Podstrony
- Strona startowa
- Fredro Aleksander Trzy po trzy
- § Maylunas Andriej & Mironenko Siergiej Mikołaj II i Aleksandra. Nieznana korespondencja
- Ruda Aleksandra Odnaleć swš drogę 02 Wybór tłum. nieoficjalne
- Appian z Aleksandrii Historia Rzymska XIII XVII
- Appian z Aleksandrii Historia Rzymska I XII
- Aleksander więtochowski Liberum Veto
- Grisham John Obronca ulicy (2)
- Linux Network Admistrator's Guide
- Bacigalupi Paolo
- Anne Barbour Nareszcie w domu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- epicusfuror.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obok Witek też pije miętę z kubka – pośpiesznie, zachłystuje się, jakby droga była mu każda sekunda.Komentator radiowy stoi na dachu szoferki ustawionego w pobliżu samochodu.Widzi stamtąd morze głów, otaczające wykop, a w nim – pięć małych sylwetek, poruszających się z regularnością maszyny.GŁOŚNIK: Podjęcie przez Mateusza Birkuta tego zobowiązania – to znaczy ułożenie tak dużej ilości cegieł – jest rewelacją, która może spowodować przewrót w dotychczasowej technologii murarskiej.Tu powstaje nie tylko fundament domu mieszkalnego, lecz również fundament lepszego życia i większego dobrobytu ludzi pracy!Orkiestra zaczyna zwalniać, muzyka chwieje się i słabnie, część instrumentów zupełnie milknie.Grający dobiegają kresu sił, niektórzy już odłożyli instrumenty i siedzą bezwolnie na ziemi.Podbiega do nich rozdrażniony Jodła.JODŁA: Panowie, no co jest? Pospaliście się? Grać! No, grajże pan! Panowie, panowie! Chodźcie tutaj! Szybciej! Mistrzu! No, przecież trzeba grać! Szybciej! (Wtyka muzykom w ręce porzucone na ziemi instrumenty) Graj! Graj! No, no? Tak!Orkiestra resztka sił podejmuje przerwaną melodię.Tymczasem w wykopie trwa dalszy wyścig z czasem.Twarz Birkuta jest mokra i jakby stężała z wysiłku.Pot spływa po niej gęstymi strugami.Burski, też przepocony do ostatniej nitki, wciąż pracowicie filmuje, choć widać, że już ledwo trzyma się na nogach.GŁOŚNIK: Kolejny etap pracy: szósta warstwa! Mija już czwarta godzina pracy.Ułożono 13 tysięcy 926 cegieł.Burski wilgotną chustką wyciera Birkutowi mokre od potu czoło.Birkut już w gruncie rzeczy nie reaguje.BURSKI: Raźniej, weselej! Birkut, no raźniej, raźniej, weselej…Birkut patrzy nań spode łba, jakby go chciał ugryźć.Ale sam Burski nie wygląda lepiej od niego, ręce mu mdleją do kamery, wyschnięte usta z trudem łapią powietrze.Polami nadbiega wiejska orkiestra.Jodła wyskakuje im naprzeciw; jest roztrzęsiony, bliski załamania.JODŁA: No co jest panowie? Szybciej! Przecież wszyscy czekają tu na was! No, stańcie tutaj, szybko, na tej górce.I grajcie! No, grajcie już, dobra?Przybyły zespół z pośpiechem wyciąga instrumenty i luzuje swych wykończonych kolegów.GŁOŚNIK: Radiosłuchacze! Minęła już szósta godzina pracy! Dziesiąta warstwa skończona!Birkut na chwilę przerywa pracę, prostuje umęczony grzbiet, przeciąga się… Burski z wysiłkiem podnosi kamerę i naciska spust.Birkut wraca do roboty.Jodła drżącymi rękami nalewa z dzbanuszka miętę do kubeczka i podaje Birkutowi.Ten pije mu z ręki, nie sięgając nawet po kubek; rozlana mięta spływa mu po brodzie.Jodła przygląda mu się z niepokojem: Birkut ma już półprzytomne oczy.Burski przysiada bezwładnie w wykopie, głowa mu się słania, powieki same się zamykają z gorąca i wyczerpania.Jodła staje obok niego z dzbanuszkiem w opuszczonej ręce.JODŁA (ochryple): No, co jest? Dobrze idzie?BURSKI (ledwie dosłyszalnie): Boję się o nich.JODŁA: Ale dobrze idzie.Wytrzymają!GŁOŚNIK: Teraz już trzeba walczyć nie tylko z czasem, ale i z własną słabością i zmęczeniem… I oto ostatnie minuty dzielą nas od upragnionego celu.Ostatnie cegły! Ostatni wysiłek!Brygada, bliska omdlenia, coraz wolniej porusza się w swym wykopie.Burski chwieje się; ociężałym truchcikiem mija go Jodła z pustą bańką.JODŁA: Znowu mięty zabrakło! Ale dobrze idzie, dobrze!Od strony miast nadjeżdża kilka czarnych limuzyn.Zatrzymują się na spieczonej od słońca drodze, między rusztowaniami.Z ziemi wstaje tuman szarego kurzu.Kiedy opada, widzimy grupę miejscowych dygnitarzy, wysiadających z samochodów.Przedstawiciel dyrekcji gestami wskazuje im drogę do wykopu.PRZEDSTAWICIEL DYREKCJI: Proszę dalej.Tłum podnieconych widzów patrzy w stronę tablicy wyników.Stoi przy niej – napięty i podniecony – technik budowlany ze stoperem.Powoli podnosi rękę.Zapada cisza.Nagle technik robi szybki ruch ręką.TECHNIK BUDOWLANY: Koniec zmiany! 30 tysięcy 509 cegieł!JODŁA (z ulgą): Koniec
[ Pobierz całość w formacie PDF ]