Podstrony
- Strona startowa
- Cornwell Bernard Kampanie Richarda Sharpe'a 03 Forteca Oblężenie Gawilghur, 1803
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 1 Zimowy Monarcha
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 2 Nieprzyjaciel Boga (3)
- Trylogia arturiańska 01 Bernard Cornwell Zimowy monarcha
- Trylogia arturiańska 02 Bernard Cornwell Nieprzyjaciel Boga
- Andrzej.Sapkowski. .Wieza.jaskolki.[www.osiolek.com].1
- Henryk Sienkiewicz krzyzacy
- M. Keane, D. Chase Dieta w chorobach nowotworowych
- Hobb Robin Czarodziejski Statek t1
- Andre Norton Klucz spoza czasu (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kress-ka.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zobaczyłam, że jego lewa ręka wędruje na zewnętrzną stronę lewego uda i nagle spanikowałam.Dyktafon!– Jeżeli robisz tam to, co mi się wydaje!.– wypaliłam.– Co takiego? – odparł zaskoczony.– Jeżeli masz tam ten swój cholerny dyktafon.– Hej! – zaprotestował.– Tylko się drapałem, okay? Do licha, sama sprawdź! Przeszukaj mnie, jeżeli poprawi ci to samopoczucie.– Chciałbyś!Roześmiał się; był naprawdę szczerze rozbawiony.– Chcesz znać prawdę? – ciągnął.– Zastanawiam się, co tak naprawdę przydarzyło się jego żonie?– Nie znalazłam nic podejrzanego – odparłam, przełykając z trudem.– Miała proch na prawej dłoni.– Och, jasne – przerwał mi Marino.– To ona pociągnęła za spust.Nie wątpię w to, lecz może właśnie teraz dowiedzieliśmy się, dlaczego to zrobiła? Może odstawiał takie numery od lat, a ona to odkryła?Przekręcił kluczyki w stacyjce i włączył światła.Chwilę później wycofał samochód na ulicę.– Posłuchaj.– Nie zamierzał sobie tego odpuścić.– Nie chcę być nachalny; powiem inaczej, istnieją lepsze rozrywki niż wtrącanie się w cudze życie, okay? Ale znasz go, doktorku, spotykałaś się z nim, prawda?Chodnikiem, w naszą stronę szedł transwestyta – żółta spódnica kołysała się dokoła zgrabnych kolan, a sztuczne piersi wyglądały na jędrne i krągłe pod opiętym materiałem białej bluzki.Szklanym wzrokiem powiódł za naszym samochodem.– Widywałaś się z nim, prawda? – powtórzył Marino.– Tak – odparłam ledwie słyszalnie.– A w zeszły piątek?Z początku nie mogłam sobie przypomnieć; nie potrafiłam się skupić.– Zabrałam siostrzenicę na kolację i do kina.– Boltz był z wami?– Nie.– Wiesz, gdzie był w zeszły piątek? – Potrząsnęłam głową.– Nie dzwonił ani nic?– Nie.Cisza.– Cholera – mruknął Marino z wyraźną frustracją.– Gdybym tylko wtedy wiedział o nim to, co wiem teraz, przejechałbym koło jego domu.Zobaczyłbym, czy jest na miejscu, czy może gdzieś się wybrał.Cholera!Znowu milczenie.Marino wyrzucił niedopałek przez okno i zaraz zapalił następnego papierosa; kopcił jak komin.– Jak długo się z nim spotykasz?– Kilka miesięcy; od kwietnia tego roku.– Wiesz, czy widywał się z innymi kobietami, czy tylko z tobą?– Nie mam pojęcia, czy spotyka się z kimś innym.Nie wiem.Ale najwyraźniej wiele jest rzeczy, których o nim nie wiedziałam.– Czy kiedykolwiek coś w jego zachowaniu wydało ci się dziwne? – ciągnął niezmordowanie Marino.– Coś zaskakującego? Niezwykłego?– Nie wiem, o co pytasz.– Coraz trudniej było mi się skupić; miałam wrażenie, że odpływam z rzeczywistości w sen.– Czy zrobił kiedyś coś dziwnego? Na przykład w łóżku? – Nie odpowiedziałam.– Bywał może brutalny? Zmuszał cię do czegoś? – Zawahał się.– Jaki on jest? Czy naprawdę jest takim zwierzakiem, jakiego opisała Abby Turnbull? Możesz go sobie wyobrazić robiącego te rzeczy, o których ona mówiła?Miałam kłopoty z koncentracją; jednocześnie słyszałam słowa Marino i nie słyszałam ich.Moje myśli galopowały i powoli coraz bardziej pogrążyłam się we wspomnieniach.–.mówię o agresji.Czy Boltz jest agresywny? Zauważyłaś może coś dziwnego?.Wspomnienia.Bill.Jego ręce ugniatające moje piersi; zdzierające ubranie.jego ciało przygniatające mnie do kanapy.–.tacy faceci mają zazwyczaj określony sposób działania.To nie o seks im chodzi, ale o zdobywanie.Wiesz, o podbój.Był tak gwałtowny! Sprawiał mi ból.Wpychał mi język do ust.Nie mogłam oddychać, dusiłam się.To nie był on.To było tak, jakby w mgnieniu oka stał się kimś innym.– I nie ma żadnego znaczenia, że to przystojniak.że mógłby mieć każdą.Rozumiesz? To szajbus.Zupełnie jak Tony, kiedy się upił i był na mnie wściekły.–.chodzi mi o to, że to pieprzony gwałciciel, doktorku.Wiem, że nie chcesz tego słuchać, ale taka jest prawda, do ciężkiej cholery! Moim zdaniem powinnaś coś wyczuć.Bill za dużo pił; a gdy się wstawił, bywał jeszcze gorszy.–.zdarza się cały czas.Nie uwierzyłabyś, ile młodych babek wzywa mnie do swoich mieszkań nawet w dwa miesiące po fakcie.Wreszcie zdobywają się na odwagę, by komuś powiedzieć.Jakaś przyjaciółka przekonuje je, by poszły na policję
[ Pobierz całość w formacie PDF ]