Podstrony
- Strona startowa
- Philip G. Zimbardo, John Boyd Paradoks czasu
- Philip G. Zimbardo, John Boyd Paradoks czasu (2)
- Robert Jordan Oko Swiata t.1
- Lumley Brian Nekroskop III
- Kosinski Jerzy Gra (2)
- Vinge Joan D Królowe 02 Królowa Lata Zmiana
- Hugo Viktor Nedznicy t.1
- Richard A. Knaak WarCraft Dzien Smoka (2)
- apulejusz metamorfozy (2)
- Andrew, Ashling The Invisible Chains Part 02 Bonds of Fear(1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- spartaparszowice.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawet majÄ…c obok taki model jak Robert, któremu tak Å‚atwo przychodziÅ‚o otrzymywanie pomocy, Warren nie mógÅ‚ siÄ™ zmusić do tego, żeby podnieść rÄ™kÄ™ i zwrócić na siebie uwagÄ™ nauÂczyciela, choć tak bardzo jej potrzebowaÅ‚.PamiÄ™tam, dawno temu, jak byÅ‚em w drugiej klasie, pewnego dnia dziewczynka, która siedziaÅ‚a przede mnÄ… tak siÄ™ mÄ™czyÅ‚a i wiÅ‚a na swoim krzeÅ›le, że byÅ‚o dla nas oczywiste, gdzie musiaÅ‚a iść.PodÂniosÅ‚a rÄ™kÄ™, ale pani Bachman tego nie zauważyÅ‚a.Zaczęła wiÄ™c maÂchać tÄ… rÄ™kÄ… coraz bardziej desperacko, aż zwróciÅ‚a uwagÄ™ nauczyÂcielki.„Gdzie twoje maniery, mÅ‚oda damo? Czy nie stać ciÄ™ na nic wiÄ™cej niż machanie rÄ™kÄ… przed nosem kogoÅ›, kto wÅ‚aÅ›nie mówi? Musisz siÄ™ nauczyć grzecznoÅ›ci - zaczekaj, aż skoÅ„czÄ™ lekcjÄ™ i wtedy bÄ™dziesz mogÅ‚a zapytać o to coÅ›, co jest takie strasznie ważne.Czy wszyscy to rozumiecie?" „Taak, pani Bachman", odpowiedzieliÅ›my chórem.Dziewczynka zmoczyÅ‚a spodnie, i nie tylko spodnie.Nauczycielka byÅ‚a na niÄ… wÅ›ciekÅ‚a, ale dla nas byÅ‚a to najÅ›mieszniejsza rzecz pod sÅ‚oÅ„cem.„ZsiusiaÅ‚a siÄ™ w majtki.ZrobiÅ‚a kaÅ‚użę na podÅ‚odze.NauÂczycielka siÄ™ wÅ›cieka, ale my chcemy wiÄ™cej".Nie pamiÄ™tam, jak nazywaÅ‚a siÄ™ ta dziewczynka, ale Å›wietnie pamiÄ™tam, że daliÅ›my jej przezwisko „SiuÅ›ka".PrzetrwaÅ‚o ono przynajÂmniej do szóstej klasy, kiedy to rozeszliÅ›my siÄ™ do różnych szkół Å›rednich i nigdy wiÄ™cej już jej nie widziaÅ‚em.Zastanawiam siÄ™, czy ona też to pamiÄ™ta, po tych wszystkich latach.Nigdy nie wiadomo jakie sÄ… trwaÅ‚e efekty takich dzieciÄ™cych przeżyć, ale zaÅ‚ożę siÄ™, że w jej pamiÄ™ci nie zostaÅ‚o ono zaszufladkowane w kategorii „śmieszne anegÂdoty".Ta nieumiejÄ™tność proszenia o pomoc jest jednym z poważniejszych produktów ubocznych nieÅ›miaÅ‚oÅ›ci.W opisanym wczeÅ›niej przypadku, miaÅ‚a ona wpÅ‚yw zarówno na osiÄ…gniÄ™cia naukowe Warrena, jak i na okazje do kontaktów z innymi dziećmi w zabawie w samoloty.Ta sama niechęć do poszukiwania pomocy z reguÅ‚y wystÄ™puje u nieÅ›miaÅ‚ych studentów.Na pytanie „GdybyÅ› miaÅ‚ ważny osobisty problem, to czy poprosiÅ‚byÅ› kogoÅ› o pomoc?" wiÄ™kszość nieÅ›miaÅ‚ych odpowiada „NiÂgdy w życiu".Jaki wiÄ™c wkÅ‚ad wnoszÄ… nieÅ›miali w życie klasy i jak wspierajÄ… nauczyciela? Cóż, nie sprawiajÄ… kÅ‚opotu i nie haÅ‚asujÄ…, co dodatkowo sprawia, że nie stanowiÄ… „problemu".A jakiej informacji zwrotnej dostarczajÄ… naszym niedopieszczonym nauczycielom? Na pewno nie jest jej zbyt wiele - nieÅ›miali nie zadajÄ… inspirujÄ…cych pytaÅ„, nie przynoszÄ… do klasy interesujÄ…cych przedmiotów i opowieÅ›ci, nie Å›piewajÄ… przed publicznoÅ›ciÄ…, a wielu w ogóle nie Å›piewa.I z pewnoÅ›ciÄ… nie sÄ… pupilkami nauczycieli.W skrócie rzecz ujmujÄ…c, nieÅ›miali nie wchodzÄ… w osobisty kontakt z nauczycielem, nie pozwalajÄ… mu sÅ‚użyć radÄ… i fachowÄ… wiedzÄ…, którÄ… ten jest gotów zaofiarować, a także w nikÅ‚ym stopniu reagujÄ… na jego wysiÅ‚ki.Nic dziwnego, że nauczyciele sÄ… na nich nieczuli.Wygrali oni bowiem w bardzo niekorzystny sposób z systemem szkolnictwa i ten system pozwoli im ukryć siÄ™ w miÅ‚ej ciepÅ‚ej klasie na nastÄ™pne dwanaÅ›cie lub dwadzieÅ›cia lat, bez żadnej interwencji.Nauczyciele, tak jak wszyscy inni, też mogÄ… być nieÅ›miali.Dla nieÅ›miaÅ‚ego nauczyciela uczenie nie jest zwykÅ‚Ä… pracÄ…, do której podchodzi siÄ™ na luzie.A już zwÅ‚aszcza ten straszny pierwszy dzieÅ„ nowego roku szkolnego.Åšwiadomość, że stoi siÄ™ przed zupeÅ‚nie obcÄ… publicznoÅ›ciÄ… i że oczekujÄ… od nas, że bÄ™dziemy mówić, wykÅ‚adać, oÅ›wiecać, a może nawet i zabawiać, może być paraliżujÄ…ca10.NauÂczycielka szkoÅ‚y podstawowej tak podsumowuje to uczucie: „W każdym momencie jesteÅ› na scenie, Å›wiadom reakcji dzieci.Dzieci zauważą wszystko, co masz na sobie - ubranie, buty, biżuteriÄ™.SkomentujÄ… nawet to, że umalowaÅ‚am siÄ™ szminkÄ… innego koloru".Inny nauczyciel wspomina swojÄ… pierwszÄ… pracÄ™: „Przez pierwszÄ… godzinÄ™ myÅ›laÅ‚em, że ten dzieÅ„ nigdy siÄ™ nie skoÅ„czy, że za chwilÄ™ bÄ™dÄ™ miaÅ‚ mdÅ‚oÅ›ci, taki byÅ‚em zdenerwowany".Dla niektórych rozwiÄ…zaniem może być próba przewidzenia i droÂbiazgowego zaplanowania swoich dziaÅ‚aÅ„.A jeżeli tyle uwagi poÅ›wiÄ™ca siÄ™ opanowaniu zdenerwowania, niewiele jej zostaje.Zauważamy wtedy tylko tych uczniów, których nie sposób pominąć - przebojowe inteligentne gaduÅ‚y i oczywiÅ›cie dzieci sprawiajÄ…ce kÅ‚opoty.Jeżeli z jakiegokolwiek powodu nauczyciel traci kontrolÄ™ nad klasÄ…, uczniowie sprawiajÄ…cy kÅ‚opoty zaczynajÄ… siÄ™ mnożyć, a wtedy ma siÄ™ czas i energiÄ™ już tylko na utrzymanie dyscypliny.Niektórzy nieÅ›miali profesorowie uniwersytetu wolÄ… prowadzić wykÅ‚ady dla dużej grupy studentów niż kameralne seminaria, choć wymaga to od nich wiÄ™cej pracy.CzerpiÄ… oni poczucie bezpieczeÅ„stwa z ustrukturowania sytuacji.WykÅ‚ad ma ustalonÄ… formuÅ‚Ä™ planu, reguÅ‚y okreÅ›lajÄ…ce zachowanie sÅ‚uchaczy i zakÅ‚ada niewiele okazji do przeryÂwania.Profesor może sobie przygotować pewien schemat gry i trzymać siÄ™ go - porzÄ…dnÄ… ofensywÄ™, która maskuje sÅ‚aboÅ›ci obrony.Dla nie-nieÅ›miaÅ‚ych nieformalny kontekst seminarium stanowi okazjÄ™ do swobodnego analizowania różnych poglÄ…dów; dla nieÅ›miaÅ‚ych jest przerażajÄ…cÄ…, peÅ‚nÄ… tortur drogÄ… wÅ›ród puÅ‚apek intelektualnych zaÂstawianych przez krytyczne, bÅ‚yskotliwe lub niezrozumiaÅ‚e pytania studentów.Co wiÄ™cej, intymność stwarzana przez maÅ‚Ä… grupÄ™ wyklucza uzyskiwanie dystansu emocjonalnego, na jaki można sobie pozwolić wobec wykÅ‚adu.peÅ‚nych konfliktów i traumatycznych doÅ›wiadczeÅ„ wskazuje, że „pomiÂmo tak trudnego dzieciÅ„stwa, wydaje siÄ™ jasne, że obecnie, jako dorosÅ‚ych, mężczyzn tych należy uznać za [normalnych], lub nawet, w wiÄ™kszoÅ›ci przypadków, przewyższajÄ…cych innych".Taka „teoria katastrof rozwoju dzieciÄ™cego pozostaje w sprzeczÂnoÅ›ci z tradycyjnymi poglÄ…dami, mówiÄ…cymi, że Å›rodowisko, w którym dziecko jest wykorzystywane i nie zaspokaja siÄ™ jego podstawowych potrzeb rodzi szaleÅ„stwo i zÅ‚o.SÄ…dzono, że życzliwe, pogodne i bogate otoczenie jest kolebkÄ… zdrowia psychicznego i sukcesu w dorosÅ‚ym życiu.Poparcie tej tezy stanowiÅ‚y obserwacje dowodzÄ…ce, że osoby chore psychicznie i wchodzÄ…ce w konflikt z prawem wywodzÄ… siÄ™ ze Å›rodowisk ubogich lub charakteryzujÄ…cych siÄ™ wysokim poziomem stresu.Rozumowanie stojÄ…ce za tÄ… tezÄ… jest bÅ‚Ä™dne.Jedynie mniejszość tych, którzy wzrastali w trudnych warunkach znajduje siÄ™ w wiÄ™zieniach i szpitalach dla umysÅ‚owo chorych.Ci, którzy siÄ™ gnÄ…, a nie Å‚amiÄ…, mogÄ… siÄ™ rozwinąć i wykorzystać niezależność koniecznÄ…, ażeby wywalczyć sobie znaczÄ…ce miejsce w spoÅ‚eczeÅ„stwie.Być może nastÄ™pne pokolenie przejdzie przez opisane w tej książÂce warunkowanie nieÅ›miaÅ‚oÅ›ci bez psychicznego paraliżu, jaki niesie ze sobÄ… chroniczna nieÅ›miaÅ‚ość.Mamy takÄ… nadziejÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]