Podstrony
- Strona startowa
- Wiktor Krawczenko Wybrałem wolnoć. Życie prywatne i polityczne radzieckiego funkcjonariusza
- Suworow Wiktor Kontrola (2)
- Suworow Wiktor Alfabet Suworowa
- Miedzynarodowy Zyd
- ksiega est pełna wersja Luke Rhinehart
- Dav
- Fredro Aleksander Trzy po trzy
- Shobin Dav
- Wojownicy Nocy t.2
- dickens charles ciężkie czasy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- boszanna.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W zasadzie nie ma przymusu, wolna wola, ale jeżeli ktoś raptem uzna, że powiedzmy, Iwan Pawłowicz ostatnio nie za bardzo się udziela, przejawia skłonność do apatii i przestał interesować się polityką, to do ewakuacji jeden krok.Którejś nocy stukanie do drzwi: tatuś niedomaga, pragnie się pożegnać.Eskorta -jak na zawołanie; nieważne czy sam Iwan Pawłowicz chce się pożegnać z rodzicielem, czy nie: - Do samolotu!Również w niedziele w ambasadach radzieckich odbywają się projekcje.Pokazują nowe i nie całkiem nowe filmy.Znowu pełno: masowe uczestnictwo - to oznaka rozwiniętej świadomości i nierozerwalnych więzów z socjalistyczną ojczyzną.Tłoczno jest w niedziele w radzieckich ambasadach, Nie ma gdzie zaparkować samochodu.Mnie to nie dotyczy, mam zarezerwowane specjalne miejsce.Spacerujemy z Nawigatorem po ogromnym parku.Gawędzimy, zerkamy dyskretnie na główną bramę.Przechadzają się również wicekonsul Piotr Jegorowicz Dunajec i Mikołaj Tarasowicz Moroz, pierwszy sekretarz ambasady.Niby nie zwracają na nas uwagi, ale wiem, że nieprzypadkowo postanowili się przewietrzyć.Szykuje się ewakuacja.Pomocnik radzieckiego attache wojskowego w Wiedniu kapitan GRU Władimir Dmitriewicz Fo-miczew okazał się osobnikiem niepewnym.Samolot już czeka.W ewakuacji bierze udział bardzo ograniczona liczba osób: Nawigator - to on podjął decyzję; ja - bo brałem udział w kontroli, więc jestem zorientowany w całej sprawie; pułkownicy Dunajec i Moroz - zastępca i Pierwszy Zastępca rezydenta.Szary Ford Fomiczewa miękko wpłynął przez bramę.Pomocnik attache wojskowego przyjechał z małżonką do kina.Ech, Wowka, czemuś nie przyleciał zdyszany skoro świt? Czemu nie przyniosłeś Biblii? Po co ją schowałeś? Na cholerę ci ona potrzebna? Boga nie ma, najwyższy czas, żebyś wbił to sobie do łba.Wszystkie te religijne hocki-klocki, to wredna antyradziecka robota.Nie ma raju po śmierci.Raj trzeba budować na ziemi.Jeżeli wierzysz, że raj nastąpi po śmierci, automatycznie sam się odsuwasz od aktywnego budowania raju na ziemi.Niepiśmiennej babinie można to wybaczyć, tobie - nie.Pójdziesz na konwejer, tam już się przyznasz do wszystkiego.Po coś chował Biblię? A może wcale jej nie schowałeś, może wyrzuciłeś ją do śmieci, żeby uniknąć nieprzyjemnych wyjaśnień.Sądziłeś, że nikt się nie dowie, a my wiemy wszystko.Masz obowiązek meldować cokolwiek się przydarzy.GRU nie przebaczy ci milczenia.Zastępca Nawigatora statecznym krokiem spaceruje i jakby nigdy nic przesuwa się w kierunku bramy.Do ambasady prowadzi jedna droga; opuścić teren można tylko przez bramę wejściową.Pomocnik attache wojskowego nie ma już drogi odwrotu.Przy bramie stoją wartownicy.Nie są wtajemniczeni w całą operację.Jeżeli Fomiczew nie rzuci się do ucieczki, w ogóle niczego się nie dowiedzą.Gdyby próbował zwiać, pułapka zatrzaśnie mu się przed samym nosem.Nawigator i Pierwszy Zastępca niespiesznie, spacerkiem kierują się do biblioteki.Przy samej bibliotece jest zapasowe wejście do bunkra.Zaczekam tu jeszcze chwilkę.Boria, trzeci szyfrant, spieszy na parking.Boria nie jest wtajemniczony.Ma za zadanie podejść, przywitać się i powiedzieć: - Władimirze Dmitriewiczu, szyfrówka dla was.Obserwuję z oddali.Boria zbliża się do samochodu.Fomiczew wysiada.Nie widzę jego twarzy.Mówi coś do żony, lekko ją całuje.Już poszła sama do sali projekcyjnej.Kapitanie, nie wiesz, co cię czeka! Jesteś przestępcą.Nie zameldowałeś dowódcy, że zgniły kapitalizm usiłuje cię zdemoralizować, ściągnąć na manowce.Za to, kapitanie, nikt cię nie rozstrzela, to jasne, ale do tiurmy pójdziesz - za próbę oszukania rezydenta.W więzieniu dołożą ci kolejny wyrok.Takim jak ty zawsze dokładają.Jeżeli kiedyś nawet wyjdziesz z pudła, to nie jest pewne, czy twoja żona jeszcze cię zechce.Rzuci cię.Widziałem ją kiedyś z bliska na jakimś przyjęciu dyplomatycznym.Rzuci, jak nic.Na mnie czas.Pancerne drzwi.Korytarz.Schody w dół.Następne drzwi, te z trupią czaszką.Znów w dół.Do bunkra.Wielka sala.Korytarz.Mała sala.Jeszcze jeden korytarz.Drzwi na prawo i zaraz na lewo.Naciskam dzwonek.Wychyla się twarz Pierwszego Zastępcy.Zasłania się drzwiami jak tarczą.Co w środku - nie widać.- Czego chcesz?- Trzeba w czymś pomóc?- Nie, nie.Idź, obejrzyj film.Damy sobie radę.- Do widzenia, Mikołaju Tarasowiczu.- Do widzenia.Korytarz.Schodami do góry.Mała sala.- Witia! - Pierwszy Zastępca dogania mnie zdyszany.- Tak?- Słuchaj, Witia, na śmierć zapomniałem.Zaczekasz, aż film się skończy.Podejdziesz do jego żony, Walentyny, powiesz, że mąż dostał pilne zadanie.Wróci za dwa dni.Niech się nie niepokoi.Powiesz, że poufne zadanie.Wykombinujesz coś, żeby się nie zorientowała.Odwieziesz ją do domu.Tymczasem zabierz wóz Fomiczewa z parkingu i zjedz do podziemnego garażu.Masz klucze.To wszystko.Do jutra.- Do jutra, Mikołaju Tarasowiczu.Walentyna Fomiczew należy do specjalnego gatunku kobiet.Za takimi kobietami mężczyźni oglądają się na ulicy.Jest niewysoka, ostrzyżona na chłopca.Ogromne, czarujące oczy.Lekko kapryśny uśmiech.W kącikach ust ma coś rozwiązłego, ale żeby to dostrzec, trzeba przyjrzeć się bardzo uważnie.Jest w niej niewątpliwie coś szatańskiego.Co? Dobrze nie wiem.Może cała jej uroda jest szatańska.Po coś, Wowka, taką żonę sobie wybrał? Piękna żona - cudza żona.W ambasadzie kto żyw wodzi za nią wzrokiem.W mieście tak samo.Zwłaszcza południowcy, wysocy, korpulentni, lekko łysiejący.Ta zgrabna figurka nie daje im spokoju.Jedziemy samochodem, zatrzymujemy się na światłach, świdrują mnie ironiczne spojrzenia: na co ci, brzydalu, taka ślicznotka?A ona wcale nie moja.Odwożę ją do domu, bo małżonek trafił na konwejer, śpiewa aż miło.Jeszcze tutaj, w Wiedniu, wyrwą z niego odpowiednie zeznania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]