Podstrony
- Strona startowa
- Selección de Partidas Comentadas de Miguel Najdorf
- Grabiński Stefan Nowele
- Cervantes Saavedra de Miguel Niezwyke przygody Don Kichota z la Manchy
- Cervantes Saavedra de Miguel Niezwykłe przygody Don Kichota z la Manchy
- Grisham John Lawa przysieglych (5)
- ARONSON&WILSON&AKERT Psychologia Społeczna
- Prawo geologiczne i gornicze
- Hobb Skrytobójca 3 Wyprawa Skrytobójcy
- Alistair MacLean HMS Ulisses
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kuchniabreni.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie ma ani wsi, ani gospody, w której mógłbyś znalezć przytułek odparł Andrzej alew namiotach naszych znajdzie się miejsce dla ciebie, gdzie będziesz mógł i wypocząć, i ranytwe opatrzyć. Niech wam Bóg zapłaci rzekł nieznajomy. Prowadzcie mnie co rychło, gdziezechcecie, gdyż ból w nodze dokucza mi niezmiernie.Podeszli doń Andrzej i jakiś Cygan litościwy (gdyż nawet wśród demonów są lepsi i gorsi,a wśród wielu złych ludzi zazwyczaj kilku dobrych się znajdzie) i ująwszy go z obu stron podramiona powiedli ze sobą.Noc była widna, księżycowa, tak że bez trudu poznać mogli, iż nieznajomy był młody,dorodny i postawny: miał na sobie odzież z tkaniny białej, a przez pierś i ramiona przepasanabyła niby koszula czy worek płócienny.Znalezli się wkrótce w namiocie Andrzeja,pośpiesznie zapalili światło i babka Preciosy jęła niezwłocznie opatrywać rany nieznajomego,uprzedzona już bowiem była o przyjściu pokąsanego; wzięła tedy nieco psich kudłów,rozmoczyła je w oliwie i umywszy uprzednio winem dwie rany, które miał na lewej nodze,przyłożyła do nich kudły z oliwą i pokryła rozmarynem tartym; następnie czystym płótnemprzewiązała mu nogę, przeżegnała rany i rzekła: Zpij, przyjacielu, a za dni kilka, jeśli Bóg dopuści, rany się zagoją.Podczas gdy pokąsanego tymi otaczano zabiegami, Preciosa stała przed nim wpatrując sięweń uporczywie, a on również spoglądał na nią uważnie, co nie uszło baczności Andrzeja; w31ten jednak sposób wszystko sobie tłumaczył, że Preciosa wszystkie oczy przykuwać do siebiemusiała swą urodą.Wreszcie gdy młodzieńcowi rany opatrzono, pozostawiono go samego nabarłogu suchego siana nie zapytawszy nawet tymczasowo, kto zacz, skąd przychodzi i kędyzmierza.Ledwo oddalili się, Preciosa zawołała Andrzeja na stronę i rzekła mu: Czy pamiętasz, Andrzeju, ów papierek, który mi upadł na ziemię, kiedy z mymitowarzyszkami tańczyłam w twoim domu? Złą chwilę, zda się, wówczas przeżyłeś! Pamiętam odparł Andrzej był tam sonet na twoją cześć pisany, i niezgorszy. Wiedz tedy, Andrzeju ciągnęła dalej Preciosa że autorem sonetu jest ten pokąsanymłodzieniec, który leży tam na sianie, a nie mam co do tego żadnych wątpliwości, gdyż wMadrycie mówił ze mną dwa czy trzy razy i nawet dał mi bardzo dobre romance.W stolicy,jeśli się nie mylę, był paziem, lecz nie z tych pospolitych, a na usługach jakiegoś wielkiegopana.Prawdziwie, powiadam ci, Andrzeju, że chłopiec jest dobrze ułożony, rozumny i naderpoczciwy, tak że nie wiem wcale, co myśleć o tym zjawieniu się jego wśród naszego taboru wtakim dziwnym stroju. Co myślisz o tym, Precioso? odrzekł Andrzej jedną tylko widzę odpowiedz: że tasama siła, która mnie uczyniła Cyganem, kazała mu przedzierzgnąć się w młynarza i iśćszukać cię po świecie.Ach, Precioso, Precioso! Jakże jasno widzę teraz, że chełpisz się tym,iż nie ja jeden tylko uległem potędze twojej krasy.Jeśli tak jest w istocie, zgładz mniepierwej, a pózniej zabijesz tamtego, lecz nie chciej jednocześnie dwu ofiar poświęcać naołtarzu twej zdrady, aby nie powiedzieć twej piękności. Na Boga żywego! zawołała Preciosa jakże miękki jesteś, na jakże cienkim włoskuwisieć muszą twe nadzieje i zaufanie, które we mnie pokładasz, jeśli z taką łatwością wbił sięw twe serce twardy miecz zazdrości! Powiedz mi, Andrzeju, jeśliby w tym wszystkim byłocoś przemyślanego, podstęp jakiś, czyż nie umiałabym milczeć i ukryć przed tobą, kim jestten młodzieniec? Czyż tak głupia jestem, abym ci sama kazała wątpić o mej zacności idobrych chęciach? Zaklinam cię, Andrzeju, dość już tego; zniszcz w twoim sercu obawy; ajutro wypytasz go o wszystko i dowiesz się, kędy idzie i po co do nas przyszedł.Być może, iżmylą cię twoje podejrzenia; a gwoli twemu zadowoleniu, skoro do tego doszło, że zadowolićcię muszę, cokolwiek ci o swojej osobie powie, każ mu, proszę, bez zwłoki ruszyć w dalsządrogę, gdyż wszyscy u nas są tobie posłuszni i przeciw twej woli nikt nie przygarnie go doswego namiotu.Jeśli uczynisz, jak mówię, wierzaj mi na słowo, że nie wyjdę z mego szałasu iani jemu się nie pokażę na oczy, ani nikomu, o kim mi powiesz, iż nie zechcesz, aby mnieoglądał.Po chwili dodała jeszcze: Wiedz, Andrzeju, nie to mi przykre, że zazdrość czujesz, ale że wątpić możesz o mnie. Dopóki mnie szaleńcem nie zobaczysz, Precioso odparł Andrzej wszystko inne słabetylko da ci wyobrażenie, do jakiego stanu doprowadzić może człowieka gorzka i okrutnachoroba zazdrości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]