[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I kiedy msza przeciągnęła się dalej, znowu przyszły chwile żarliwych rozmodleń.I znowutysiące wiernych serc w tym momencie żywota może ostatnim przywierało w kornej czci dostóp Częstochowskiej.Chłopskie rycerstwo modliło się wszystką mocą wiary i ufności.Chłopskie rycerstwo suplikowało żarliwie o zwycięstwo nad wrogiem. Przyczyń się, Królowo Korony Polskiej! Ziścij błagania! Wyproś u Syna.Niby młoty zabiły rozpalone serca.Gdzie już łzy brużdżą srogie oblicza, gdzie z szeregówwyciągają się błagalne ręce i ktoś głośno wzywa Boskiej pomocy.Zwięte uniesienia ogarniajązbrojne męże.Nagła burza wezbranej potęgi rozpręża przygięte w jarzmie karki, skrzepiądusze i ponosi je szlakiem chorągwianym na bój zaciekły, na zwycięstwo, na wolność! Jezu, Maria! Jezu! Hej! rwą się upalne westchnienia.Ledwie już gardziele zdołają wy-dać głos jakiś.Ledwie już serca pomieszczą czucia.Dziw, dusza nie wyrwie się jak ptak wobłoki.Pazury ściskają drzewce aż do bólu.Pot zalewa czoła.Twarze stają w łunach.Dygotwstrząsa.Pioruny migocą w oczach jadowitymi połyskami mieczów.Bezmierna, cicha radośćprzejmuje szeregi. Daj śmierć, daj rany, ale spraw zwycięstwo! Oto prośba jedyna, oto pacierz powszechny,oto wiara dufna, wybuchająca niebosiężnym krzykiem tysięcy, i bije ku gasnącym gwiazdom,do zórz widnym już krwawym rąbkiem wschodu, unosi się w nieskończoność i tam leci, gdzienawet najzuchwalsza myśl nie dosięga. %7łołnierzu polski! zagrzmiał naraz tubalny głos od ołtarza. %7łołnierzu! powtórzyłksiądz tocząc dokoła orłowymi oczyma któryś z dobrawoli stanął pod chorągwiami Polski,któryś gotowy wylać za nią krew swoją, mówię ci: Uczyniłeś, jak Pan Bóg przykazał, jakuczynić byłeś powinien.Pytam się jeno, za kogo to jeszcze wybierasz się wojować? Czy i zapanów, jak ten i ów głupi powiada? Nie wierz kpom.Za pohańbione kościoły, za sponiewie-raną świętą wiarę, za swoją wieś, którą ci wrogowie łupią i palą, za swoją wolność i ziemiębić się będziesz! Za swoją ziemię i wolność będziesz wojował, żołnierzu.Bowiem na Polskę,niby paskudna szarańcza, zwaliły się nikczemne somsiady i dalejże ją rozrywać na strzępy!Wrogi nie wybierają, co pańskie a chłopskie, jednako paląc, rabując i do nędzy przywodząc.Ostatnią krowinę wyprowadzą ci z obory, ostatni kęs chleba odbiorą, ostatni grosz ukradną.Wszystka Polska we łzach i uciemiężeniu! Ciężkie terminy spadły na tę prześwietną Rzecz-pospolitą! Więc kto jeno żyw, kto ma Boga w sercu i sumienie, staje w obronie matki rodzo-nej! Generał Kościuszko zwołuje na wielką wojnę wszystkie mieszkańce tej ziemi, wszystkiestany i wszystkie chłopy polskie.To mówię ci, chłopie czy panie, spadaj na wrogów, gdzieich dopadniesz, i bij psubratów; bij kłonicą, bij orczykiem, bij kamieniem i czym ci się jenożywnie spodoba, byłeś ich tylko prał do ostatniego dechu, do ostatniej pary.I ty, żołnierzu,bądz bez miłosierdzia dla nieprzyjaciół wiary i ojczyzny! Zwycięstwo albo śmierć! A zbawiszPolskę, wolność wezmiesz w nagrodę i największym panom równym się staniesz.Zasię po-gromione twoimi rękami wrogi wnukom swoim zapowiadać nie przestaną: Nie zaczepiajciechłopskiego narodu.Cichy on i sprawiedliwego serca w pokoju, ale straszliwy i nieprzebłaga-ny w wojnie.Cudzego on nie łakomy, lecz swojego z garści nie popuści, a krzywdy nie daru-je. A pamiętaj tam jeden z drugim, że nie grzechem jest wytępiać wroga, a jeno zasługą38przed Bogiem i narodem.Bo jeśli padniesz w tej potrzebie i już w białej szacie niewinnościzapukasz do niebieskich podwojów, święty Piotr wyjrzy i zapyta: A coście to za ludzie? to śmiele wołajcie: My polscy żołnierze! Cóżeście znaczne-go dokonali, że się tak na dwór Boski ciśniecie? Pobilim wrogów i dalim gardła , za wiaręi Polskę. Zdziwuje się temu wielce święty Namiestnik, może i głową pokręci, może zrazu inie powierzy, że to jeszcze do tej pory rycerzów w sukmanach do nieba nie wpuszczał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]