Podstrony
- Strona startowa
- Jerzy R. Nowak Przemilczane Zbrodnie
- Fromm Erich Ucieczka od wolnosci (2)
- Clavell James Ucieczka (2)
- James Clavell Ucieczka
- Saylor Steven Zagadka Katyliny
- Zdzislaw Nowak Niezwykle przygody Hodzy Nasred
- Saylor Steven Dom Westalek
- Hannah Sophie Konstabl Simon Waterhouse 4 Druga połowa żyje dalej
- SAMS Teach Yourself PHP4 in 24 Hours
- Trylogia Lando Calrissiana.03.Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBoka (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- slaveofficial.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czemu marszczysz pysk, bracie szakalu? Czemu krzywisz się, bracie wilku, jakbyś zgryzł przez nieuwagę ziarnko afgańskiego pieprzu? Czyżbyście nie wiedzieli, że Allach każe gościa przyjąć nie gorzej niż najbliższego krewniaka?- Patrzcie ją, co za spryciara.Na samego Allacha się powołuje - powarkuje szakal pod nosem, po czym głośno zaprasza: - Siadaj, siostro wydro, siadaj, skoro los skierował cię do naszego ogniska.Dostaniesz trochę zupy.Dostaniesz, żebyś nie myślała, że nie mamy serca.Ale i tyś zwierzęciem bożym, musisz i ty mieć serce.Czym nas zatem poczęstujesz w zamian za gościnę?- Rybek dam wam obu na deser - mówi wydra.- Mam ze sobą cały worek krasnopiórek.Swieżuteńkich.Dopiero co wyłowiłam je w rzece.Gadu, gadu, no i zwierzęta dogadały się.Siedli wszyscy razem w zgodnym kręgu.Bardzo głodny wilk, bardzo głodny szakal i nie mniej głodna wydra.Naleli zupę do trzech misek.Równo, równiutko.I zjedli.Wydra wylizała starannie swoje naczynie i swoje wąsy, a potem wyciągnęła z sakwy sześć rybek o srebrzystej łusce i płetwach barwy cynobru.- Za pyszną zupkę z marchewki, którą zjadłam z apetytem, pozostawiam wam sześć krasnopiórek.Podzielcie się sprawiedliwie, bracie wilku i bracie szakalu - powiedziała, gładząc się po pełnym brzuchu.Po czym sakwę z resztą połowu zarzuciła na plecy i smyk w trzcinę.Tyle ją widzieli.No i dopiero wtedy zaczęły się spory, swary.Szakal chciał pochwycić rybkę, ale wilk zdążył złapać go za łokieć.- O co ci chodzi? Puszczaj, bo to boli - wrzeszczy szakal, na próżno usiłując wyrwać się z żelaznego uścisku.- Dlaczego nie pozwalasz mi zjeść krasnopiórki na deser? Wszakże to nie twoja zdobycz, lecz pracowitej wydry.A ona zostawiła poczęstunek dla nas obu, a nie tylko dla ciebie.Oddaj mi moją część, samolubie.- Co nagle to po diable.Powinieneś wiedzieć, iż pośpiech bardzo źle wpływa na trawienie.A złe trawienie to ból głowy i brzucha - wilk na to z całym spokojem.- Trzeba się wpierw zastanowić, bratku stepowy, jak powinniśmy podzielić sześć rybek ofiarowanych nam przez wydrę.- A nad czym się tu zastanawiać? Przecież sprawa jest niesłychanie prosta.Zupę podzieliliśmy na jednakowe porcje? Na jednakowe.No to i rybki podzielimy dokładnie w taki sam sposób.Na porcje j-e-d-n-a-k-o-w-e.Jest sześć rybek? Sześć.A żalem dla ciebie wypadają trzy krasnopiórki.I dla mnie trzy krasnopiórki.No, a teraz puszczaj, bracie wilku, bo rybki zjeść muszę, póki jeszcze świeże.Nie ma nic smaczniejszego nad mięsko ryb prosto z wody.Ale wilk ani myśli puścić łapę szakala.Szczerzy zęby gniewnie, powarkuje i zastanawia się, jak podzielić krasnopiórki.A że nigdy nie odznaczał się zbyt szybkim myśleniem, trwało to dość długo.Wreszcie powiada:- O nie, bratku stepowy.Taki podział wcale nie byłby sprawiedliwy.Przecież do zupy włożyłem cztery marchewki, a ty zaledwie dwie.Cztery i dwie to sześć, prawda? Popatrz, rybek też sześć.A zatem i dzielić tak należy.Dla mnie cztery krasnopiórki, dla ciebie, bratku stepowy, jedynie dwie.Właśnie tak będzie sprawiedliwie.Sądzę, że sam wszechmogący Allach nie podzieliłby inaczej daru wydry.- Bzdura, bracie wilku - wrzeszczy nadal szakal i tupie trzema łapami o ziemię, wzniecając popłoch w pobliskim mrowisku.- Trzy i trzy oto sprawiedliwość.Cztery i dwie to zwyczajny rozbój!Na próżno jednak szakal wściekał się, nadaremnie protestował odwołując się do wilczego sumienia.Stało się tak, jak to w podobnych wypadkach dzieje się wśród ludzi.Krasnopiórki zostały podzielone zgodnie z wolą silniejszego.Cztery dla jednego, dwie dla drugiego.Jakież było zdziwienie wilka nazajutrz, gdy dowiedział się od wszędobylskiego jeżozwierza, że szakal od samiutkiego rana biega z wywieszonym jęzorem po Czerwonych Piaskach i plecie niestworzone historie.Każdemu, kto tylko chce go słuchać, opowiada, jak to zdołał wyprowadzić w pole naiwnego basiora, zjadając dwie rybki krasnopiórki z porcji, która mu się w ogóle nie należała.Hodża Nasreddin zakończył swą opowieść.Potem sięgnął po owoc granatu, wycisnął trochę soku wprost między zęby, popatrzył na zasłuchane buziaki i baśń uzupełnił pytaniem:- Jak przypuszczacie, basałyki, kto lepiej wyszedł na podziale krasnopiórek, wilk czy szakal?Nikt z chłopców nie zdążył ust otworzyć, albowiem w tej samej chwili mały Azam siedzący okrakiem na wysokim murze krzyknął z całej siły:- Wujku, chowaj się! Jadą po ciebie!Zerwał się mędrzec na równe nogi, lecz zanim pomyślał, gdzie skryć się, furtka z hukiem wyleciała z zawiasów i na podwórzec wtargnęła banda opryszków.A może tylko straży miejskiej? Wyjąc z radości zbrojni dopadli Hodży, pochwycili go za ręce oraz nogi i wynieśli na ulicę.Tam wsadzili na konia luzaka, po czym okładając wierzchowca batogami pognali, skąd przybyli.Chmura gliniastego pyłu wzniesiona kopytami przed domostwem mędrca była oczywistym dowodem, że zawitali tu nieoczekiwani goście.Drugim dowodem byli świadkowie - gromada chłopców oniemiałych z przerażenia.*Każdą dobrą baśń morał wieńczyć musi.W Nasreddinowej opowieści kryje się on w końcowym pytaniu.Kto lepiej wyszedł na podziale krasnopiór ofiarowanych głodomorom przez najedzoną wydrę? Basior z wilczym apetytem i takimże sumieniem, czy szakal, zwierz sprytny i liczyć potrafiący jak mało który mieszkaniec pustyni? Cóż, pytanie niełatwe i odpowiedź trudna.a pisał kiedyś wielki Saadi: “brzuch pusty ciąży do pierwszego posiłku, głowa pusta ciąży lata całe”.TAJEMNE JĄDROOpowieść dziewiąta o konkursach na największą bzduręoraz na pomniejszenie tajemniczej linii,a także o ponownych przestrogachzacnego piekarza BababułłyNiezbadane są labirynty dróg, jakimi krążą pomysły zrodzone pod czerepem wielkiego pana.Na stronicach Księgi Doświadczeń widnieje kanon: im wyżej zasiadł władca, tym trudniej uchwycić lot jego myśli.A emirat Buchary to fotel dostatecznie wysoki, by kaprysy pana życia i śmierci spędzały sen z powiek wszystkich sług jego.Fanaberie dziwacznych pytań przeplatały się z pomysłami z “Tysiąca i jednej nocy”, szatańskie zadania podążały za fantastycznymi wskazówkami, cudaczne polecenia deptały po piętach idiotycznym rozkazom.Tak oto ścieżki udręczeń, na których poddani emira trawili życie, przechodziły nieustannie jedna w drugą nie znajdując nigdy kresu.W czwartek ogłoszono nowy rozkaz emira Buchary.Wszyscy dostojnicy pałacowi w samo południe mają stawić się w twierdzy, przed obliczem pana.Nastały przeraźliwie długie godziny niepokoju i trwogi.A po nich środek południa.- Kto potrafi opowiedzieć nieprawdopodobną historię, jakiej w życiu jeszcze nie słyszałem, ten z rąk naczelnika skarbca otrzyma sakiewkę z antylopiej skóry, a w niej czterdzieści srebrnych dirhemów nagrody - oświadczył emir spoglądając z uciechą na wielmożów przybyłych na drżących nogach do wielkiej sali tronowej Arku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]