Podstrony
- Strona startowa
- Komedia ludzka t.1 Balzac H
- balzac honoriusz komedia ludzka iv
- balzac honoriusz komedia ludzka vi
- balzac honoriusz eugenia grandet (2)
- balzac honoriusz komedia ludzka i
- balzac honoriusz fizjologia małżeństwa
- Balzac Honoriusz Ojciec Goriot
- Smith Wilbur Odglos Gromu
- Terry Pratchett 14 Panowie i
- McCaffrey Anne Moreta Pani Smokow z Pern (SCAN
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alpha1982.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niech Pani sprzeda jaki klejnot napisaÅ‚ do niej u odzwiernego aby ojca można byloprzyzwoicie odprowadzić na miejsce wiecznego spoczynku.ZapieczÄ™towaÅ‚ kartkÄ™, proszÄ…c odzwiernego, aby jÄ… oddaÅ‚ Teresie dla pani; ale odzwiernyoddaÅ‚ list baronowi, który rzuciÅ‚ go w ogieÅ„.ZarzÄ…dziwszy wszystko, Eugeniusz wróciÅ‚ koÅ‚otrzeciej do pensjonatu.Nie mógÅ‚ wstrzymać Å‚ez, kiedy ujrzaÅ‚ u bramy trumnÄ™ ledwie okrytÄ…czarnym suknem, ustawionÄ… na dwóch krzesÅ‚ach w pustej ulicy.NÄ™dzne kropidÅ‚o, któregojeszcze nikt nie tknÄ…Å‚, mokÅ‚o w posrebrzanej misce ze Å›wiÄ™conÄ… wodÄ….Drzwi nie byÅ‚y nawetobite czarno.ByÅ‚a to Å›mierć biedaków, bez wystawy, orszaku, bez przyjaciół i krewnych.Bianchon, zmuszony udać siÄ™ do szpitala, przesÅ‚aÅ‚ słówko Eugeniuszowi, aby mu zdać sprawÄ™z poczynionych kroków.Medyk donosiÅ‚, że msza przechodzi o wiele ich Å›rodki, że trzeba siÄ™zadowolić taÅ„szym nabożeÅ„stwem nieszpornym i że posÅ‚aÅ‚ Krzysztofa z zawiadomieniem dozakÅ‚adu pogrzebowego.W chwili gdy Eugeniusz koÅ„czyÅ‚ czytać kartkÄ™ Bianchona, ujrzaÅ‚ wrÄ™kach pani Vauquer zÅ‚oty medalion, zawierajÄ…cy wÅ‚osy córek. Jak pani Å›miaÅ‚a wziąć? spytaÅ‚. I cóż? MiaÅ‚o siÄ™ go z tym pochować? odparÅ‚a Sylwia. Toć to zÅ‚oto. OczywiÅ›cie rzekÅ‚ Eugeniusz z oburzeniem niech zabierze z sobÄ… bodaj tÄ™ jednÄ… rzecz,która może uzmysÅ‚awiać jego córki.Skoro karawan zajechaÅ‚, Eugeniusz kazaÅ‚ wnieść z powrotem trumnÄ™, odbiÅ‚ wieko i zreligijnÄ… czciÄ… uÅ‚ożyÅ‚ na piersi starego pamiÄ…tkÄ™ z czasu, gdy Delfina i Anastazja byÅ‚ymÅ‚odymi i niewinnymi dziewczynami i nie rozumowaÅ‚y , jak to nazwaÅ‚ ojciec wmajaczeniach agonii.Rastignac i Krzysztof odprowadzili sami, w towarzystwie dwóchkarawaniarzy, wóz, który zawiózÅ‚ biedaka do pobliskiego koÅ›cioÅ‚a Saint-Etienne du Mont.Tam wniesiono ciaÅ‚o do niskiej i ciemnej kapliczki, w której oczy studenta próżno szukaÅ‚ycórek ojca Goriot lub ich mężów.Byt sam z Krzysztofem, który czuÅ‚ siÄ™ w obowiÄ…zku oddaćostatniÄ… posÅ‚ugÄ™ czÅ‚owiekowi dajÄ…cemu mu niekiedy sposobność do sutych napiwków.CzekajÄ…c przybycia księży, chÅ‚opca i koÅ›cielnego, Rastignac uÅ›cisnÄ…Å‚ dÅ‚oÅ„ Krzysztofa, niemogÄ…c wyrzec sÅ‚owa.132 Tak, panie Eugeniuszu rzekÅ‚ Krzysztof to byÅ‚ zacny i uczciwy czÅ‚owiek; nigdy gÅ‚osuna czÅ‚owieka nie podniósÅ‚, nikomu nie wszedÅ‚ w drogÄ™ i nie uczyniÅ‚ krzywdy.Dwaj księża, chÅ‚opiec i koÅ›cielny przybyli i speÅ‚nili wszystko, co można mieć zasiedemdziesiÄ…t franków w epoce, gdy religia nie jest dość bogata, aby siÄ™ modlić darmo.Księża odÅ›piewali psalm Libera i De profundis.NabożeÅ„stwo trwaÅ‚o dwadzieÅ›cia minut.ByÅ‚ tylko jeden powóz dla ksiÄ™dza i dla chÅ‚opca, którzy zgodzili siÄ™ wziąć z sobÄ… Eugeniuszai Krzysztofa. Nie ma żadnego orszaku rzekÅ‚ ksiÄ…dz bÄ™dziemy mogli jechać szybko, aby siÄ™ niespóznić, jest już wpół do piÄ…tej.Jednakże w chwili gdy umieszczono trumnÄ™ na karawanie, dwie karety, zdobne herbami,ale próżne, jedna hrabiego de Restaud, druga barona de Nucingen, przyÅ‚Ä…czyÅ‚y siÄ™ iodprowadziÅ‚y kondukt aż na cmentarz.O szóstej ciaÅ‚o ojca Goriot spuszczono do doÅ‚u,dokoÅ‚a którego staÅ‚a sÅ‚użba jego córek.Wszystko rozpierzchÅ‚o siÄ™ wraz z księżmi natychmiastpo krótkiej modlitwie, która siÄ™ należaÅ‚a staremu za pieniÄ…dze studenta.Grabarze rzucili kilkagrudek ziemi na trumnÄ™, po czym podeszli do Rastignaca proszÄ…c o napiwek.EugeniuszprzetrzÄ…snÄ…Å‚ kieszenie i nie znalazÅ‚ nic: musiaÅ‚ pożyczyć franka od Krzysztofa.Ten fakt,bÅ‚ahy sam w sobie, wprawiÅ‚ studenta w stan okropnego smutku.Zmrok zapadaÅ‚, wilgotnyzmierzch drażniÅ‚ nerwy, Eugeniusz spojrzaÅ‚ na grób i pogrzebaÅ‚ w nim ostatniÄ… swojÄ… Å‚zÄ™mÅ‚odzieÅ„czÄ…, owÄ… Å‚zÄ™ wydartÄ… Å›wiÄ™tymi wzruszeniami czystego serca, jednÄ… z tych Å‚ez, którepadÅ‚szy na ziemiÄ™, tryskajÄ… promieniami aż w niebiosa.SkrzyżowaÅ‚ rÄ™ce, wodziÅ‚ okiem pochmurach; widzÄ…c go tak zadumanym, Krzysztof zostawiÅ‚ go.Rastignac, zostawszy sam, postÄ…piÅ‚ kilka kroków w górÄ™ i ujrzaÅ‚ Paryż wijÄ…cy siÄ™ krÄ™tÄ…liniÄ… wzdÅ‚uż obu brzegów Sekwany, gdzie zaczynaÅ‚y bÅ‚yszczeć Å›wiatÅ‚a.Oczy jego uczepiÅ‚ysiÄ™ niemal chciwie miejsca miÄ™dzy placem Vendôme a kopuÅ‚Ä… Inwalidów, miejsca, gdzie żyÅ‚ten wykwintny Å›wiat, do którego chciaÅ‚ siÄ™ dostać.ObjÄ…Å‚ ten brzÄ™czÄ…cy ul spojrzeniem, którewysysaÅ‚o zeÅ„ zawczasu wszystkie miody, i wyrzekÅ‚ te dumne sÅ‚owa: Teraz siÄ™ spróbujemy!I jako pierwszy akt wyzwania, które rzuciÅ‚ spoÅ‚eczeÅ„stwu, Rastignac poszedÅ‚ na obiad dopani de Nucingen.Sache, wrzesieÅ„ 1834133
[ Pobierz całość w formacie PDF ]