Podstrony
- Strona startowa
- Farmer Philip Jose wiat Rzeki 04 Czarodziejski labirynt
- Dick Philip K Plyncie lzy moje rzekl policjant (2)
- Dick Philip K Plyncie lzy moje rzekl policjant
- Farmer Philip Jose Ciala wiele cial
- Dick Philip K Trzy stygmaty Palmera Eldritcha
- Dick Philip K Trzy stygmaty Palmera Eldritcha (2)
- Farmer Philip Jose Przebudzenie kamiennego boga (2
- Philip K. Dick, Roger Zelazny Deus Irae (2)
- Arystoteles Polityka
- Van Vogt A. E Producenci broni (SCAN dal 979)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fruttidimare.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spytałem, skąd się bierze jego pewność i o jaki mniej więcej okres chodzi, a onpowiedział mi o pewnej rzeźbionej kości narwala, którą znalazł podczas poprzedniejwyprawy.Podczas badania przy użyciu węgla 14 odkryto, że jest bardzo, bardzo stara, wręcznieprawdopodobnie i „niemożliwie’’ stara.Nie zdziwiłbym się, gdyby dotarła tutaj przez„moją” Szczelinę z jakiegoś innego świata.Fizyk Nelson stał się obecnie moim najbliższymkompanem, choć żaden z nas nie jest wobec drugiego szczery.On co rusz daje mi dozrozumienia, że wie, iż ja wiem, że on wie, ja natomiast udaję rubasznego majora Parry’ego,dzielnego, mocnego faceta, który radzi sobie w niebezpiecznych sytuacjach, lecz w głowie masieczkę zamiast mózgu.Sądzę, że Nelson dał się na to nabrać.Ogólnie rzecz biorąc, mam nadnim przewagę.Wierzę, że kiedyś ukończył fizykę, finansuje go jednak z pewnościąMinisterstwo Obrony (znam ich finansowe szyfry), a poza tym, te jego tak zwanemeteorologiczne balony służą zapewne do czegoś zupełnie innego – zajrzałem do kosza iznalazłem w nim skafander antyradiacyjny.Cóż, moja kochana.Muszę działać zgodnie zplanem: doprowadzić archeologów do wyznaczonego miejsca, a później samotnie oddalić sięna kilka dni, aby odnaleźć Szczelinę.Jeśli w pobliżu Pasma Obserwacyjnego spotkamwałęsającego się Nelsona, będę musiał sobie jakoś z nim poradzić.Później.Naprawdę miałem szczęście.Spotkałem kolegę Jake’a Petersena, Eskimosa MattaKigalika.Jake mówił mi, gdzie mogę tamtego znaleźć, nie spodziewałem się jednak, że gozastanę.Matt powiedział mi, że Sowieci także szukają Szczeliny.Przed paroma miesiącamispotkał pewnego mężczyznę wysoko w górach.Nie ujawniając swej obecności, obserwowałgo przez kilka dni, ponieważ domyślał się, co tamten zamierza.Miał rację – mężczyznawypatrywał Szczeliny, a w dodatku okazał się rosyjskim szpiegiem.Kigalik nie powiedział minic więcej, ale sądzę, że go zamordował.Opisał mi Szczelinę – wygląda jak otwór wpowietrzu, jak okienko.Gdy przez nią patrzysz, widzisz inny świat.Nie jest jednak łatwo jąodnaleźć, ponieważ widoczny fragment innego świata niemal się nie różni od naszego: skały,mech.Miejsce to znajduje się po lewej stronie małego strumyka, w odległości mniej więcejpięćdziesięciu kroków na zachód od wysokiej skały w kształcie stojącego niedźwiedzia.Podane mi przez Jake’a współrzędne geograficzne niestety niezupełnie się zgadzają (chodziraczej o 12” niż o 11” długości geograficznej północnej).Życz mi szczęścia, kochana.Przywiozę Ci trofeum z duchowego świata.Zawsze będęCię kochał.Ucałuj ode mnie małego.JohnnyWill miał w głowie zamęt.Jego ojciec opisał matce dokładnie to samo, co chłopiec znalazł pod grabem.Onrównież widział okienko, nazwał je nawet identycznym słowem! Will uznał, że na pewno jestna dobrym tropie.Uświadomił sobie również, że właśnie tych informacji szukaliwłamywacze.Dlatego go prześladowali.Kiedy ojciec napisał ten list, Will był mały.Kilka lat później, owego ranka wsupermarkecie, chłopiec zdał sobie sprawę, że jego matce zagraża niebezpieczeństwo, toteżmusi ją chronić.W następnych miesiącach zaczął podejrzewać, że owo niebezpieczeństwojest urojone, a zatem powinien opiekować się matką jeszcze czulej.Aż nagle odkrył, żebiedna kobieta ma wrogów.Istnieli naprawdę.Szukali listów, a zwłaszcza tej informacji.Will nie rozumiał jej w pełni, czuł się jednak bardzo szczęśliwy, że łączy go z ojcemtak ważna tajemnica oraz że samodzielnie i niezależnie odkrył to samo co tamten.Gdy sięspotkają, będą mogli o tym porozmawiać, a ojciec Willa będzie dumny, że syn poszedł w jegoślady.Noc była cicha, morze nieruchome.Chłopiec zebrał listy i położył się spać.Świetliste istoty– Grumman? – spytał czarnobrody handlarz futer.– Z Akademii Berlińskiej?Lekkomyślny facet.Spotkałem go pięć lat temu na północnym krańcu Uralu.Sądziłem, że jużnie żyje.Sam Cansino, Teksańczyk i stary znajomy Lee Scoresby’ego, siedział w zadymionymod lamp naftowych barze hotelu „Samirski”.Wychylił właśnie kieliszek palącej wódki ipodsunął przyjacielowi talerz z rybą w occie i czarnym chlebem.Lee poczęstował się, poczym kiwnięciem głowy zachęcił Sama do opowiedzenia szczegółów.– Wpadł w pułapkę głupiego Jakowlewa – kontynuował handlarz – i rozciął sobienogę aż do kości.Zamiast zastosować zwykłe leki, prosił, by mu znaleźć paskudztwo, któregoużywają niedźwiedzie, pięciornika.To chyba jakiś porost, nawet nie zwykły mech.Tak czyowak, leżał na saniach, na przemian rycząc z bólu i wykrzykując swoim ludziom instrukcje
[ Pobierz całość w formacie PDF ]