Podstrony
- Strona startowa
- Leis Especiais para Concursos Vol. 12 Tomo II Gabriel Habib 2015
- Gabriel Richard A Scypion Afrykański Starszy największy wódz starożytnego Rzymu
- Gabriel Richard Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu
- Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu Gabriel R.A
- B Gabriel R.A. Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu
- Gabriel R.A. Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu
- Gabriel Garcia Marquez Cien aos de soledad
- Martin George R.R Gra o tron (SCAN dal 908)
- Crichton Michael Norton N22 (2)
- Vina Jackson 04 OsiemdziesiÄ…t Dni Bursztynowych
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- epicusfuror.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gabriel byÅ‚ wyraznie wzburzony.PrzesunÄ…Å‚ rÄ™kÄ… po ustach. Dlaczego? Co siÄ™ dzieje? Julia zatrzymaÅ‚a siÄ™ i odwróciÅ‚ado niego. Nie wiem. Gabriel patrzyÅ‚ na niÄ… szczerze. Lecz jest wnim coÅ› niepokojÄ…cego.Obiecaj mi, że bÄ™dziesz siÄ™ trzymać odniego z dala.Jej Å›miech odbiÅ‚ siÄ™ echem w galerii. Jest trochÄ™ dziwny, ale wydawaÅ‚ siÄ™ miÅ‚y. Pitbule sÄ… miÅ‚e, dopóki nie wsadzisz rÄ™ki do ich klatki.Jeżeli bÄ™dzie siÄ™ do ciebie zbliżaÅ‚, odwróć siÄ™ i odejdz.Obiecaj mi. Gabriel zniżyÅ‚ gÅ‚os do szeptu. OczywiÅ›cie.Ale o co chodzi? SpotkaÅ‚eÅ› go już kiedyÅ›? Nie sÄ…dzÄ™, chociaż nie mam pewnoÅ›ci.Nie podobaÅ‚o misiÄ™, jak na ciebie patrzyÅ‚.Oczami mógÅ‚ ci wypalić dziury wsukience. Dobrze, że jest ze mnÄ… Superman. Julia gorÄ…copocaÅ‚owaÅ‚a męża. ObiecujÄ™ unikać i jego, i wszystkichpozostaÅ‚ych obecnych tu przystojniaków. Uważasz, że jest przystojny? Gabriel spojrzaÅ‚ na niÄ…groznie. Przystojny jak Å‚adne jest dzieÅ‚o sztuki, nie jak ty.A jeżeliteraz mnie pocaÅ‚ujesz, zupeÅ‚nie o nim zapomnÄ™.Gabriel pochyliÅ‚ siÄ™ i pogÅ‚adziÅ‚ jej policzek grzbietempalców, po czym poÅ‚Ä…czyÅ‚ ich usta. DziÄ™kujÄ™. PrzygryzÅ‚a wnÄ™trze policzka. CzujÄ™ siÄ™speszona tÄ… twojÄ… przemowÄ….Nie lubiÄ™ być w centrum uwagi. Ty jesteÅ› wÅ‚aÅ›ciwym darczyÅ„cÄ….Ja ci tylko towarzyszÄ™.Julia znowu siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚a, ale tym razem echa prawie niebyÅ‚o.Pomieszczenie wypeÅ‚niÅ‚o siÄ™ gośćmi, oczekujÄ…cymi wpewnej odlegÅ‚oÅ›ci. Jest pan czarujÄ…cym towarzyszem, panie profesorze. DziÄ™kujÄ™. PochyliÅ‚ siÄ™, by wyszeptać jej do ucha: Przepraszam, jeÅ›li ciÄ™ zawstydziÅ‚em tÄ… przemowÄ….MiaÅ‚emnadziejÄ™, że zmotywujÄ™ niektórych goÅ›ci do darowizny na rzeczsierociÅ„ca. W takim razie możesz mnie zawstydzać, ile chcesz.Jeżelichociaż jedna osoba postanowi wesprzeć sierociniec, wystawabÄ™dzie sukcesem.Nawet jeÅ›li te ilustracje nikomu siÄ™ niespodobajÄ…. Jak komuÅ› mogÅ‚oby siÄ™ nie podobać coÅ› tak wspaniaÅ‚ego? Gabriel wskazaÅ‚ gestem wystawÄ™.Julia nie zaprotestowaÅ‚a.Przez stulecia różni artyÅ›ciilustrowali dzieÅ‚o Dantego, ale Botticelli zawsze byÅ‚ jej ulubionym.Szli dalej przez salÄ™, zatrzymujÄ…c siÄ™ przy każdej ilustracji.Gabriel z satysfakcjÄ… zauważyÅ‚, że nieznajomy najwyrazniejzniknÄ…Å‚.Kiedy dotarli do setnej i ostatniej ilustracji, Julia odwróciÅ‚asiÄ™ do męża. Niesamowita wystawa.Zwietnie to zrobili. To nie koniec. Gabriel próbowaÅ‚ stÅ‚umić uÅ›miech, a jegoszafirowe oczy zalÅ›niÅ‚y. NaprawdÄ™? RozejrzaÅ‚a siÄ™, nie rozumiejÄ…c.WziÄ…Å‚ jÄ… za rÄ™kÄ™ i zaprowadziÅ‚ na drugie piÄ™tro, do saliBotticellego.ZamarÅ‚a jak zwykle, kiedy przeszÅ‚a przez drzwi.WidokNarodzin Wenus i Wiosny w jednym pomieszczeniu zawszezapieraÅ‚ jej dech w piersi.Tutaj wÅ‚aÅ›nie odbywaÅ‚ siÄ™ wykÅ‚ad Gabriela podczas ichpierwszej wizyty we Florencji.MówiÅ‚ wówczas o małżeÅ„stwie irodzinie, pojÄ™ciach dla niej wtedy odlegÅ‚ych i nierzeczywistych.Gdy staÅ‚a przed WiosnÄ…, ogarniaÅ‚o jÄ… szczęście.W tymobrazie byÅ‚o coÅ›, co jÄ… uspokajaÅ‚o.A oglÄ…danie kopii nie mogÅ‚o siÄ™równać z podziwianiem oryginaÅ‚u.Kiedy zamknęła oczy, czuÅ‚a ciszÄ™ muzeum, sÅ‚yszaÅ‚a echa zodlegÅ‚ego korytarza.Jeżeli siÄ™ skupiÅ‚a, mogÅ‚a sobie wyobrazić gÅ‚osGabriela objaÅ›niajÄ…cy cztery rodzaje miÅ‚oÅ›ci erosa, phileo,storge i agape.Nagle Julia otworzyÅ‚a oczy, a jej spojrzenie przyciÄ…gnÄ…Å‚wizerunek postaci Merkurego po lewej stronie.WidziaÅ‚a ten obraztysiÄ…ce razy, ale w tej chwili ta sylwetka wywoÅ‚ywaÅ‚a w niejniepokój.W jej wyglÄ…dzie, w twarzy Merkurego, byÅ‚o coÅ› dziwnieznajomego& Od czasu twojej ostatniej wizyty coÅ› tu dodali. GÅ‚osGabriela przerwaÅ‚ jej rozmyÅ›lania. Gdzie? ChwyciÅ‚ jÄ… za Å‚okieć i przesunÄ…Å‚ w prawo, tak żeby zobaczyÅ‚aduże oprawione czarno-biaÅ‚e zdjÄ™cie wiszÄ…ce naprzeciwkoNarodzin Wenus.ZakryÅ‚a usta dÅ‚oniÄ…. SkÄ…d siÄ™ tu wzięło?Gabriel pociÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… dalej, aż Julia stanęła przed wÅ‚asnymwizerunkiem.Na fotografii byÅ‚a ujÄ™ta z profilu, z zamkniÄ™tymioczami, a jej dÅ‚ugie wÅ‚osy podtrzymywaÅ‚a para mÄ™skich dÅ‚oni.Julianna uÅ›miechaÅ‚a siÄ™.To zdjÄ™cie zrobiÅ‚ Gabriel w Toronto, kiedy po raz pierwszyzgodziÅ‚a siÄ™ dla niego pozować.SpojrzaÅ‚a na podpis pod zdjÄ™ciemi przeczytaÅ‚a:«Deh, bella donna, che a raggi d amoreti scaldi, s i vo credere a sembiantiche soglion esser testimon del core,vegnati in voglia di trarreti avanti»,diss io a lei, «verso questa rivera,tanto ch io possa intender che tu canti.Tu mi fai rimembrar dove e qual eraProserpina nel tempo che perdettela madre lei, ed ella primavera».(Dante, CzyÅ›ciec, pieśń 28)O piÄ™kna pani, w miÅ‚osnej poÅ›wiecieSnadz wypieszczona, jak Å›wiadczy twe lice,Które jest serca zwierciadÅ‚em w kobiecie:ProszÄ™ ciÄ™, podejdz pod mojÄ… granicÄ™ Powiada do niej nad twe czyste zdroje;Niech pieÅ›ni twojej osnowÄ™ pochwycÄ™.PatrzÄ…c na ciebie w wyobrazni rojÄ™,%7Å‚e być musiaÅ‚a takÄ… Prozerpina,Kiedy żegnaÅ‚a dom i wiosnÄ™ swojÄ™[13]. To sÅ‚owa, które wypowiada Dante, kiedy pierwszy razwidzi Beatrycze w Czyśćcu. Gabriel dotknÄ…Å‚ jej twarzy i spojrzaÅ‚jej w oczy pÅ‚onÄ…cym wzrokiem. PrzeżyÅ‚em to samo.KiedyzobaczyÅ‚em ciÄ™ w Cambridge po naszej rozÅ‚Ä…ce, przypomniaÅ‚emsobie te sÅ‚owa.Gdy tylko zobaczyÅ‚em ciÄ™ na ulicy, przypomniaÅ‚emsobie wszystko, co straciÅ‚em.MiaÅ‚em nadziejÄ™, że mnie zauważyszi podejdziesz do mnie.Gabriel przytuliÅ‚ jÄ…, a oczy Julii wypeÅ‚niÅ‚y siÄ™ Å‚zami. Nie pÅ‚acz, moja sÅ‚odka dziewczynko.JesteÅ› mojÄ…Beatrycze i moim lepkim listkiem, i mojÄ… piÄ™knÄ… żonÄ….Przepraszam, że byÅ‚em taki podÅ‚y.ChciaÅ‚em ci pokazać, jaka jesteÅ›dla mnie ważna.JesteÅ› moim najcenniejszym arcydzieÅ‚em.Julia patrzyÅ‚a na niego.PrzesunÄ…Å‚ kciukami pod jej oczyma, po czym przycisnÄ…Å‚wargi do jej czoÅ‚a. JesteÅ› mojÄ… PersefonÄ…, księżniczkÄ…, a ja jestem potworem. Nie mówmy już o potworach. RÄ™kÄ… otarÅ‚a jego garnitur,martwiÄ…c siÄ™, że poplamiÅ‚a weÅ‚nÄ™ Å‚zami i makijażem.Potem obejmujÄ…c jÄ… mocno, caÅ‚owaÅ‚ jÄ…, aż straciÅ‚a dech.Kiedy jÄ… puÅ›ciÅ‚, zachichotaÅ‚a
[ Pobierz całość w formacie PDF ]