Podstrony
- Strona startowa
- Mary Joe Tate Critical Companion to F. Scott Fitzgerald, A Literary Reference to His Life And Work (2007)
- Abercrombie Joe Pierwsze prawo 03 Ostateczny argument królów
- Abercrombie Joe Ostateczny argument krolow (CzP)
- Abercrombie Joe Zemsta najlepiej smakuje na zimno
- Grzesiuk Stanislaw Piec lat Kacetu
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.2 (SCAN dal 801)
- Grisham John Malowany Dom (SCAN dal 1066)
- Brin Dav
- Pieklo Gabriela
- McNaught Judith 01 Raj
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bless.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— mruknął zerknąwszy na zegarek.— Czas już na mnie.Lecz Joe nie spojrzał na niego.Powiedział:— Zawsze lubiłem gotowany ryż z cukrem.Pochylił się przy tym lekko w kierunku Chandy, ale patrzył na Meryl Peerry, która uniosła głowę i spojrzała na Cowleya.Wydało mu się, że dostrzegł jak gdyby błysk porozumienia.Młody inżynier niemal niedostrzegalnie skinął twierdząco głową.W ułamek sekundy później ów ruch zmienił się w lekki ogólny ukłon skierowany ku całemu towarzystwu za stołem.Wyszedł.— To znaczy, że mam jeszcze niecałą godzinę czasu.— Jowett spojrzał w okno.— Zanim nasz niezastąpiony Romeo spowity w kardynalską purpurę, przygotuje wszystko, będę mógł trochę odetchnąć.Zaczyna być duszno.Zdaje się, że mieliśmy słuszność, Mister Chanda.Burza nadciąga.Chanda poważnie skinął głową.— Sądzę, że nadejdzie około dwunastej — powiedział spoglądając na Alexa.— Może nieco później, może nieco wcześniej.I jak zwykle z południa, od strony kontynentu.Pan profesor miał słuszność: to nie będzie długa burza.Ale może być bardzo gwałtowna o tej porze roku.— W takim razie.— Snider złożył serwetkę, która do tej pory leżała rozpostarta na jego kolanach — może odpocznij dziś trochę, moje dziecko? Idę do biblioteki i będę tam pracował w spokoju.— Nie jestem zmęczona.— Za długo siedziałaś wczoraj wieczorem nad tym tekstem.Co prawda, biblioteka pana generała jest wspaniała i zawiera tyle białych kruków, że można by w niej spędzić kilka lat, ale żaden tekst nie jest wart twoich nie przespanych nocy.Przepisałaś go już, prawda?— Tak, tatusiu.I chciałam się zabrać teraz do tego traktatu o wytopie.Zrobię przekład angielski i postaram się skopiować oryginał.To nie jest długie.Ale nie planowałam tego na dziś rano.— Bardzo się cieszę.— powiedział profesor Snider.Pogłaskał ją po głowie i powiódł zadowolonym ojcowskim okiem po obecnych.Ale wyszkolone ucho Joe Alexa przekazało do mózgu sygnały, które spowodowały, że uśpione na chwilę dzwoneczki alarmowe znowu zaczęły dzwonić.Było w tym dialogu, tak prostym i naturalnym w okolicznościach, w jakich znajdowali się rozmówcy, coś teatralnego, tak jakby wszystkie te słowa musiały zostać wypowiedziane wobec świadków i musiały dotrzeć do ich uszu.— Będę bardzo zadowolony, jeżeli rozegrasz przed deszczem, powiedzmy, partię tenisa, Dorothy.— mówił dalej profesor Snider.— Nie znam piękniejszej gry dla młodych dziewcząt.Tenis daje siłę, refleks, grację sylwetki i wytrzymałość organizmu.A poza tym uczy nas walczyć bez przelewu krwi i głosu armat.Cudowna gra! Ja sam, chociaż mam tak niewiele czasu, nigdy jej nie mam dosyć.Zapytaj, dziecko, kogoś z państwa, czy nie miałby ochoty zagrać.Może miss Perry? Czy rozegrałaby pani kilka setów z Dorothy?Meryl, która właśnie wstała i zmierzała ku drzwiom, zatrzymała się niezdecydowanie.— Tak, oczywiście, panie profesorze.to znaczy, Dorothy.z największą przyjemnością.Ale, niestety, nieco później, dobrze? Powiedzmy, o jedenastej, jeżeli chcesz? Mam trochę pracy teraz.Obiecałam generałowi Somerville’owi, że dostarczę mu odbitki fotografii, które wczoraj zrobiłam.— spuściła oczy i dokończyła ciszej: — chodzi o tę parę Yeti i Ladni.generał chce o nich dzisiaj pisać, a że ma zamiar umieścić w książce ilustracje, więc prosił mnie, żebym zrobiła zdjęcia w paru rzutach.Muszę je wywołać, przenieść na papier i wysuszyć trochę w ciemni.To potrwa do jedenastej, pewnie nawet trochę krócej.Później podrzucę je tylko generałowi do pawilonu i jestem do twojej dyspozycji, zgoda?Snider zmarszczył brwi i nie powiedział ani słowa.Nikt poza Dorothy, do której było skierowane pytanie Meryl, nie poruszył się.— O jedenastej? — ton Dorothy był niespodziewanie lekki.— świetnie, moja kochana!— Ja mogłabym zagrać teraz — powiedziała szybko Karolina.— Włożę tylko szorty, wezmę rakietę i zmienię pantofle.Za pięć minut stanę do walki.— wstała i roześmiała się.— Co prawda, nie grałam już dwa miesiące i myślę, że rozniesie mnie pani w proch i pył, ale przynajmniej nauczę się czegoś.— Dopiero po tej wypowiedzi zaczęłam się bać o wynik! — Dorothy także wstała.— Wy, europejskie dziewczyny, zawsze jesteście skromne w słowach i uprzejme dla przeciwniczek! A później.— Po raz pierwszy w życiu nazwano mnie europejską dziewczyną! — Karolina roześmiała się.— Jestem wyspiarką od stu pokoleń!— Dorothy ma na myśli Stary Świat — pospieszył Snider z wyjaśnieniem.— Tak czy inaczej, mam jak najgorsze przeczucia, jeśli chodzi o rezultat tego spotkania! — Karolina szybko wybiegła z pokoju.— Zajmę się teraz na krótki przeciąg czasu sprawami domu — powiedział półgłosem Chanda.— A później będę do pana dyspozycji.Joe skinął głową.Zatrzymał się przy drzwiach, przepuścił Dorothy i profesora, a później wraz z Jowettem ruszył przez hall ku drzwiom wyjściowym.Było coraz cieplej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]