Podstrony
- Strona startowa
- Fredro Aleksander Trzy po trzy
- § Maylunas Andriej & Mironenko Siergiej Mikołaj II i Aleksandra. Nieznana korespondencja
- Ruda Aleksandra Odnaleć swš drogę 02 Wybór tłum. nieoficjalne
- Appian z Aleksandrii Historia Rzymska XIII XVII
- Appian z Aleksandrii Historia Rzymska I XII
- Aleksander Scibor Rylski Czlowiek z marmuru
- Jerzy R. Nowak Przemilczane Zbrodnie
- Card Orson Scott Uczen Alvin (2)
- Hobb Skrytobójca 2 Królewski Skrytobójca
- Cass Kiera Rywalki 02 Elita (ofic)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fruttidimare.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od prezydenckiego śmiechu zadrżały szyby.Na trójkąciku widniał Jan Paweł II upozowany na świętego Jerzego z dzidą przekłuwającą gardło smoka.Głowa smoka miała oczywiście karykaturalnie zdeformowane, ale łatwo rozpoznawanie rysy twarzy Aleksandra Kwaśniewskiego.Marian Zacharski pospieszył z wyjaśnieniami:- To idzie jak woda wśród księży i kleryków.Prawie cały ZChN już się w to wyposażył.Teraz próbujemy znaleźć dojście do Episkopatu.Kwaśniewski spojrzał w oczy Zacharskiemu i powtórzył z naciskiem:- Do Episkopatu koniecznie.Prezydent obejrzał jeszcze kilka modeli.Zabawny był znaczek przypominający logo Urbanowego tygodnika „Nie”.Przeróbka polegała na dodaniu pod spodem małego napisu: „Kwasokomunie - Nie”.- Ten znaczek już dziś noszą prawie wszyscy członkowie PKS-u.- Marian, jak żeście do nich dotarli? - Kwaśniewski nie ukrywał zachwytu.- No cóż, wywiadowcza praktyka - odpowiedział skromnie Zacharski.- Ale to nie był problem.Najgorzej ze stacjonującą u nas Bundeswehrą.Ponieśliśmy niemałe koszty, ale nie było wyjścia.Na bazarach pod koszarami wypuściliśmy bardzo tanio złote, gładkie sygnety.Początkowo nie szły dobrze, ale jak dodaliśmy swastykę.- Zacharski porozumiewawczo mrugnął okiem.Kwaśniewski podniósł ze stołu jeszcze jeden znaczek, który leżał na blacie odwrócony i tylko nieco większym formatem rzucał się w oczy.- Tego, jak sądzę, jest tylko jeden egzemplarz i nawet domyślam się, dla kogo, ale to wam się nie uda.Będzie trzeba inaczej.- Pan wybaczy, panie prezydencie, ale pan nie widział pułkownika Nóżki w akcji.- generał Marian Zacharski wyzywająco spojrzał prezydentowi prosto w oczy.- Nie widziałem, ale z Jelcynem spieprzyliście sprawę i jeszcze z innych źródeł mam informacje, że ten nasz Ziuganow domaga się zwrotu kwoty, bo teraz nie ma co zrobić z tą swoją Leninowską mrożonką.No i co, przez was jeszcze rosyjscy komuniści będą przeciwko nam.- Przepraszam, panie prezydencie, ale siła wyższa.My zrobiliśmy, co w ludzkiej mocy.Zapchaliśmy tę Jelcynową pompkę cholesterolem do oporu, a że ruscy chirurdzy popsuli naszą robotę, to nie nasza wina.- No, dobrze - Kwaśniewski umknął wzrokiem z powrotem na leżącą na stole kupkę blaszek - ale to wszystko maluśkie strasznie.To nie będzie za słaby odbiornik?- Ciekłokrystaliczny mikroprocesor, który jest w środku każdego z tych gadżetów ma wymiary dwa milimetry kwadratowe i jedna dziesiąta milimetra grubości, ale jest, bestia, czuły jak skurwysyn na nawet bardzo słabe pobudzanie jądrowe strumieniem fal M, tak więc w efekcie promieniowanie to ulega wzmocnieniu do tego stopnia, że wywołuje silny rezonans neuroprzekaźników przysadki mózgowej w promieniu jednego metra od każdego takiego „drobiazgu”.przepraszam, zagalopowałem się.- Nie za bardzo było wiadomo, czy udzielający powyższych wyjaśnień profesor Lipiński przeprasza na koniec za niezbyt zrozumiałe dla laika „technikalia”, czy za przemyconego „skurwysyna”.Kwaśniewski jednak zastanawiał się nad czymś innym:- Ale zaraz, przy samym maszcie i w Solcu Kujawskim to ludzie przecież pogłupieją!- Nie, bo w każdym odbiorniku jest detektor mocy.Im dalej od masztu, tym słabszy sygnał.Detektor w odbiorniku mierzy to osłabienie i proporcjonalnie wzmacnia.Natomiast w okolicach samego masztu stopień wzmocnienia będzie najmniejszy.Tu dziś była mowa o wczasach w Egipcie.Właśnie, w Egipcie i w Solcu Kujawskim subiektywny odbiór będzie identyczny.Poza tym nawet przy samym maszcie, po odpięciu znaczka bezpośrednie oddziaływanie promieni M będzie i tak dziesięć razy słabsze niż to, które w Poroninie narobiło takiego bigosu.Zresztą używamy nieco innego zakresu falowego - tym razem z wyjaśnieniami pospieszył inżynier Kocoń.- No to co? Czas chyba na małą demonstrację - zadecydował prezydent.- Ja się zgłaszam na królika doświadczalnego.Naprawdę mam nadzieję, że to nie będzie tak jak w Poroninie, czytałem tamten raport.- Ja też, i właśnie dlatego to, co my przez te prawie dziewięć lat skonstruowaliśmy, ma się tak do tego „wykopaliska” z Poronina jak wideofon komórkowy do telegrafu albo raczej jak nanoszczypce robota w fabryce mikroprocesorów do obcęg kowalskich, albo.- Panie prezydencie, niech pan nie ryzykuje - pisnęła Izabella Sierakowska, nie dając Koconiowi, a niechcący również Leszkowi Millerowi skończyć tego, co zaczął.- Naprawdę nie ma obawy, choć reakcje bywają indywidualne, kilka szczurów doświadczalnych do dzisiaj.- Kocoń chciał opowiedzieć anegdotę krążącą po Instytucie w Rembertowie, ale prezydent był już na tyle podekscytowany, że niezbyt elegancko, choć żartobliwie wszedł Koconiowi w słowo.- Najwyżej będę cierpiał za miliony.- powiedział Kwaśniewski, przypinając sobie do marynarki znaczek z przekreślonym kwasem siarkowym.Kocoń otworzył żółty pojemnik przenośnego emitera promieni M.Wszyscy poza Kwaśniewskim odsunęli się, jakby coś zaraz miało wybuchnąć.Prezydent poprawił przepaskę na wybitym przez palec Korwina-Mikkego oku i zapytał:- Coś mam robić, myśleć o czymś?- Nie.Nic nie trzeba - odpowiedział Kocoń i jednym przyciskiem uruchomił generator.Kwaśniewski zbladł.- Panie prezydencie, jeżeli coś jest nie tak, może pan odpiąć znaczek i natychmiast przejdzie - spokojnym tonem zasugerował Kocoń.- Nie, nie, w porządku, jest trochę dziwnie, ale jakby przyjemnie.Muszę usiąść.Przepraszam.- Kwaśniewski przysunął sobie krzesło i usiadł.- Co pan czuje, panie prezydencie? - zapytała Izabella Sierakowska z troską w głosie.- Jak trudno.- zaczął Kwaśniewski i zamilkł.Przez moment w sali konferencyjnej zapadła wyczekująca cisza.- Jak trudno jest spawać kadłub - Kwaśniewski wypowiedział pełne zdanie.Leszek Miller nieznacznie przysunął się do stojącego w pobliżu neurologa, doktora Maciąga: - Czy to normalna reakcja?- Wie pan, kiedy to działa, trudno określić, co jest normą - nieco pokrętnie wyjaśnił Maciąg.- Pani Izo, niech mnie pani pogładzi po głowie.Bardzo trudno jest spawać kadłub - powiedział prezydent przejętym głosem.Izabella Sierakowska spojrzała pytająco na Koconia:- Co mam robić?- Niech pani pogładzi prezydenta po głowie - odpowiedział Kocoń takim tonem, jakby mówił coś oczywistego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]