Podstrony
- Strona startowa
- Moorcock Michael Saga o Elryku Tom 2 Perłowa Forteca
- Koontz R. Dean W okowach lodu (SCAN dal 1154)
- Sandemo Margit Saga o Czarnoksiazniku Tom 6
- Sandemo Margit Saga o Czarnoksiazniku Tom 1
- Sandemo Margit Saga o Czarnoksiezniku Tom 2
- Sandemo Margit Saga o Ludziach Lodu t03 Otchlan scr
- Sandemo Margit Saga o Ludziach Lodu t.6
- Niziurski Edmund Opowiadania.WHITE
- John Grisham Wspolnik
- Shakespeare W. Hamlet (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ugrzesia.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sol tylko roześmiała się pogardliwie.- Phi, nie potrzeba mi żadnych dekadenckich dworaków.Chcę kogoś, kto mnie porwie!- Uchowaj Boże! - mruknął Dag cicho.- Wychodzą z ciebie cechy Ludzi Lodu.Masz w sobie zbyt wiele z Hanny.- I jestem z tego dumna - odpowiedziała Sol.- Ale nie bój się, braciszku.Będę się zachowywać tak cnotliwie i dostojnie, że aż ogarną cię mdłości!Dag nie mógł się nie roześmiać.Sol złożyła ukłon królowi Christianowi, krzepkiemu dwudziestotrzylatkowi, któremu niezaprzeczalnie zaświeciły na jej widok oczy.Ponieważ jednak był od trzech lat żonaty, a ponadto miał na boku romans, trzymany był na wodzy z dwóch stron.Ale to nie przeszkodziło mu dyskretnie zanotować jej imię i adres.Wielu innych szlachciców, różnego wieku i wyglądu, okazało Sol gorące zainteresowanie.Z marszu oświadczył się jej pewien Christian Friis, a dwóch innych młodzieńców, Gyldenstierne i Bille, bliskich było bójki o jej względy.Sol bawiła się doskonale.Udawała ogromnie cnotliwą, ale jednocześnie nieprzyzwoicie przewracała oczami.Tańce, których nauczyła ją Charlotta, były żałośnie stare, ale kawalerowie tłoczyli się nieprzytomnie, by ją nauczyć tych modnych.Dzięki nim szybko przyswoiła sobie nowe kroki.Obsypywana przeróżnymi propozycjami, z łatwością odgrywała rolę cnotliwej panny - po prostu dlatego, że żaden z mężczyzn nie wpadł jej w oko.Ale na balu wydarzyło się coś, co zakończyło jej barwne życie w Kopenhadze.W sali było tak wiele gości, że Sol nie zdążyła jeszcze przyjrzeć się wszystkim dokładnie, gdy zorientowała się, że jest obserwowana.Dzięki swojej wrażliwości poczuła coś więcej: płynącą w jej kierunku nienawiść.Szybko odkryła kto wysyła ku niej te sygnały.Natychmiast rozpoznała „pierwszą damę” mistrza, jak po cichu ją nazywała, kobietę, która mówiła najwięcej w rzekomej świątyni Szatana.A więc zaszła aż tak wysoko! Nic dziwnego, że bała się Sol.Sol wyraźnie wyczuwała, że kobieta ma zdecydowanie złe zamiary.Postanowiła być szczególnie ostrożna.Na balu jako jeden z pierwszych do nieprzytomności upił się sam król.Musiano go wynieść z sali i położyć do łoża.Sol brała już udział w rozmaitych zabawach; często zdarzało się jej widzieć nieopanowane jedzenie i picie, ale to tutaj przeszło wszelkie granice.W zwyczaju było, że mężczyźni wychodzili na zewnątrz, aby tam wsunąć dwa palce do gardła i w ten sposób zrobić więcej miejsca na dalsze ucztowanie.Byli też i tacy, którzy nie zdążyli wyjść za drzwi, pozostawiając służbie sprzątanie po sobie.Świnie! pomyślała Sol z pogardą i zapragnęła znaleźć się już w domu sędziego.W tej samej chwili podszedł do niej nieznajomy mężczyzna i ukłonił się dwornie.- Panna Sol? Wasz brat chciałby z wami rozmawiać.Czeka na dole, w drugim końcu korytarza.Sol podziękowała, nieco zdziwiona.Zeszła na dół wskazanymi schodami i znalazła się w jakimś pomieszczeniu.Przez chwilę stała w pustej komnacie, nie wiedząc, co robić.Wszystkie drzwi wokół były zamknięte, a ona nie miała najmniejszej ochoty znaleźć się nagle w obcej sypialni.Kiedy po długiej chwili Dag się nie pokazał, wróciła tą samą drogą.Może poszła w złą stronę? Nie, nie wygląda na to.Zirytowana weszła na salę balową, mając zamiar dokładniej wypytać mężczyznę, ale nigdzie go nie dostrzegła.Dag też był nieobecny.Podeszła do sędziego i jego żony, ale oni również od dobrej chwili nie widzieli Daga.Zaniepokoiła się nie na żarty.Kobieta z piwnicy także zniknęła.W Sol narastało napięcie.Coraz wyraźniej czuła, że stało się coś złego.Nie musiała długo czekać.Na salę z krzykiem wbiegła znana Sol kobieta:- Mój mąż! Mój mąż nie żyje!Natychmiast zebrał się wokół niej tłum, posypały się pytania, nikt nie mógł niczego zrozumieć.Sędzia Strahlenhelm zdołał wreszcie uciszyć zbiegowisko i poprosił o spokojne wyjaśnienie.Damie udało się powiedzieć, że jej mąż leży martwy w jednej z komnat na dole.Ach tak, pomyślała Sol.Tego można się było spodziewać.- Wygląda na to, że został otruty! - krzyczała kobieta.- Ale nic dziwnego, skoro jest wśród nas czarownica od mikstur! Nietrudno chyba zgadnąć, jak to się stało!To nieostrożne z twojej strony, pomyślała Sol, ale zaraz usłyszała mężczyznę, który, zastawiając na nią pułapkę, prosił ją, by znalazła Daga.- Przed chwilą widziałem tę młodą damę w tamtej komnacie - mówił.- Tak, zaraz po tym, jak mnie poprosiliście, bym tam zeszła.- Sol starała się mówić spokojnie, ale w środku aż drżała.- O co chodzi? - mężczyzna udawał zdziwienie.- Przyszliście z wiadomością od mojego brata, że pragnie ze mną rozmawiać.Ale jego tam nie było.Gdzie jest mój brat?- Ona jest czarownicą! - krzyknęła kobieta.W tej samej chwili nadszedł Dag.- Gdzie byłeś? - zapytała Sol.Strach, którego nie zdradzał głos, widniał w jej oczach.- Zatrzymała mnie pewna dama, która chciała omówić ze mną problem czarownicy.- Jaka dama? - szybko zapytał sędzia.Dag wskazał kobietę, która dopiero co mówiła o śmierci swego męża.- On kłamie! - krzyknęła.- To spisek! Oni są w zmowie; to rodzeństwo!Na chwilę zapanował chaos, atmosfera zagęszczała się, była coraz bardziej nieprzyjemna.W końcu sędziemu udało się dojść do głosu.Poprosił obie zainteresowane strony, by poszły za nim i wzięły udział w oględzinach zmarłego.Mężczyzna leżał na podłodze w jednej z małych komnat, przylegających do pomieszczenia, w którym Sol czekała na Daga.Nietrudno było stwierdzić, że został otruty.Sol poprosiła o rozmowę w cztery oczy z sędzią.Opowiedziała mu wszystko o fatalnej wizycie w tajemniczej piwnicy - świątyni.Kiedy skończyła, sędzia westchnął głęboko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]