Podstrony
- Strona startowa
- Alistair MacLean HMS Ulisses (2)
- Alistair MacLean HMS Ulisses
- Alistair MacLean HMS Ulisses (3)
- Linux from Scratch
- Albert Speer Wspomnienia (3)
- Trylogia Lando Calrissiana.03.Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBoka (2)
- Makuszynski Kornel Panna z mokra glowa (2)
- Asimov Isaac Agent Fundacji
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (3)
- 02 Mi sistema Aaron Nimzovich, 2009
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sp8skarzysko.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tym razem rozkazom nie towarzyszyÅ‚ szaleÅ„czy poÅ›piech i strach przed utratÄ… choćby jednejcennej minuty, na co Stephen zwykÅ‚ tak czÄ™sto narzekać.Okres dominacji północnychwiatrów na zachodnich wodach Morza Zródziemnego trwaÅ‚ w peÅ‚ni i mistral wraz ztramontanÄ… dziarsko pchaÅ‚y fregatÄ™ ku Minorce, tak \e istniaÅ‚o nawet ryzyko zbyt wczesnegoprzybycia na spotkanie.Jack chciaÅ‚ uniknąć wzbudzania jakichkolwiek podejrzeÅ„, a ponadtojego rogatÄ… duszÄ™ kusiÅ‚y instrukcje admiralicji, nakazujÄ…ce nÄ™kać wrogÄ… \eglugÄ™ i instalacjeprzybrze\ne".OkrÄ™t miaÅ‚ wiÄ™c sporo czasu i jeszcze wiÄ™cej swobody, mknÄ…Å‚ zatem kuwybrze\om Langwedocji pod peÅ‚nymi \aglami, nurzajÄ…c od czasu do czasu burtÄ™ zawietrznÄ…w strugach spienionej wody.Kilka salw burtowych, posÅ‚anych w bezbronne fale podczasporannego treningu artyleryjskiego, oraz beztroski, szybki rejs na zalanej sÅ‚oÅ„cem tafli morzaostatecznie uciszyÅ‚y peÅ‚ne niezadowolenia pomruki z dnia wczorajszego.Ani Å›wie\ychzapasów, ani wyprawy na wrogie linie, narzekali ludzie, przeÅ›wiadczeni, i\ cholerne rozkazybufonów z admiralicji pozbawiÅ‚y ich dÅ‚ugo oczekiwanej i na pewno zasÅ‚u\onej rozrywki wmonotonii blokady.Przeklinali nieszczÄ™snego Weasela" za ciÄ™\ki, zle obliczony w czasiedowcip, jaki im spÅ‚ataÅ‚.Przeklinali durny wyÅ›cig kutra, który przyniósÅ‚ im ciÄ…g dalszyharówki, przeklinali zÅ‚oÅ›liwÄ… sumienność obiboków z Weasela". Gdyby ci z »Weasela«zachowali siÄ™ jak na chrzeÅ›cijan przystaÅ‚o, a nie jak cholerni, pogaÅ„scy Turkowie, bylibyÅ›myju\ w poÅ‚owie drogi do Elby!" - stwierdziÅ‚ Java Dick.To wszystko jednak dziaÅ‚o siÄ™ wczoraj - energiczne ćwiczenia, perspektywa napotkaniaczegoÅ› ekscytujÄ…cego z ka\dÄ… mijanÄ… milÄ…, a nade wszystko narastajÄ…ce przeczucie rychÅ‚egowzbogacenia przywróciÅ‚o zaÅ‚odze Lively" dobry humor.Aubrey zauwa\yÅ‚ to wyrazniepodczas ostatniego spaceru po pokÅ‚adzie tu\ przed powrotem do swej kabiny na przyjÄ™ciegoÅ›ci, a towarzyszyÅ‚o temu spostrze\eniu osobliwe, trudne do zdefiniowania uczucie. Niejest to zazdrość, skoro to ja jestem najbogatszym czÅ‚owiekiem na pokÅ‚adzie" - zauwa\yÅ‚ wmyÅ›lach, zwyczajowo krzy\ujÄ…c palce, by nie kusić losu.Na swój sposób trochÄ™ zazdroÅ›cijednak w tym byÅ‚o - oni mieli okrÄ™t, mieli siebie, ka\dy z nich byÅ‚ częściÄ… czegoÅ› staÅ‚ego,17czÅ‚onkiem mocno powiÄ…zanej ze sobÄ… spoÅ‚ecznoÅ›ci.OkrÄ™t byÅ‚ ich, nie jego.Jednak zazdrość,jak zwykle jÄ… pojmowano.SÅ‚owa definicji umknęły wraz z kolejnym podmuchem wiatru ikolejnym obrotem klepsydry.Å›oÅ‚nierz piechoty morskiej wystÄ…piÅ‚ naprzód i wybiÅ‚ czteryszklanki, a peÅ‚niÄ…cy wachtÄ™ midszypmen cisnÄ…Å‚ log do morza.Jack poÅ›pieszyÅ‚ do swej kabinyi oszacowaÅ‚ spojrzeniem dÅ‚ugi, ustawiony w poprzek stół i lÅ›niÄ…cÄ… w sÅ‚oÅ„cu srebrnÄ… zastawÄ™,której refleksy współgraÅ‚y z odblaskiem fal.PrzyjrzaÅ‚ siÄ™ te\ bacznie szklankom, talerzom imiskom dokÅ‚adnie umieszczonym w listwach uniemo\liwiajÄ…cych upadek podczasgwaÅ‚towniejszej fali, a potem zmierzyÅ‚ spojrzeniem znieruchomiaÅ‚ych w oczekiwaniustewarda wraz z pomocnikami.- Wszystko w porzÄ…dku, Killick? - spytaÅ‚- Jak siÄ™ nale\y, sir - odparÅ‚ steward, spoglÄ…dajÄ…c za plecy Jacka i sygnalizujÄ…c coÅ›eleganckim ruchem podbródka.- ProszÄ™ bardzo, panowie.- Jack odwróciÅ‚ siÄ™ we wskazanym kierunku.- Panie Simmons,proszÄ™ zająć miejsce na koÅ„cu stoÅ‚u, panie Carew, proszÄ™ spocząć na.Ostro\nie! - Kapelanniespodziewanie straciÅ‚ równowagÄ™ przy kolejnym przechyle okrÄ™tu i opadÅ‚ na krzesÅ‚o z takÄ…siÅ‚Ä…, i\ nieomal przebiÅ‚ nim pokÅ‚ad.- Lordzie Garron, proszÄ™ tu, panie Felding i panieDashwood, tu.- WskazaÅ‚ im miejsca.- Panowie, zanim jednak zaczniemy - powiedziaÅ‚ wchwili, kiedy waza z zupÄ… niebezpiecznie ruszyÅ‚a w drogÄ™ przez stół.- ChciaÅ‚bym panówprzeprosić za obiad.Mimo moich najszczerszych chÄ™ci.Pan pozwoli, \e pomogÄ™, pastorze.-ZrÄ™cznie wydobyÅ‚ perukÄ™ kapelana z wazy i podaÅ‚ mu Å‚y\kÄ™.- Killick, podaj pastorowi serwetkÄ™, wyczyść to i zawoÅ‚aj midszypmena z wachty.PanieButler, proszÄ™ przekazać moje pozdrowienia panu Norreyowi i powiedzieć, \e w trakcieobiadu mo\emy brać bezan na gejtawy.Pomimo moich najszczerszych chÄ™ci, panowie,obawiam siÄ™, \e obiad, na który was zaprosiÅ‚em, mo\e okazać siÄ™ naszÄ… OstatniÄ… WieczerzÄ….UjÄ…Å‚ swÄ… myÅ›l bardzo zrÄ™cznie i dla dodania powagi sÅ‚owom opuÅ›ciÅ‚ skromnie wzrok, alewtedy przyszÅ‚o mu do gÅ‚owy, \e u\yty przez niego zwrot mo\e siÄ™ zle skojarzyć niektórym zzaproszonych, a poza tym w misce kapelana dojrzaÅ‚ robaka.Jego ksztaÅ‚t trudno byÅ‚o pomylićz czymkolwiek innym - to byÅ‚ ten dÅ‚ugi, czarnogÅ‚owy, \erujÄ…cy na sucharach robal,smakujÄ…cy tak paskudnie, \e a\ ciarki braÅ‚y.Kapelan dÅ‚ugo ju\ nie byÅ‚ na morzu i mógÅ‚ niewiedzieć, \e przegryzienie osobnika tego gatunku to jednak nic strasznego - na pewno nierównaÅ‚o siÄ™ gorzkiemu smakowi woÅ‚ka zbo\owego.- Killick, podaj panu Carewowi inny talerz, w tej porcji zupy jest wÅ‚os.WracajÄ…c dowieczerzy.To znaczy, chciaÅ‚em panów zaprosić ze wzglÄ™du na fakt, \e przypuszczalnie jestto dla mnie ostatnia okazja do tego rodzaju zaszczytu.Kierujemy siÄ™ bowiem ku Minorce,panowie, ale ostatecznym celem naszej podró\y jest Gibraltar, a tam kapitan Hammond przej-mie ponownie dowództwo.- ZewszÄ…d napÅ‚ynęły okrzyki zaskoczenia i uradowania, uprzejmieokraszone zapewnieniami o \alu.- Jednak moje rozkazy obligujÄ… mnie do nÄ™kania wrogiej\eglugi i instalacji brzegowych, wiÄ™c nie spodziewam siÄ™, abyÅ›my mieli czas na wspólneobiady po miniÄ™ciu przylÄ…dka Gooseberry.Ach, nie mo\ecie panowie sobie wyobrazić, jakbardzo marzÄ™ o napotkaniu przeciwnika godnego Lively"! BÄ™dzie mi przykro oddawać okrÄ™tw rÄ™ce kapitana Hammonda bez choćby gaÅ‚Ä…zki wawrzynu zatkniÄ™tej na bukszprycie, tudzie\w miejscu bardziej nadajÄ…cym siÄ™ na wieszanie liÅ›ci laurowych!- Czy wawrzyn roÅ›nie na tych wybrze\ach? - spytaÅ‚ kapelan.- Dziki wawrzyn? ZawszewydawaÅ‚o mi siÄ™, \e ziele pochodzi z Grecji.Nie znam jednak Morza Zródziemnego pozatym, co wyczytaÅ‚em w ksiÄ…\kach.O ile pamięć mnie nie myli, staro\ytni nie znali wybrze\aLangwedocji.- SkÄ…d\e, ojcze, tu wÅ‚aÅ›nie siÄ™ wawrzyn zbiera - odparÅ‚ Jack.- Podobno doskonale smakowopasuje do ryby.Mówiono mi, \e liść czy nawet dwa sprawiajÄ…, i\ potrawa smakuje wprostniebiaÅ„sko, podczas gdy wiÄ™cej mo\e jÄ… zepsuć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]