Podstrony
- Strona startowa
- Thompson Poul, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3
- Paul Thompson, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3
- Cook Glenn Czerwone Zelazne Noce
- 10.Glen Cook Zolnierze zyja
- Cook Glen Slodki srebrny blues
- Glen Cook Gorzkie Zlote Serca (3)
- Glen Cook Gorzkie Zlote Serca
- Glen Cook Gorzkie Zlote Serca (2)
- Mann, Thomas Der Zauberberg
- Hobb Skrytobójca 3 Wyprawa Skrytobójcy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- orla.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tyle to sama wiem! mruknęła Deborah. Czekiem albo przekazem stwierdziła Joanna. W porządku, ale kiedy? W umowach, które podpisałyśmy, był zapis, że otrzymamy zapłatę po wykonaniuusługi.Właśnie ją wykonałyśmy, tak więc zapłacą nam zaraz. Najwyrazniej masz do nich więcej zaufania niż ja orzekła Deborah. Myślę,że dobrze byłoby wyjaśnić tę sprawę, zanim stąd wyjdziemy. Co do tego nie ma dwóch zdań zgodziła się Joanna. Najlepiej każmy wezwaćdoktor Donaldson, o ile nie zastaniemy jej w głównej poczekalni.51Dziewczyny dotarły do poczekalni i przystanęły w drzwiach, rozglądając się po ob-szernym pomieszczeniu.Niemal wszystkie miejsca były zajęte.Tu i tam toczyły się ści-szone rozmowy, ogólnie jednak, wziąwszy pod uwagę liczbę osób, we wnętrzu panowałazdumiewająca cisza. Cóż, nie ma jej tutaj stwierdziła Deborah.Jeszcze raz dla pewności omiotławzrokiem salę. Więc każmy ją wezwać powiedziała Joanna.Ruszyły w stronę wielkiego biurka.Siedziała za nim atrakcyjna, hojnie obdarzonaprzez naturę dziewczyna o płomiennie rudych włosach.Miała wydęte, pełne wargi,jakie widuje się zwykle u modelek zdobiących okładki popularnych czasopism.Na jejidentyfikatorze widniało nazwisko ROCHELLE MILLARD. Przepraszam odezwała się Joanna, by przyciągnąć jej uwagę.Dziewczyna czy-tała ukradkiem trzymaną na kolanach książkę.Książka zniknęła jak pod dotknięciem czarodziejskiej różdżki. W czym mogę pomóc? zapytała Rochelle.Joanna poprosiła o kontakt jej z doktor Donaldson. Czy pani nazywa się Joanna Meissner? zapytała recepcjonistka.Joanna skinęła głową.Rochelle przeniosła wzrok na Deborah. A to panna Cochrane? Zgadza się odparła Deborah. Mam coś dla pań od Margaret Lambert, naszej księgowej.Rochelle otworzyła szufladę z prawej strony biurka i wyciągnęła z niej dwie nie za-klejone koperty z celofanowymi okienkami.Wręczyła je zaskoczonym dziewczynom.Wymieniwszy ukradkowe, konspiracyjne uśmiechy, Deborah i Joanna zajrzały doswoich kopert.Chwilę pózniej ich oczy spotkały się ponownie. Bingo! wykrzyknęła Deborah ze śmiechem.Odwróciła się do recepcjonistki. Mille grazie, signorina.Partiamo in Italia powiedziała. To pierwsze znaczy po włosku: tysięczne dzięki wyjaśniła Joanna. Co doreszty, nie jestem pewna.I proszę już nie wzywać doktor Donaldson.Nie ma potrzeby.Zostawiając za sobą zdezorientowaną recepcjonistkę, dziewczyny skierowały się dowyjścia. Czuję się trochę jak złodziejka, wychodząc stąd z taką forsą powiedziała pół-głosem Deborah, kiedy lawirowały przez zatłoczoną poczekalnię.Tak jak Joanna, ści-skała swoją kopertę w dłoni.Starannie omijała wzrokiem siedzące kobiety, bojąc sięspojrzeć w twarz jakiejś osobie, która musiała zastawić swój dom, by zapłacić za lecze-nie niepłodności.52 Biorąc pod uwagę liczbę pacjentek, sądzę, że Wingate może sobie na to pozwo-lić odparła Joanna. Coraz bardziej nabieram przekonania, że ten biznes jest praw-dziwą żyłą złota.Poza tym tak naprawdę płacą nam przyszłe klientki, nie klinika. O to właśnie mi chodzi przyznała Deborah. Chociaż przypuszczam, żeludzie wybredni do tego stopnia, by życzyć sobie komórek jajowych od studentekHarvardu, raczej nie cierpią na brak kasy. Otóż to stwierdziła Joanna. Spójrz na to tak: my pomagamy komuś, a tenktoś, z wdzięczności, pomaga nam. Trudno jest uważać się za altruistkę, kiedy dostaje się czek na czterdzieści pięć ty-sięcy dolarów zauważyła Deborah. Może zresztą czuję się bardziej jak jakaś pro-stytutka niż jak złodziejka.Ale nie zrozum mnie zle.Ja wcale nie narzekam. Kiedy te pary doczekają się dzieci, będą uważały, że i tak zrobiły doskonały inte-res. Wiesz, chyba masz rację zgodziła się Deborah. Przestanę czuć się winna.Wyszły na rześkie poranne powietrze.Deborah miała właśnie ruszyć w dół po scho-dach, kiedy uświadomiła sobie, że Joanna przystanęła.Spojrzawszy na przyjaciółkę, do-strzegła na jej twarzy grymas bólu. Co się stało? zapytała zaniepokojona. Coś mnie zakłuło w dole brzucha odparła Joanna, przeciągając lewą dłonią nadbolącym miejscem. Poczułam to aż w ramieniu, i wszędzie. Dalej cię boli? Tak, ale już jest trochę lepiej. Chcesz wrócić i zobaczyć się z doktor Donaldson?Joanna niepewnie przycisnęła dłoń do podbrzusza tuż nad lewą kością biodrową.Poczuła lekki dyskomfort, który ustąpił, gdy zwolniła nacisk
[ Pobierz całość w formacie PDF ]