Podstrony
- Strona startowa
- Komedia ludzka t.1 Balzac H
- balzac honoriusz komedia ludzka iv
- balzac honoriusz komedia ludzka vi
- balzac honoriusz eugenia grandet (2)
- balzac honoriusz komedia ludzka i
- balzac honoriusz fizjologia małżeństwa
- balzac honoriusz ojciec goriot (2)
- KONECZNY Dzieje Slazka
- Pan komisarz wojenny Lam
- Masterton Graham Dzinn (SCAN dal 1029) (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poiret, nie poprztykamy siÄ™ oto, hÄ™? rzekÅ‚ zerkajÄ…c na urzÄ™dnika. Do kaduka! MógÅ‚by pan pozować do IgrajÄ…cego Herkulesa rzekÅ‚ mÅ‚ody malarz doVautrina. DajÄ™ sÅ‚owo, zgoda! Jeżeli panna Michonneau zgodzi siÄ™ pozować do Wenus z cmentarzaPère-Lachaise odparÅ‚ Vautrin. A Poiret? Och, Poiret bÄ™dzie jako Poiret.Poiret, toć to pochodzi od Priapa, boga ogrodów. Et, gÅ‚upstwa pleciecie rzekÅ‚a pani Vauquer. Lepiej byÅ› pan zrobiÅ‚, czÄ™stujÄ…c nasswoim bordeaux, którego, widzÄ™, buteleczka wyÅ›cibia tam swój nosek.To nam rozweseliserce, nie mówiÄ…c, że dobrze zrobi na żondoÅ‚ek. Panowie rzekÅ‚ Vautrin pani przewodniczÄ…ca przywoÅ‚uje nas do porzÄ…dku.PaniCouture i panna Wiktoryna nie zgorszÄ… siÄ™ waszymi pÅ‚ochymi rozmówkami, ale szanujcieniewinność ojca Goriot.ProponujÄ™ maÅ‚Ä… butelczynorama winka bordeaux, które nazwa84 Laffitte 54 czyni podwójnie cennym, powiedzmy to bez politycznej aluzji.Dalej, ChiÅ„czyku! rzekÅ‚, patrzÄ…c na Krzysztofa, który siÄ™ nie ruszyÅ‚. Sam tu, Krzysztof.Jak to, nie rozumieszswego imienia? ChiÅ„czyku, przynieÅ› napoje! Oto sÄ…, proszÄ™ pana rzekÅ‚ Krzysztof, podajÄ…c butelkÄ™.NapeÅ‚niwszy szklankÄ™ Eugeniusza i ojca Goriot Vautrin nalaÅ‚ sobie wolno kilka kropel,które wysÄ…czyÅ‚, gdy dwaj sÄ…siedzi pili; nagle skrzywiÅ‚ siÄ™. Tam do kata, czuć je korkiem.Wez to dla siebie, Krzysztofie, i przynieÅ› nam innÄ…, poprawej, wiesz? Jest nas szesnaÅ›cie osób, przynieÅ› osiem butelek. Skoro pan siÄ™ tak szarpie rzekÅ‚ malarz ja pÅ‚acÄ™ setkÄ™ kasztanów. Och,och! Pi, pi, pi! Prrr!Deszcz wykrzykników posypaÅ‚ siÄ™ niby iskry fajerwerku. No, mamo Vauquer, dwie flaszeczki szampana! zakrzyknÄ…Å‚ Vautrin. Tarara! WÅ‚aÅ›nie! Dlaczego nie caÅ‚y dom! Dwie flaszki szampana! Ależ to kosztujedwanaÅ›cie franków! Ja tyle nie zarabiam, nie! Ale jeżeli pan Eugeniusz zechce je zapÅ‚acić, jaofiarujÄ™ likier. Znamy jej likier, czyÅ›ci niegorzej manny rzekÅ‚ półgÅ‚osem medyk. Cicho siedz, Bianchon! wykrzyknÄ…Å‚ Rastignac. Nie mów nic o mannie, bo mi siÄ™zbiera na.Dobrze, niech bÄ™dzie szampaÅ„skie, stawiam! zawoÅ‚aÅ‚ student. Sylwio rzekÅ‚a pani Vauquer podaj biszkopty i ciasteczka. I tÅ‚uczek do orzechów! Nie mamy zÄ™bów na panine ciasteczka rzekÅ‚ Vautrin. Znamyje.W jednej chwili wino zaczęło krążyć, biesiadnicy ożywili siÄ™, wesoÅ‚ość wzrosÅ‚a wdwójnasób.ByÅ‚y to dzikie wybuchy Å›miechu, wÅ›ród których rozlegaÅ‚o siÄ™ naÅ›ladowanierozmaitych zwierzÄ…t.UrzÄ™dnik wpadÅ‚ na pomysÅ‚, aby odtworzyć jakiÅ› krzyk paryskichwywoÅ‚ywaczy, który miaÅ‚ podobieÅ„stwo miauczeniem kota w marcu; natychmiast osiemgÅ‚osów ryknęło równoczeÅ›nie: No-że, no-że ostrzyć! SiemiÄ™ dla ptaszków, siemiÄ™! WÄ…gle, wÄ…gle! PorcelanÄ™ klejÄ™, fajansy! Garnki drutować! Lo-o-dy! Lo-o-dy! Stare ubrania, ubrania, stare kapelusze! Do wisien, do sÅ‚odkich!Palma pierwszeÅ„stwa przypadÅ‚a Bianchonowi za nosowy akcent, z jakim wrzasnÄ…Å‚: Paraso-o-le! Paraso-o-le!W kilka chwil powstaÅ‚ oszaÅ‚amiajÄ…cy haÅ‚as, gwar peÅ‚en strzelajÄ…cych konceptów,prawdziwa opera, którÄ… Vautrin prowadziÅ‚ niby kapelmistrz, majÄ…c oko na Eugeniusza i naojca Goriot, którzy zdawali siÄ™ już pijani.Z grzbietem opartym o krzesÅ‚o, obaj spoglÄ…dali naten zamÄ™t z poważnÄ… minÄ…, pijÄ…c niewiele; obaj byli pochÅ‚oniÄ™ci tym, co mieli zrobić w ciÄ…guwieczora, a mimo to nie czuli siÄ™ zdolni podnieść.Vautrin, który Å›ledziÅ‚ spod oka zmiany ichfizjonomii, pochwyciÅ‚ chwilÄ™, w której oczy ich zaczęły siÄ™ mrużyć i zdawaÅ‚y siÄ™ bliskiezamkniÄ™cia, aby siÄ™ nachylić do uszu Rastignaca i rzec: Mój chÅ‚optasiu, nie jesteÅ›my dość ostro kuci, aby walczyć z papÄ… Vautrin, a on zanadtosiÄ™ kocha, aby ci pozwolić robić gÅ‚upstwa.Kiedym coÅ› postanowiÅ‚, jeden Pan Bóg jest dośćsilny, aby mi stanąć w drodze.A, chcieliÅ›my uprzedzić papÄ™ Taillefer, żakowskie gÅ‚upstwa!54skojarzenie marki wina Château-Laffitte z nazwiskiem bankiera Jacques'a Laffitte'a.85Piec jest gorÄ…cy, mÄ…ka umiesiona, chleb na szufli; jutro okruszyny bÄ™dÄ… aż pryskać, gdyzatopimy w nim zÄ…bki; i mielibyÅ›my przeszkodzić w chwili, gdy siÄ™ go wsuwa do pieca? O,nie! JeÅ›li mamy leciutkie wyrzuty sumienia, minÄ… z trawieniem.Podczas gdy bÄ™dziemysÅ‚odko drzemać, puÅ‚kownik hrabia Franchessini otworzy ci sukcesjÄ™ po Michale Tailleferostrzem szpady.DziedziczÄ…c po bracie Wiktoryna bÄ™dzie miaÅ‚a swoich piÄ™tnaÅ›cie tysiÄ…czkówrenty.WywiedziaÅ‚em siÄ™ dobrze o wszystkim i wiem, że spadek po matce wynosi wiÄ™cej niżtrzysta tysiÄ™cy.Eugeniusz sÅ‚uchaÅ‚ tych słów, nie mogÄ…c odpowiedzieć; czuÅ‚, że jÄ™zyk przykleja mu siÄ™ dopodniebienia, doÅ›wiadczaÅ‚ niezwalczonej sennoÅ›ci; stół i twarze widziaÅ‚ jedynie przez mgÅ‚Ä™.Niebawem haÅ‚as uÅ›mierzyÅ‚ siÄ™, stoÅ‚ownicy rozeszli siÄ™ po jednemu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]