Podstrony
- Strona startowa
- (27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 1
- (41) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Operacja Królewiec
- (22) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Twierdza Boyen
- Jordan Robert Czarna Wieza (SCAN dal 930)
- Stanislaw Grzesiuk Piec lat Kacetu
- Wylie Jonathan SÅ‚udzy Arki Tom 1 Pierwszy Nazwany
- Prokopiusz z Cezarei Historia Sekretna (6)
- Lem Stanislaw Cyberiada (2)
- Andre Norton Krysztalowy Gryf
- John Grisham Raport Pelikana
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkodnikowo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Khorr Siwobrody, jeden zdowódców tej wojowniczej hordy, pochodził z Birki w Szwecji, centrum religijnegowikingów.Jego matką była wieszczka, córka branki z Prus.Ona opowiedziała synowi owielkim skarbie ukrytym na linii mocy.Miał on jakiś związek z bursztynem.Prawdopodobniechodziło o współczesne nam określenie ley lines".Khorr dostał od matki magiczną różdżkę,która miała mu wskazać tę linię.Niestety, nie wiemy, jak to wyglądało.Mieszkając w SambiiKhorr organizował wyprawy łupieżcze na południe i oto niedawno odkryto ślady takiej akcji.W Szestnie, pomiędzy Mrągowem a Kętrzynem w wykopaliskach na pruskim grodzie wwarstwie z X wieku znaleziono groty wikińskich strzał w zwęglonych resztkach domostw.Były tam też elementy oporządzenia wikinga.Ponownie wyprostowałem się.Piotr podsunął mi mapę z wyrysowaną liniąprzeciągniętą od Rapy, przez Gierłoż, do okolic Dylewa.- Szestno jest tu! - pokazał końcówką długopisu.- Poszedł za daleko na południe.Niech pan czyta dalej.Pochyliłem się i skupiłem na tekście:- Khorr po około dwudziestu latach pobytu w Sambii, już jako sędziwy starzec ostatniraz wyruszył na południe wzdłuż wielkiej rzeki.Zabrał ze sobą dwunastu wybranych wojów.Na czółnach używanych przez miejscową ludność płynęli w górę rzeki.Potem skręcili nawschód.Po dwóch latach powrócił ostatni z nich.Opowiadał o grocie wypełnionej po samszczyt skarbami, o urodzajnej ziemi, bogatych w zwierzynę lasach, wysokiej górze ikamiennym kręgu, który kazał wykonać Khorr.Pieczarę znalezli przypadkiem szukającschronienia w czasie burzy.Khorr kazał przemyślnie zamaskować wejście.Potem ściślewedług wskazówek matki Khorra, które ten pamiętał, przygotowali krąg i mieli czekać naznak bogów, że mogą wracać do domu, po władzę nad wszystkimi wikińskimi plemionami.W trzynastu tworzyli potęgę zbrojną w okolicy, ale miejscowe ludy zebrały się i zaatakowałyich, gdy nocowali w kręgu.Podobno atakowały ich dziesiątki wojów i większośćnapadniętych poległa.Przeżyło tylko dwóch wikingów: Khorr i opowiadający o tychprzygodach.Khorr zmarł od ran, a Prusowie trzymali w niewoli ostatniego wikinga.Tenjednak pewnej nocy wymordował rodzinę pana i jego niewolników.Zabrał jego najlepszegokonia, broń i wrócił do domu.W drodze napadnięto go i wkrótce zmarł od śmiertelnej rany.Wiózł ze sobą złote monety.Złoto pochodzenia rzymskiego znajdowali niemieccy i rosyjscyarcheolodzy na terenie Sambii.Prawdopodobnie płacono nim za bursztyn.Pewną wskazówkąco do skarbu, którego szukał Khorr, może być opowieść o zaginionej karawanie rzymskiej.Rzymianie od czasu klęski w Lesie Teutoburskim w 9 roku, kiedy stracili trzy doborowelegiony, nie mieli większej ochoty na ekspansję w kierunku Europy Północnej.Do lattrzydziestych III wieku kontakty Rzymian z Germanami układały się dobrze z wyjątkiemwojen dackich i markomańskich.Rzymianie utrzymywali status quo na granicy nie tylkodzięki legionom, ale i popieraniu części władyków miejscowych plemion, którymimponowała śródziemnomorska kultura.Stąd w grobach puchary do picia wina.Podobno zaczasów Marka Aureliusza postanowiono jednak znalezć sprzymierzeńca przeciw Germanomw ludach dalekiej północy.W tym celu wyruszyła karawana z bronią i złotem poruszająca siębursztynowym szlakiem.Towarzyszyło jej stu najemników z najróżniejszych zakątkówCesarstwa Rzymskiego.Przeprawa przez lasy, nierzetelni przewodnicy, napady miejscowychwatażków doprowadziły do zaginięcia karawany gdzieś w górnym biegu Wisły, na wschód odjej biegu.Nikt nie wie jednak, co się stało z ładunkiem.- Czyż to nie jest interesujące? - zapytał Piotr.- Ciekawe - przyznałem.- Z tego wynika, że szalony kuzyn Franza von Rosego,ucztował wśród rzymskich skarbów zamaskowanych przez wikinga.Nieprawdopodobnahistoria.- Genius loci! - orzekł Miki.To samo powiedział Paweł, gdy przyjechał do nas.Opowiedział mi o swojej rozmowiez Robertem i poszukiwaniu kamienia ofiarnego.Policjant po historii z komputerem wolał sięu nas nie pojawiać.- Co o tym wszystkim sądzisz? - zapytałem pracownika.- Ciekawi mnie, jak hrabia odnalazł grotę zamaskowaną przez Khorra i jak do niejdotarł młynarz - odpowiedział.- I hrabia, i młynarz powinni aż ociekać złotem, a tak nie było.W opowieściach o obu pojawia się wątek permanentnego upijania się.- Podobno pieniądze szczęścia nie dają - wtrącił Piotr.- Jeżeli chcemy dotrzeć do skrytki, to musimy zastanowić się, na ile ufamyinformacjom przysłanym ze Sztokholmu? Jak wiking zamaskował wejście? Czy hrabia nieulepszył pierwotnego rozwiązania?- Znam jedno rozwiązanie - oznajmił Miki.- Badania w kamiennym kręgu.Jeżeliznajdziemy tam ślady bitwy, potyczki, to znaczy, ze jest ziarno prawdy w opowieści oKhorze.- Nie stać nas na badania - zauważył Piotr.- Batura nie będzie czekał, tylko wezmie wykrywacz i ruszy do kręgu.- rzuciłem.- Nieprędko - Miki stanowczo zaprzeczył.- Są tam już strażnicy z MuzeumNarodowego.Będą tak długo, jak długo potrwa nasza ekspedycja.-A potem? - zadałem retoryczne pytanie.- Tabliczka ostrzegawcza, że teren podlega ochronie - odparł Piotr.Uśmiechnąłem się na takie dictum.- Co więc proponujesz? - zdenerwował się Miki.- Samemu pójść tam z wykrywaczem - odparłem.- Mam dobry sprzęt.Wykonamytylko dwa, góra trzy płytkie wykopy i będziemy coś wiedzieć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]