Podstrony
- Strona startowa
- Assollant Alfred Niezwykłe choć prawdziwe przygody kapitan (2)
- Alfred Musset Spowied dziecięcia wieku
- de musset alfred spowied dziecięcia wieku
- Alfred Hitchcock Tajemnica czlowieka z blizna
- Hitchcock Alfred Tajemnica krzyczacego zegara
- Alfred Rambaud Piercień cezara
- Conrad Joseph Wsrod pradow (SCAN dal 946)
- Zbrodnia wsrod roz Zofia Kaczorowska
- Stanislaw Lem Eden
- Sagan Carl Kontakt (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vader.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Natasza większość wolnego czasu poświęcała udzielaniu ambulatoryjnej pomocy krajowcom, gnębionym przez różne choroby.Toteż Tawade coraz chętniej przychodzili do obozu, a ich niemal dziecinna ciekawość sprawiała łowcom wiele kłopotów.Asystowali podróżnikom przy goleniu, myciu i ubieraniu, obserwowali ich w czasie jedzenia i pracy.Najzwyklejsze przedmioty codziennego użytku wprawiały ich w podziw, we wszystkim węszyli jakieś niezwykłe czary.Natrętna ciekawość krajowców najbardziej dawała się we znaki Sally i Nataszy, które nawet myć się musiały w szczelnie zasłoniętym namiocie.Wilmowski nie zaniedbywał badań etnograficznych.Uważne obserwacje nasunęły mu podejrzenia, że Tawade jeszcze uprawiają kanibalizm.W pobliżu wioski bieliły się ludzkie kości.Były to prawdopodobnie szczątki pokonanych wrogów.Tawade również pozbywali się rodziców, gdy ci wskutek starości tracili siły do pracy i walki.Wprawdzie nikt własnoręcznie nie pozbawiał życia swego ojca czy matki i zazwyczaj zwracał się do przyjaciół z sąsiedniej wioski o oddanie mu tej "przysługi", lecz starcy doskonale wiedzieli, że nadchodzi ich ostatnia chwila i nawet brali udział w ucztach pożegnalnych.Nie budziło to w starcach grozy, w swoim czasie, bowiem postąpili oni tak samo wobec własnych rodziców.Uczynni sąsiedzi zwracali krewnym kości zabitego, ci zaś pieczołowicie przechowywali je w swoich szałasach.Często syn podkładał sobie pod głowę czaszkę ojca; w ten sposób okazywał mu swoją cześć i podczas snu mógł otrzymywać od niego dobre rady.Rzecz oczywista, że Wilmowski chciał przeciwstawić się barbarzyńskim zwyczajom.Zaledwie jednak rozpoczął z Tawade ostrożne rozmowy, poprawne stosunki z krajowcami natychmiast uległy pogorszeniu.Najpierw mężczyźni, potem kobiety i dzieci przestali przychodzić do obozu.Łowcy od razu zauważyli zmianę w zachowaniu krajowców.Toteż najbliższego wieczoru Wilmowski zawołał Ain'u'Ku do swego namiotu.- Czy wiesz, dlaczego Tawade zaczęli nas unikać? - zapytał boss-boya.Mafulu zalękniony opuścił głowę i szepnął:- Być mnóstwo źle.Czarownicy mówią, że wasza zaklinać dusze ludzi w martwe ptaki i kwiaty, all right! Wilmowski spochmurniał.Po chwili znów zapytał:- Kogo z nas czarownicy posądzają o to?Boss-boy trwożliwie obejrzał się na wejście do namiotu.Pochylił się ku Wilmowskiemu i cicho odparł:- Biała Mary [98], która należeć do młody biały czarownik.- Wiesz, że to nieprawda! - oburzył się Wilmowski.- Panna Sally nie skrzywdziłaby nawet muchy!- Biała Mary mnóstwo bardzo dobra - przyznał Ain'u'Ku.- Czarownicy mnóstwo źli na wasz i Mafulu.- Dziękuję ci, udzieliłeś mi ważnych informacji - odrzekł Wilmowski.Zafrasowany natychmiast zwołał przyjaciół na naradę.Wszyscy byli zdania, że powinni jak najszybciej opuścić kraj Tawade.Czarownicy, bojąc się utraty swego wpływu, mogli się stać bardzo niebezpieczni.Niestety, liczne zbiory uniemożliwiały natychmiastowe zwinięcie obozu.Toteż szczególnie Sally zalecono zdwojenie ostrożności, a Tomek miał jej ani na krok nie odstępować.Sally wcale się nie zmartwiła niepokojącymi wiadomościami.Ostatnio mało widywała Tomka, który wciąż myszkował po dżungli.Toteż teraz ucieszyła się nawet, że stale będą przebywali razem.W kilka dni później Salty i Natasza w towarzystwie uzbrojonego w sztucer Tomka wybrały się nad strumień.Chciały urządzić małe pranie przed wyruszeniem w dalszą drogę.Sally położyła tobołek z bielizną na ziemi i już miała wejść do płytkiego strumienia, gdy zauważyła węża wodnego.Tomek oczywiście zaraz go przepłoszył i usiadł na brzegu, bacznie obserwując wodę.Dziewczęta po kolei wyjmowały z tobołków różne drobiazgi i prały je w strumieniu.Rozmawiając beztrosko, nie spostrzegli skradającego się ku nim w pobliskich krzewach krajowca.Ten przywarł do ziemi i w pewnej chwili, korzystając z nieuwagi białych, drapieżnym ruchem porwał z tobołka Sally parę grubych pończoch.W nadziemnej chacie, nieco na uboczu wioski Tawade, siedziało dwóch mężczyzn.Mimo mroku w jednym z nich można było rozpoznać wodza, Eleli Koghe.Żar węgli, tlących się w rowku pośrodku podłogi, migotał na jego purpurowym pióropuszu, dzięki któremu nieustraszony wojownik zyskał sobie imię Czerwonego Rajskiego Ptaka.Eleli Koghe w skupieniu słuchał mowy czarownika, a od czasu do czasu sam rzucał jakieś pytanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]