Podstrony
- Strona startowa
- Feist Raymond E & Wurts Janny Imperium 01 Córka Imperium
- Loevenbruck Henri Mojra Tom 1 Wilczyca i Córka Ziemi
- Terakowska Dorota Corka Czarownic (SCAN dal 797)
- Norton Andre Cesarska corka (SCAN dal 1106)
- Joanna Chmielewska Florencja, corka Diabla
- Graves Robert Corka Homera
- Norton Andre Cesarska corka
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 2 Nieprzyjaciel Boga
- Makuszynski Kornel Po mlecznej drodze (2)
- Internet
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- frenetic.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Powinna iść od razu - radziÅ‚y Matce Starsza i MÅ‚odÂsza Ciotka.- W przeciwnym razie później mogÄ… zmienić zdanie.Co bÄ™dzie, jeżeli odkryjÄ… coÅ› zÅ‚ego w niej albo w jej przeszÅ‚oÅ›ci i zapragnÄ… zerwać umowÄ™ małżeÅ„stwa?SÄ…dziÅ‚am, że mówiÄ… o moim braku zdolnoÅ›ci do szycia czy jakiejÅ› krnÄ…brnoÅ›ci, o której zapomniaÅ‚am, ale nie.MówiÅ‚y wtedy o moich narodzinach.WiedziaÅ‚y, kto naprawdÄ™ jest mojÄ… matkÄ….Changowie ani ja nie wieÂdzieliÅ›my.Matka postanowiÅ‚a, że zostanÄ™ czÅ‚onkiem rodziny Changów dopiero za kilka tygodni, przed uroczystoÅ›ciÄ… ÅšwiÄ™ta Księżyca.ZapewniÅ‚a mnie, że zdąży w tym czasie wraz z ciotkami uszyć koÅ‚dry i inne rzeczy potrzebne mi w nowym życiu.OgÅ‚osiwszy tÄ™ nowinÄ™, zapÅ‚akaÅ‚a z raÂdoÅ›ci.- Dobrze z tobÄ… postÄ…piÅ‚am - powiedziaÅ‚a z dumÄ….- Nikt nie bÄ™dzie mógÅ‚ narzekać.GaoLing także pÅ‚akaÅ‚a.Choć sama również uroniÅ‚am parÄ™ Å‚ez, nie wszystkie byÅ‚y wyrazem radoÅ›ci.MiaÅ‚am opuÂÅ›cić rodzinÄ™, swój dom.MiaÅ‚am siÄ™ zmienić z dziewczyny w żonÄ™, z córki w synowÄ….Mimo że byÅ‚am bardzo szczęśliÂwa, smutno byÅ‚o siÄ™ żegnać z dawnÄ… sobÄ….Droga Ciocia i ja nadal mieszkaÅ‚yÅ›my w jednym pokoÂju i dzieliÅ‚yÅ›my łóżko.Ale już nie przygotowywaÅ‚a mi kÄ…Âpieli ani nie przynosiÅ‚a sÅ‚odkiej wody ze studni.Nie pomaÂgaÅ‚a mi siÄ™ czesać, nie martwiÅ‚a siÄ™ moim zdrowiem ani czystoÅ›ciÄ… paznokci.Nie ostrzegaÅ‚a mnie, nie doradzaÅ‚a.Jej rÄ™ce przestaÅ‚y do mnie mówić.SpaÅ‚yÅ›my w k'ang jak najdalej od siebie.Jeżeli zbudziÂÅ‚am siÄ™ bezwiednie przytulona do jej znajomego ciaÅ‚a, ciÂcho siÄ™ odsuwaÅ‚am, zanim zdążyÅ‚a siÄ™ obudzić.Co dzieÅ„ raÂno miaÅ‚a zaczerwienione oczy, wiedziaÅ‚am wiÄ™c, że pÅ‚akaÅ‚a.Moje oczy też czasem byÅ‚y czerwone.Kiedy Droga Ciocia nie pracowaÅ‚a przy tuszu, pisaÅ‚a, zapeÅ‚niajÄ…c arkusz za arkuszem.SiedziaÅ‚a przy swoim stoÂle, rozcierajÄ…c paÅ‚eczkÄ™ tuszu w kamieniu i myÅ›laÅ‚a, nie wiem o czym.Potem zanurzaÅ‚a pÄ™dzelek i pisaÅ‚a, zatrzyÂmywaÅ‚a siÄ™ na chwilÄ™ i znów zanurzaÅ‚a.SÅ‚owa spÅ‚ywaÅ‚y na papier bez kleksów, skreÅ›leÅ„ i poprawek.Kilka dni przed moim odejÅ›ciem do domu Changów zbudziÅ‚am siÄ™ i ujrzaÅ‚am DrogÄ… CiociÄ™, która siedziaÅ‚a, paÂtrzÄ…c na mnie.UniosÅ‚a rÄ™ce i zaczęła mówić.- Teraz pokażę ci prawdÄ™.PodeszÅ‚a do niskiej drewnianej szafki i wyciÄ…gnęła z niej pakunek owiniÄ™ty niebieskim materiaÅ‚em.PoÅ‚ożyÅ‚a mi go na kolanach.W Å›rodku byÅ‚ gruby zwój papierów zwiÄ…zanych sznurkiem.SpojrzaÅ‚a na mnie z dziwnÄ… minÄ… i wyszÅ‚a z pokoju.Zerknęłam na pierwszÄ… stronÄ™.“UrodziÅ‚am siÄ™ jako córka SÅ‚awnego Nastawiacza KoÅ›ci z Ust Góry" - brzmiaÂÅ‚o pierwsze zdanie.PrzejrzaÅ‚am dalsze stronice.PisaÅ‚a o tradycjach rodzinnych, o stracie matki i rozpaczy ojca, czyli o rzeczach, o których już mi opowiadaÅ‚a.Potem odnalazÅ‚am zdanie: “Teraz opowiem ci, ile zÅ‚a naprawÂdÄ™ jest w czÅ‚owieku nazwiskiem Chang".Natychmiast rzuciÅ‚am papiery na ziemiÄ™.ChciaÅ‚am, żeby Droga CioÂcia wiÄ™cej nie zatruwaÅ‚a moich myÅ›li.Nie przeczytaÅ‚am wiÄ™c koÅ„ca, w którym wyjawiÅ‚a mi, że jest mojÄ… matkÄ….Podczas wieczornego posiÅ‚ku Droga Ciocia zachowywaÂÅ‚a siÄ™, jak gdybym znów byÅ‚a bezradna.PaÅ‚eczkami wkÅ‚aÂdaÅ‚a do mojej miseczki kawaÅ‚ki jedzenia.- Jedz jeszcze - poleciÅ‚a.- Dlaczego nie jesz ? JesteÅ› chora ? Chyba jest ci ciepÅ‚o.Masz gorÄ…ce czoÅ‚o.Dlaczego jesteÅ› taka blada?Po kolacji wszyscy jak zwykle poszliÅ›my na podwórko.Matka i ciotki wyszywaÅ‚y mój Å›lubny strój.Droga Ciocia cerowaÅ‚a dziurÄ™ w moich starych spodniach.OdÅ‚ożyÅ‚a igÅ‚Ä™ i pociÄ…gnęła mnie za rÄ™kaw.- PrzeczytaÅ‚aÅ›, co ci napisaÅ‚am ?Skinęłam gÅ‚owÄ…, nie majÄ…c ochoty kłócić siÄ™ z niÄ… przy wszystkich.Kuzynki, GaoLing i ja bawiÅ‚yÅ›my siÄ™ w tkanie, zaplatajÄ…c sznurki wokół palców.Wciąż siÄ™ myliÅ‚am, na co GaoLing wyÅ‚a z uciechy, że Changowie dostanÄ… takÄ… nieÂzdarnÄ… synowÄ….SÅ‚yszÄ…c to, Droga Ciocia posyÅ‚aÅ‚a mi suroÂwe spojrzenia.Wieczór ciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ dalej.SÅ‚oÅ„ce zaszÅ‚o, zaczęły rozÂbrzmiewać dźwiÄ™ki ciemnoÅ›ci, cykanie, skrzypienie i Å‚opot skrzydeÅ‚ nieznanych stworzeÅ„.WczeÅ›niej, niż bym sobie życzyÅ‚a, przyszÅ‚a pora udania siÄ™ na spoczynek.ChciaÅ‚am, żeby Droga Ciocia poszÅ‚a pierwsza.Po dÅ‚uższym czasie, sÄ…ÂdzÄ…c, że już zasnęła, weszÅ‚am do ciemnego pokoju.Droga Ciocia natychmiast usiadÅ‚a i zaczęła coÅ› do mnie mówić.- Nie widzÄ™ twoich rÄ…k - powiedziaÅ‚am.Gdy poszÅ‚a zaÂpalić lampÄ™ naftowÄ…, zaprotestowaÅ‚am.- Nie trzeba.JeÂstem senna.Nie chcÄ™ teraz rozmawiać.Jednak zapaliÅ‚a lampÄ™.PodeszÅ‚am do k'ang i poÅ‚ożyÂÅ‚am siÄ™.PodążyÅ‚a za mnÄ…, postawiÅ‚a lampÄ™ na półce, kucÂnęła i spojrzaÅ‚a na mnie z rozjaÅ›nionÄ… twarzÄ….- Skoro przeczytaÅ‚aÅ› mojÄ… historiÄ™, co teraz do mnie czuÂjesz? BÄ…dź szczera.ChrzÄ…knęłam.To wystarczyÅ‚o, żeby klasnęła w dÅ‚onie i pokÅ‚oniÅ‚a siÄ™ Bogini MiÅ‚osierdzia w podziÄ™ce za to, że ocaliÅ‚a mnie przed Changami.PrzerywajÄ…c jej dziÄ™kczynÂne modlitwy, powiedziaÅ‚am:- Ale i tak do nich pójdÄ™.Przez dÅ‚ugi czas nie ruszaÅ‚a siÄ™.Potem zaczęła pÅ‚akać i bić siÄ™ w piersi.Jej rÄ™ce migaÅ‚y:- Nie masz dla mnie żadnych uczuć? Dla mnie? PamiÄ™tam dokÅ‚adnie, co wtedy powiedziaÅ‚am:- Gdyby nawet Changowie okazali siÄ™ rodzinÄ… zÅ‚odziei i morderców, wolÄ™ iść do nich, żeby tylko uciec od ciebie.OparÅ‚a siÄ™ dÅ‚oÅ„mi o Å›cianÄ™.A potem zdmuchnęła lamÂpÄ™ i wyszÅ‚a z pokoju.Rano jej nie byÅ‚o.Ale nie martwiÅ‚am siÄ™.W przeszÅ‚oÅ›ci kilka razy wychodziÅ‚a, gdy siÄ™ na mnie zÅ‚oÅ›ciÅ‚a, ale zawsze wracaÅ‚a.Na Å›niadaniu również jej nie byÅ‚o.A wiÄ™c tym raÂzem jej zÅ‚ość byÅ‚a wiÄ™ksza niż dawniej.Niech siÄ™ zÅ‚oÅ›ci, poÂwiedziaÅ‚am sobie.Nie zależy jej na moim przyszÅ‚ym szczęśÂciu.Tylko Matce.Na tym polega różnica miÄ™dzy matkÄ… a piastunkÄ….Tak wÅ‚aÅ›nie myÅ›laÅ‚am, idÄ…c za MatkÄ… z ciotkami i GaoLing do pracowni.Gdy weszÅ‚yÅ›my do ciemnego poÂmieszczenia, zobaczyÅ‚yÅ›my nieopisany baÅ‚agan.Plamy na Å›cianach.Plamy na stole.DÅ‚ugie zacieki na podÅ‚odze.Czyżby wpadÅ‚o tu jakieÅ› dzikie zwierzÄ™? SkÄ…d ten zgniÅ‚y sÅ‚odki zapach? Nagle Matka zaczęła jÄ™czeć:- Nie żyje! Ona nie żyje!Kto nie żyje? Zaraz potem zobaczyÅ‚am DrogÄ… CiociÄ™.Górna poÅ‚owa jej twarzy byÅ‚a biaÅ‚a jak kreda, jej szalone oczy patrzyÅ‚y prosto na mnie.SiedziaÅ‚a przechylona, oparÂta o przeciwlegÅ‚Ä… Å›cianÄ™.- Kto nie żyje? - zawoÅ‚aÅ‚am do Drogiej Cioci.- Co siÄ™ staÅ‚o?PodeszÅ‚am do niej.MiaÅ‚a rozpuszczone i wzburzone wÅ‚osy, a dopiero potem dostrzegÅ‚am, że jej szyjÄ™ obsiadÅ‚y muchy.PatrzyÅ‚a prosto na mnie, lecz jej rÄ™ce leżaÅ‚y nieruÂchomo.W jednej spoczywaÅ‚ nóż, którym rzeźbiÅ‚o siÄ™ kaÂmienie do tuszu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]