Podstrony
- Strona startowa
- Edwards Eve Kronik rodu Lacey 02 Demony miłoœci
- Cole Courtney Beautifully Broken. Tom 3. Zanim miłoœć nas połšczy
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 03 Lekcja miłoœci
- Rogers Rosemary Słodka dzika miłoœć
- Rosemary Rogers Słodka dzika miłoœć
- Porożyńska Iwona Miłoœć kocha czary
- Kleypas Lisa Bezcenna miloœć
- Schiller Fryderyk Intryga i miłoœć
- Harman Andrew 666 stopni Fahrenheita
- Russell Elliott Murphy Critical Companion to T. S. Eliot, A Literary Reference to His Life and Work (2007)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- epicusfuror.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tędy, Maisie, tędy", szepczą.Kamienie w korytarzach tchną lodowatym chłodem pod moimi bosymi stopamii zmuszają mnie do myśli o zmarłych, o tych wszystkich zmarłych - całych pokoleniach zakonnic, dzierżaw-L RTców, którzy kiedyś tu mieszkali i gospodarowali, ojcach i córkach, matkach i synach, o wszystkich tych, którzyna wieczność spoczęli pod ziemią.Tędy, Maisie, tutaj, szepczą, wyciągając ramiona, ale ja nie chcę położyć się obok nich.Musi tam byćstrasznie zimno i ciemno.Nigdy więcej nie zobaczyć słońca, nigdy więcej nie odetchnąć czystym powietrzem- jakie to okropne.Albo zmienić się w proch, jak Tatuś.Moje serce ściska lęk.Biegnę do domu i łapię oddech dopiero w jego murach, tam, gdzie czuję się bezpieczna.Po chwili dołącza do mnie Isabella.Otula mnie swoim płaszczem i rozgrzewa dłonie w swoich.Benedi-cite, zaczyna, niech ci Bóg błogosławi, i jej błogosławieństwo osłania mnie jak tarcza.Tuż przed piątą nieboprzybiera cieplejszą barwę i ptaki zaczynają śpiewać.W Nun Wood mieszka słowik, który całym sercem witaświt.Aromat róż staje się bardziej intensywny, ich płatki odzyskują kolory.Gdzieś w oddali szczeka lis.Kiedysłońce zaświeci mocniej, pąki rozchylą się w jego promieniach.O szóstej zakonnice zaczynają modlitwę jutrzni, laudesy.Quicumque vult salvus esse, szepczą razem zemną.O szóstej piętnaście, gdy przygotowują się do mszy świętej, słyszę ciche, ostrożne kroki na ścieżce pro-wadzącej do refektarza.Cofam się, widząc zbliżający się ku mnie blady kształt.Widywałam je już wcześniej, tecienie, te uciekinierki, po kryjomu wracające na poranne modlitwy.Jednak ten duch nie widzi mnie - przystajena progu, waha się i czujnie rozgląda dookoła oczami, które mają zaledwie dwadzieścia jeden lat.Ta ucieki-nierka jest bosa, buty trzyma w ręku.Zerka przez ramię, znowu zamiera, robi krok do przodu, krok do tyłu iwreszcie, pod wpływem nagle podjętej decyzji, wbiega do środka.Idę za nią do holu i widzę, że ten duch tomoja siostra, Finn.Odgłos moich cichutkich kroków przestraszył ją.- Kto tam jest?! - woła.Boi się.Odwraca się gwałtownie i patrzy na mnie.Ja patrzę na nią.Mam już przygotowane wcześniejzdanie, zdanie oskarżające, ale gdy widzę, jak zamyka się w sobie, postanawiam zatrzymać je dla siebie.Jejtwarz ucisza mnie w jednej chwili.- Wygląda na kompletnie ogłupiałą, oślepłą.Jest bardzo blada i szybko od-dycha.Jej biała sukienka usiana jest delikatnymi szkarłatnymi kwiatkami i w tym świetle ten wzór robi zupeł-nie niesamowite wrażenie, jakby Finn krwawiła ze wszystkich żył.Delikatna bawełniana tkanina jest pognie-ciona, spódnica rozdarta.Cudowne włosy Finn są potargane, a na jej szyi widać znak, ciemnofioletowy siniakwielkości kciuka.Patrzymy na siebie w milczeniu, moja siostra i ja.Pośpiesznie odsuwam wszystkie pytania,jakie chciałabym jej zadać.Po co mam ją o cokolwiek pytać? I tak znam część odpowiedzi, wyczytałam ją wjej oczach.Finn była z Lucasem, który wcale jej nie malował.Lucas to dziwny człowiek, zdolny do wielu rze-czy, ale nawet on nie potrafi malować portretów po ciemku.Tyle wiem, ale nic mi to nie mówi.Coś się stało i jest to coś, do czego nie mam dostępu.Finn mogłabymi o tym opowiedzieć, lecz słowa nie pomogą tego przeżyć.Moja siostra zawędrowała do odległego kraju, któ-rego języka nie znam.- Och, Finn, co będzie, jeśli Dan dowie się o wszystkim? - wyrzucam z siebie.Czekam na odwet, na nieunikniony wybuch gniewu Finn.Finn nie znosi, kiedy się ją szpieguje.Niena-widzi pytań.Nigdy mi tego nie wybaczy.Cofam się o krok, ale ku mojemu zdumieniu Finn ani się nie złości,ani mnie nie beszta.Z dziwnym westchnieniem osuwa się na kolana.Obejmuje mnie w pasie i mocno przytula.Kiedy unosi pobladłą twarz, wydaje się kompletnie odmieniona.L RT- Jestem taka szczęśliwa, Maisie.- szepcze.- Tak cierpię.I tak się boję.Przyglądam się jej z powątpiewaniem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]