Podstrony
- Strona startowa
- Trylogia Hana Solo.02.Zemsta Hana Solo (3)
- Roberts Nora Marzenia 02 Odnalezione marzenia
- Vinge Joan D Królowe 02 Królowa Lata Zmiana
- Carey Jacqueline [ Dziedzictwo Kusziela 02] Wybranka Kusziela
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 02 Miłosny fortel
- Lindskold, Jane [Firekeeper 02] Wolf's Head, Wolf's Heart
- Dzieła ÂŚw. Jan od Krzyża(1)
- Charlotte Link Czas burz
- Chmielewska Joanna Nawiedzony Dom
- Tiptree James Jr Jasnosc splywa z powietrza
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkodnikowo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pod moją odpowiedzialność.Jeśli regent zgadza sięzapomnieć, co nawyrabialiśmy ja i Carvall, to Dickon tym bardziej jest niewinny.- To nie moja sprawa.Napisz do ojca.- Napiszę, ale teraz ty i Ockdell lepiej nie rozmawiajcie.On.Rozumiem, że to głupie, ale onjest zazdrosny, a zazdrość ma bardzo mało mózgu i bardzo dużo zębów.- Ulubione powiedzenie mamy - Twarz Erwina pojaśniała, jak na początku rozmowy, takiejdziwnej i takiej potrzebnej - Zmusiłeś mnie, żebym pożałował twojego księcia.Przyjrzę mu sięjeszcze raz i napiszę do ciebie z drogi, ale los Ockdella to sprawa przyszłości, obaj musicie do niejdożyć.Alva bez ważnych przyczyn nie pozbawiłby nas rezerw, a was - swobody.Tutaj trudnomyśleć o czymś złym, ale deski, które stały się jedną z przyczyn nieszczęścia w Dorze, dzieńwcześniej były mocne.Tak przynajmniej twierdzi Pridd, który zauważył w Dorze dziecko nierzucające cienia.- Ja też widziałem tę dziewczynkę - przyznał się Rober - Kilka razy.Pojawiła się w RużskimPałacu, kiedy sądzono Kruka.Spotykałem ją już wcześniej, ale sądziłem, że mam zwidy.To sięstało w Alacie przed tym, jak zetknąłem się z Jesiennym Polowaniem.Mówiłem o tym panuReinsteinerowi, kiedy mnie aresztował.Baron mi chyba nie uwierzył, ja sam sobie nie wierzę.- Będę ci bardzo zobowiązany, jeśli opowiesz o tym mnie, ale najpierw wyjaśnijmy sprawę zGoganami.Dziewczyna, którą powierzyłeś księciu Priddowi, oczekiwała nieszczęścia na szesnastydzień po koronacji, ale nic się nie stało.Nic, co byłoby zauważalne.Tak było?- Jak gdyby.Co najwyżej w Nosze pojawiły się widma.Takie same jak w Laik.Najpierwmyślałem, że siostrze się one przyśniły, ale mówi o nich wielu ludzi.Bije dzwon, mnisi wychodząna plac przed świątynią.Na ten plac, gdzie najpierw rozszarpano Insmillera, a potem zginęli Aldoi Moro, ale wtedy widma już były - Czyżby w malignie on widział Nochę, a może to była Dora?Stare opactwa są tak do siebie podobne - głuche mury, pleśń i zimno.- Chciałbym na nich popatrzeć, ale uciekinierzy nie będą czekać.Wez to na siebie.Niesłyszałem, żeby widma gdzieś się przeprowadzały, ale co potrafił Baltazar, potrafią też mnisi Laik.Jeśli to oni, mógł ich przyciągnąć otwarty klasztor, ale może to inni? Sprawdzisz?- Oczywiście.I Laik, i Nochę.Napiszę do ciebie.- List przekażesz z moim człowiekiem, on będzie u ciebie za dwa tygodnie z wieściami ouciekinierach i Ockdellu, a teraz opowiedz mi o umowie z Goganami.- Byli jeszcze prawdziwcy - twardo powiedział Rober - Oni chcieli dostać Nochę i to onizabili biskupa Honore i magnusa Sławy Leonida.Erwin, jak sobie chcesz, ale jedzmy nad Danaralbo gdzieś indziej.Tutaj nie mogę mówić o takim paskudztwie.ROZDZIAA 12DRIKSEN.OBRZE%7łA SZEKA400 rok K.S.Wieczór i noc z 10 na 11 dzień Wiosennych Błyskawic1Ostatni raz westchnęły organy, stary duchowny drżącym łagodnym głosikiem poprosiłnieliczną trzódkę, by myślała o Stwórcy i porywy swego serca przykładała do wzorca, jakim jestJego wola, i wyszedł.Wuj Martin kichnął i wstał z wypolerowanej szlachetnymi zadami ławki,dając przykład bratankowi i służącym.Można było wychodzić, ale Ruppi, poddając się jednemu zewspomnianych porywów, postanowił uradować znajomych od dzieciństwa świętych.Martinwzruszył ramionami i, groznie kichając, skierował się do wyjścia.Ruppi, pospiesznie rozdzieliwszykupione świece pomiędzy świętego Ruperta, świętego Olafa i.świętego Rotgera, wyskoczył naulicę.Zaczynało zmierzchać i wuj głośno - nieco głośniej niż należało - przypominał, że księżnabędzie się martwić.Ruppi skinął głową i wskoczył w siodło, licząc na krewnego, ale w głębi duszymęczony wątpliwościami.Niewielki oddział bez przeszkód pokłusował ku Wschodniej Bramie.Miasteczko tonęło wpóznej wiośnie.Kupieckie i rzemieślnicze kwartały wesoło mrugały żółtymi okienkami, pachniałobzem i niewyszukanym jedzeniem.W Rogatym mężu zawadiacko stukano kuflami i śpiewano otym, jak rudy Klaus wybrał narzeczoną, ale nijak nie może wybrać nowego kapelusza.Pojawiła sięchęć zawrócić i przegryzć bodaj chleb z serem.Ruppi obejrzał się na służących, podrapał w nos itutaj silber zaczął utykać na tylną nogę - Martin nie należał do tych, którzy idą po rybę zapominająco niewodzie.Podkowa trzymała się na dwóch hufnalach i obluzowała wcześniej, niż należało, ale byłyadiutant starego Adiego nie stracił głowy.W biegu zmieniając dyspozycję, zsiadł i przywołał napomoc Franza.Szpieg mamy na własne oczy ujrzał odpadającą podkowę i razem z Walhenem wujapoprowadził silbera do kowala, ganiąc niedopatrzenie Stwórcy ducha winnego stajennego.Druginadzorca smętnie spojrzał na szyld i zawrócił do bramy - uprzedzić księżną.Pozostali,promieniejąc, skręcali ku Rogatemu mężowi - Martin postanowił skorzystać z wypadku i zjeśćkolację
[ Pobierz całość w formacie PDF ]