Podstrony
- Strona startowa
- Fallaci, Oriana Ein Mann
- R. Walczak Prawo Turystyczne
- Uczeń.Jedi.05.Jude.Watson Obrońcy.umarłych
- Saul Bellow Dar Humboldta
- Dav
- Blake, William Complete Poetry And Prose(1)
- (27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 1
- Niedokonczona gaweda Kurecka
- Christie Agatha Przyjdz i zgin (3)
- Coelho Paulo 11 minut
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- boszanna.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wznosząc krucyfiks, zagrzmiał, że bulla wydana przezpapieża Eugeniusza IV w 1440 roku zalecała czystość małżeńską i zachęcała, by podjąć takiezobowiązanie u notariusza, po czym pożegnał się, mówiąc: Elementarze to wstęp do lektury książek.Książki są zagrożeniem dla cnoty.A cnota jesttym większa, im większa jest niewiedza.Przybity całą awanturą, Carlo zaczął prosić o pomoc nielicznych znanych mu świeckich:zielarza, kuriera, handlarza, cyrulika, woznicę oraz pośrednika, który dostarczył mu zbiegłegołębie, a także pomógł uzupełnić gospodarstwo po tym, jak kury i króliki zdechły przezzaniedbanie lub ze starości.I poszukiwania weszły tym samym w jeszcze bardziej deprymującąfazę.Co chwilę bowiem musiał prosić: Na litość boską, znajdziecie mi elementarz? Albo: Powiedzcie, z łaski swojej, czy znalezliście mi już elementarz?Lub: Pamiętajcie, że czekam na elementarz!Poszukiwania elementarza obrosły w Panzano legendą.Wszyscy śmiali się z Carla.Na placu,w kościele, w polu, na procesjach, na wieczornicach. Słyszeliście już? Ta czarownica, z którą Carlo się ożenił pod Sieną, chciałaby się nauczyćczytać i pisać i chce mieć elementarz.Lecz elementarza nie było, więc na próżno nauczyciel i uczennica wciąż spędzali wieczory wpokoju Cateriny.On już nie potrafił nauczać, ona już nie potrafiła się uczyć, i każda próbakończyła się markotnym westchnieniem i posępnym pytaniem: Czy uda się nam znalezć kiedyśten elementarz?.Wśród westchnień upłynął wrzesień, nadszedł pazdziernik, potem listopad.Z tym pytaniemna ustach minął Caterinie trzeci i czwarty miesiąc ciąży.I już się zdawało, że jej marzenie sięrozprysło.Nawet Gaetano, bezstronny świadek dramatu, ubolewał nad tym i próbował jąpocieszyć: Nie przejmujcie się nadto, siostro.Im mniej się wie, tym mniej się cierpi.Lecz pewnego listopadowego poranka, gdy nad San Eufrosino przetaczała się burza, z drogibiegnącej wzdłuż łąki przy oratorium dobiegł chrapliwy głos.Należał do szewca, który wdeszczowe dni tylko wtedy mógł być pewny, że klienci są w domu robił obchód gospodarstw,by sprzedać swój towar i wszystko inne, co chcieliby kupić.Jak zawsze po skandalicznychcenach i jak zawsze zawodząc piosnkę, którą sam sobie ułożył.Szanowne kobiety, wszystkiego dobrego,wy mnie posłuchajcie, przyszedłem dlaczego.Tu mam dla was buty, a tu pantofelki,sandały, saboty, a wybór ich wielki,a oprócz bucików mam inne towary,pomimo że szewcem ja jestem, mam szelki,gwozdziki i gwozdzie, wywary, napary.Mam karty do grania, cudaki dla dzieci,mam kolczyk i broszkę tak jasną, że świeci,więc żeby popatrzeć, wychodzcie wy z domu,od tego nic złego nie będzie nikomu.A jeśli ktoś nie chce wyjść z domu, niech wpuści,bo jestem uczciwy i grzeczny, a juści!Caterina wyjrzała przez drzwi z postanowieniem, że go pośle do diabła.Kiedy rozpadało sięw sierpniu, wcisnął jej parę sznurowadeł, które natychmiast pękły, więc nie cierpiała go bardziejniż Ojca Wizytatora czy don Luzziego. Idz precz! Niczego od ciebie nie chcę, lichwiarzu! Aja myślę, że jednak czegoś ode mnie chcecie odparł. I ja to mam. O czym wy mówicie! Precz mówię, więc idzcie sobie! O elementarzu.Mówię o elementarzu. Elementarzu?! Owszem, o elementarzu, kumo.Popatrzcie tylko, co za skarb.Był to wątły brulion, liczący niespełna dwadzieścia stron, napisany przez kapłana z AptaJulia, wydany przez drukarnię Pagliariniego w Rzymie i zatytułowany Włoska metoda szybkiejnauki czytania tudzież pisania, bez literowania, a za pomocą pięćdziesięciu czterech różnychfigur.Na odwrotnej stronie frontu było wyjaśnienie: Niniejsza metoda jest niezwykle łatwa, bopodaje sposób, w jaki każdy ją może stosować.Nie trzeba robić nic innego, jak tylkoobserwować figury, wypowiadając głośno ich nazwy, a potem patrzeć na słowa, które tłumaczą,jak te nazwy się pisze.Jako że słowa są echem figur, a rzeczy, które się widzi, odciskają wumyśle wyrazniejszy znak od tych, które się słyszy, system ten nagina się do zdolności nawetnajmniej pojętnych osób.Nawet głuchych i niemych.Po wyjaśnieniu następowały strony zfigurami, podawanymi za każdym razem dwukrotnie, by wskazać liczbę pojedynczą i mnogą, aobok figur widniały odpowiadające im słowa. Sprzączka, sprzączki.Trąba, trąbki.Płomień,płomienie.Grzyb, grzyby.Za tymi stronicami szesnaście lekcji, z których jedna poświęconabyła piekielnym dwugłoskom.Wreszcie kilka ćwiczeń z czytania, które wyprowadziłyby zrównowagi nawet świętego.Pierwszym ćwiczeniem było zdanie wyjęte z akt soborutrydenckiego: %7łycie chrześcijańskie musi być nieustającą pokutą.Ostatnim fragment tekstuświętego Mateusza, z jakiegoś powodu przeredagowany i poprawiony, a raczej wykoślawionyprzez księdza z Apta Julia. Błogosławieni udręczeni.Błogosławieni nieszczęśliwi.Błogosławieni nędzarze.Błogosławieni paralitycy, ślepcy, chorzy, nieszczęśnicy, którzy nieposiadają niczego.Albowiem otrzymają w zamian Królestwo Niebieskie.Nie rozumiejąc ich,Bogu dzięki, Caterina z drżeniem zaciskała w dłoniach skarb. Ile chcecie? Siedem skudów, kumo.Bierzcie albo oddajcie.Siedem skudów to była zabójcza kwota.A żeby zrozumieć, do jakiego stopnia zabójcza, dośćwspomnieć, że sprzedając jajka do sześćdziesiątego roku życia, Apollonia uzbierała dziesięćskudów i basta.Lub gdyby pomyśleć, że jednemu skudowi odpowiadało pięć lirów i dwanaściesoldów, a kosiarz lub żniwiarz zarabiał półtora lira dziennie.Kobieta, która plotła kapelusze zesłomy, cztery soldy dziennie.Lecz Caterina zapłaciła bez zmrużenia oka. Masz, lichwiarzu.Pomimo passusu, który zachęcał do bycia udręczonym, nieszczęśliwym, żebrakiem,paralitykiem, ślepcem, chorym i tym podobnym, czyli do przyjęcia wszelkich cierpień po to, bypo śmierci pofrunąć do Nieba, drogi elementarz okazał się sensownym nabytkiem.Od razubowiem obalił bariery, których ani Carlo, ani Caterina nie zdołali pokonać, i od tej chwili sprawyposzły już gładko.Codziennie Carlo uczył ją coraz skuteczniej i sprawniej, co wieczór Caterinauczyła się lepiej i więcej, a jej wiedza rosła razem z jej brzuchem.Wyglądało to bowiem tak, jakgdyby nosiła dwie ciąże równolegle, jedną w łonie, a drugą w mózgu, i rozwijały się onerównocześnie, i w tym samym tempie rosło dziecko w ciele i dziecko w umyśle.W końculistopada mogła już rysować piekielne dwugłoski oraz diabelskie słowa acqua i soqquadro.NaBoże Narodzenie umiała już odczytać w niezłym tempie tytuły jedenastu książek ustawionych wpokoju na półce i zastanawiać się, co miały jej do powiedzenia.Na Trzech Króli umiała czytać zeznaczną szybkością deprymujące zdanie wyjęte z aktów soboru trydenckiego: %7łyciechrześcijańskie musi być nieustającą pokutą.(Słowa te doprowadziły ją do wściekłości)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]