, chociaż Rohan zauważył, że niektórzy, purpurowi na twarzy, dyszeli ciężko i sięgali po dzbanki z wodą.Natomiast po Gaurinie prawie nie było widać wysiłku.Rohan był dumny z człowieka, który przyjął na siebie rolę jego przybranego ojca po ślubie z jego macochą, a raczej przybraną matką.– Wiele osiągnąłeś – pochwalił Gaurin Rohana pod koniec jednego z pozorowanych starć.– Musiałbym mocno się starać, żeby cię pokonać.Czy próbowałeś kiedyś jednocześnie walczyć mieczem i sztyletem?– Mój ojciec walczył w ten sposób.Ale muszę wyznać, że był ode mnie o wiele lepszy.– To jest jego miecz z warsztatu Rinbella, prawda?– Tak, panie.– Rohan podał mu swoją broń o klindze dokładnie stępionej paskami miękkiego ołowiu.– Doskonały wyrób – ocenił Gaurin, oddając miecz Rohanowi.– Nigdy nie splami go hańba.– Tak się mówi wśród Morskich Wędrowców.Miecz Rinbella będzie walczył tylko dla tego, kogo zaakceptuje
[ Pobierz całość w formacie PDF ]