Podstrony
- Strona startowa
- Asimov Isaac Nagie slonce (SCAN dal 1013)
- Rowni bogom Asimov Isaac
- Asimov Isaac Równi bogom
- Azazel (1988) Asimov Isaac
- Asimov Isaac Narodziny Fundacji (SCAN dal 10
- Asimov Isaac Fundacja i Imperium
- Asimov Isaac Druga Fundacja (2)
- Asimov Isaac Agent Fundacji
- Clavell James Krol szczurow (2)
- (ebook Pdf) Stephen Hawking A Brief History Of Time
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- slaveofficial.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ponyets miał okazję spo-tkać go już wcześniej.Od razu wyczuł w nim swego największego wroga i właśniedlatego postanowił zastawić na niego sidła.Na zewnątrz stała w gotowości armia.Ponyets nie mógł nawet marzyć o tym,ze uda mu się dostać na statek.Był bez broni i mógł liczyć jedynie na to, że udamu się przekupić Wielkiego Mistrza.Poza tym Gorov wciąż był zakładnikiem.Podregulował jeszcze toporne urządzenie, nad którego skonstruowaniem ła-mał sobie głowę przez tydzień.Modlił się w duchu, żeby obudowany ołowiemkwarc wytrzymał próbę. Co to jest? spytał Wielki Mistrz. To jest odparł Ponyets odsuwają się od stołu urządzenie, które samskonstruowałem. To widać, ale nie takiej informacji chciałem.Czy to jest jedna z tych pa-skudnych czarnoksięskich sztuczek z waszego świata? Istota jego działania polega na wykorzystaniu energii jądrowej przyznałz powagą Ponyets ale nikt z was nie musi go dotykać.To urządzenie jest tylkodla moich potrzeb i jeżeli jest w nim coś paskudnego, to odpowiedzialność za tospada na moją głowę.Wielki Mistrz groznie wzniósł swą żelazną pałkę nad maszynką Ponyetsa, a je-go wargi poruszyły się szepcząc zaklęcie odpędzające urok.Bladolicy faworyt na-chylił się ku niemu, muskając rzadkim rudym wąsikiem jego ucho.Wielki Mistrzz rozdrażnieniem odsunął głowę. A jaki związek ma to urządzenie Złego ze złotem, które może ocalić twegorodaka od śmierci? Przy pomocy tej maszynki zaczął Ponyets wkładając ręce do głównejkomory i gładząc jej twarde, obłe ścianki mogę przemienić żelazo, którymgardzicie, w złoto najwyższej próby.To jedyne znane człowiekowi urządzenie,wasza czcigodność, które może zamienić żelazo to brzydkie żelazo, które two-rzy szkielet konstrukcji krzesła waszej czcigodności i podtrzymuje ściany tegobudynku w lśniące, żółte złoto.Ponyets czuł, że knoci sprawę.Normalnie nie miał żadnych kłopotów z za-chwalaniem towaru mówił z łatwością, gładko i przekonywująco, ale tym ra-zem nie wychodziło mu.Jednakże Wielkiego Mistrza interesowała treść, nie for-ma. Ach tak? Już niejeden głupiec chwalił się, że to potrafi.Wszyscy zapłaciliza swe bezczelne i oburzające świętokradztwo. Czy któremuś się udało? Nie Wielki Mistrz wydawał się mówić z chłodną satysfakcją. Gdybysię któremuś udało, to tym samym odkupiłby swoje przestępstwo.Zgubne dlawinowajcy są tylko te próby, które kończą się niepowodzeniem.No, zobaczymy,co zrobisz z moją laską walnął nią o podłogę.112 Proszę mi wybaczyć, wasza dostojność.Moje urządzenie to tylko modelo małych wymiarach i sporządzony przeze mnie naprędce.Laska waszej do-stojności jest za długa.Wielki Mistrz powiódł wzrokiem po zebranych. Randel, twoje sprzączki! No, ruszaj się, jeśli będzie trzeba, zwrócę ci tow dwójnasób.Podawane z ręki do ręki, sprzączki powędrowały w stronę Wielkiego Mistrza.Mistrz ważył je przez chwilę w ręku. Masz! powiedział i rzucił je Ponyetsowi pod nogi.Ponyets podniósł sprzączki.Musiał się porządnie namęczyć, zanim otworzyłcylinder.Mrużąc z napięcia oczy, starał się je umieścić dokładnie pośrodku ano-dowego ekranu.Pózniej pójdzie łatwiej, ale za pierwszym razem me może sobiepozwolić na żaden błąd.Przez dziesięć minut transmutator wydawał złowrogie trzaski.W powietrzuunosił się lekki zapach ozonu.Pomrukując, Askończycy odsunęli się na bezpiecz-ną odległość, a Pherl znowu szeptał coś natarczywie do ucha władcy.Twarz Wiel-kiego Mistrza zastygła jak kamień.Nie drgnął w niej nawet jeden mięsień.%7łelazo przemieniło się w złoto!Ponyets wyjął sprzączki i wyciągnął je w stronę Wielkiego Mistrza, mrucząc wasza dostojność.Starzec zawahał się, a potem zrobił przeczący ruch dłonią.Nie mógł oderwać oczu od transmutatora.Ponyets rzekł szybko: Panowie, oto złoto.Szczere złoto.Jeżeli chcecie się upewnić, możecie jepoddać dowolnej, chemicznej czy fizycznej próbie.W niczym nie różni się onood złota naturalnego.Można to zrobić z dowolnym kawałkiem żelaza.Nie prze-szkadza ani rdza, ani nawet mała domieszka innych metali.Ale Ponyets mówił tylko po to, aby wypełnić ciszę.Złote sprzączki leżące najego wyciągniętej dłoni były najlepszym argumentem.W końcu Wielki Mistrz wysunął z ociąganiem rękę, co pobudziło Pherla dootwartego sprzeciwu. Wasza dostojność, to złoto z nieczystego zródła.Ponyets natychmiast od-parł atak. Wasza dostojność, róża może przecież wyrosnąć nawet na błocie.Utrzymu-jąc kontakty handlowe z sąsiadami i kupując od nich przeróżne towary, nie spraw-dzacie przecież, skąd one pochodzą, czy są produktem starych maszyn, opatrzo-nych błogosławieństwem waszych czcigodnych przodków, czy też zrodzonychgdzieś w zakamarkach przestrzeni niegodziwych urządzeń.Nie daję tej maszyn-ki.Daję złoto. Wasza dostojność rzekł znowu Pherl nie odpowiada za grzechy cu-dzoziemców, którzy działają bez zgody i wiedzy waszej dostojności.Ale przyjęcie113tego niesamowitego pseudozłota wyprodukowanego w obecności Waszej dostoj-ności sprawiłoby ból wiecznie żywym duchom naszych świętych przodków. Tym niemniej złoto to złoto powiedział niezdecydowanie Wielki Mistrz. A poza tym to tylko okup za pogańską duszę uwięzionego przez nas złoczyńcy.Przesadzasz, Pherl.Mimo to cofnął rękę. Wasza dostojność jest wcieleniem mądrości rzekł Ponyets. Proszęzważyć wydanie poganina nie da nic waszym przodkom, natomiast za złoto,które dostaniecie w zamian, możecie upiększyć świątynie będące przybytkami ichświętych dusz.Zresztą gdyby nawet to złoto zawierało w sobie zło, to niechybniecałe zło zniknęłoby bez śladu, gdyby metal ten został użyty w tak zbożnym celu. Na kości moich przodków! zawołał Wielki Mistrz z dziwną gwałtowno-ścią i roześmiał się piskliwie. I co na to powiesz, Pherl? Jego słowa są praw-dziwe.Tak prawdziwe, jak słowa moich przodków. Tak by się wydawało odparł Pherl ponuro. Kto może zaręczyć, że tonie jest podstęp Złego Ducha? Ja rzekł nagle Ponyets. Wezcie to złoto na próbę i złóżcie w ofierze naołtarzach przodków.Jeśli w ciągu trzydziestu dni ich dusze nie objawią w żadensposób swego niezadowolenia, jeśli nie zdarzy się żadne nieszczęście, to będzieto znak, że ofiara została przyjęta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]