Podstrony
- Strona startowa
- Orson Scott Card, Kathryn Kerr Lovelock
- Orson Scott Card, Kathryn K
- Powell Tag & Judith Panowanie nad umysłem
- zlecenie
- Peter Berling Dzieci Graala Krew krolow
- Sean Russel Wojna Łabędzi #2 Wyspa bitwy
- G.G. Marquez Kronika Zapowiedzianej Smierci
- Christie Agatha Po pogrzebie (2)
- Pratchett Terry Nomow Ksiega Wyjscia scr
- Clifford Francis Trzecia strona medalu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- frenetic.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Minny? — pytam się w zeszłą niedzielę, jak wracamy z mszy opierszej.— Dlaczego Bertrina chce, cobym się za nią modliła?— Podobnież masz jakieś mocarne modlitwy, lepiej działają odzwykłych — mówi Minny.— Kto tak powiedział?— Eudora Green.Jak złamała biodro, trafiła na twoją listę, a tydzieńpóźniej już biegała.Isaiah zleciał z ciężarówki z bawełną, wieczorembył na twojej liście i na następny dzień polazł do pracy.Słysząc to, od razu sobie pomyślałam, że nie zdążyłam pomodlić sięza Treelore'a.Może dlatego Bóg w mig go zabrał, coby się ze mną niewykłócać.— SnufFWashington — mówi Minny.— Lolly Jackson.A niech mnie, Lolly była na twojej liście a dwa dni później zerwałasię z wózka, jakby ją sam Pan Jezus uzdrowił.Wszyscy w HindsCounty to wiedzą.— Przecie to nie ja — protestuję.— To modlitwa.— Ale Bertrina.— Minny parska śmiechem.— Znasz Czekoladkę,co to do niej zwiał twój Clyde?— Też coś! Jej nie zapomnę.— Tydzień po tym, jak cię zostawił, Czekoladka ponoć obudziła sięz cipką jak zgniła ostryga.Trzy miesiące się jej paprała.Bertrinaprzyjaźni się z Czekoladką i po prostu wie, że twoje modlitwy działają.Szczęka mi opada.Dlaczego wcześniej słowem nie pisnęła?— Niby ludzie myślą, że się wyznaję na czarnej magii?— Wiedziałam, że się będziesz tym gryzła, jak ci powiem.Myślątylko, że masz chody.Każden jeden stoi w kolejce do Boga, ale ty — tysiedzisz tuż przy jego uchu.Imbryk podskakuje na kuchence i się otrząsam.O rany, chyba jednakidzie wpisać panienkę Skeeter na listę, ale co z tego wyjdzie, to ja niewiem.Co mi przypomina coś, o czym nie chcę myśleć — że paniLeefolt buduje mi ubikację, bo uważa, że roznoszę choróbska.Apanienka Skeeter się pyta, czy nie chcę niczego zmienić, całkiem jakbyzmiana w Jackson to była taka sama łatwizna jak zmiana żarówki.ŁUSKAM GROSZEK w kuchni pani Leefolt, jak telefon dzwoni.Mamnadzieję, że to Minny i że coś sobie znalazła.Zakręciłam dowszystkich, co dla nich dawniej pracowałam, ale mówiły to samo:„Nikogo nam nie potrzeba".Tak naprawę to chciały powiedzieć: „Niepotrzeba nam Minny".I chociaż to już trzy dni, jak Minny nie pracuje, wczorej paniWalterowa zadzwoniła do niej w tajemnicy i poprosiła, coby Minnydzisiej przyszła, bo w domu pusto, panienka Hilly zabrała z połowęmebli.Dalej nie wiem, o co się rozchodziz Minny i panienką Hilly, i cosik mi się widzi, że wcale nie chcęwiedzieć.— Dom Leefoltów.— Hm, witam.Mówi.— Pani cichnie, odchrząkuje.— Mogę.Czy mogę mówić z panią Elizabeth Leefolt?— Nie ma jej w domu.Coś przekazać?— Hmmmm.— Jakby kto spuścił z niej powietrze.— Mogę spytać, kto mówi?— Celia.Celia Foote.Mąż dał mi ten numer, bo właściwie nieznam Elizabeth, ale.mąż mówi, że ona podobno wie wszystko o baludobroczynnym na rzecz dzieci i Lidze Pań.Kojarzę nazwisko, ale nie wiem, skąd.Ona mówi, jakby była zgłębokiej wsi, siłą od pługa oderwana, ale głosik ma słodki, wysoki.Tyle że nie brzmi jak głosy tutejszych pań.— Przekażę — mówię.— Pani numer?— Jestem tu nowa i.Właściwie to nie, w zasadzie trochę tu jużmieszkam, będzie ponad rok.Tyle że nie znam wielu ludzi, bo.rzadkowychodzę z domu.Znowuż chrząka, a ja się zastanawiam, po kiego mi to wszystkomówi.Jestem pomocą domową, nic jej nie przyjdzie z takiego gadania.— Tak sobie pomyślałam, że nawet z domu mogłabym pomóc przytym balu — mówi.Wtedy przypomina mi się, kto to taki.To przecie na niej panienkaHilly i pani Leefolt wiecznie psy wieszają, bo wyszła za dawnegonarzeczonego panienki Hilly.— Przekażę.Może pani podać numer?— Ale właśnie wychodzę.No to może jeszcze posiedzę i poczekam.— Jak pani nie zastanie, to zostawi wiadomość pani pomocydomowej.— Nie mam pomocy.Właściwie o to też miałam zapytać Elizabeth— czy mogłaby mi polecić kogoś zaufanego?— Szuka pani pomocy?— Mam problem ze znalezieniem kogoś, kto chciałby jeździć takikawał drogi do Madison County.No proszę, coś takiego.— Znam jedną naprawdę odpowiednią osobę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]