Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- Cook Robin Zaraza (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ugrzesia.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poszło to stopniowymi przybliżeniami, cichą kumulacją sądowych precedensów i obyczaju prawnego.Sto pięćdziesiąt lat temu - komu przyszłoby do głowy podawać kobietę do sądu za uśmiechnięcie się do mijanego na ulicy mężczyzny? Oglądał filmy z tamtej epoki, toteż miał porównanie (chociaż zdawał sobie sprawę, że sztuka zawsz ekstremalizuje).To w ogóle nie była ta sfera, dziedzina prawa zaczynała się podówczas kilka kilometrów dalej.Ale w miarę jak jego konkurenci tracili na znaczeniu, ono zagarniało opuszczone tereny.Skoro nie znasz innych reguł i nie wyznajesz innych zasad, wyznawać będziesz moje, rzecze Temida, która jest ślepa i żeby cokolwiek zobaczyć, musi macać naokoło swymi ciężkimi, niezgrabnymi paluchami.Tak więc skoro każdy jest potencjalnym wrogiem i jedno zbyt szczere słowo kosztować cię może w wyroku sądu dorobek całego życia, lepiej trzymać się z daleka.Nikt tego Nicholasowi nie przekazał tymi słowy, ale taki właśnie był sens kanonów jego wychowania, niekodyfikowalnych reguł współżycia, którymi go podświadomie sformatowano.W miejscach publicznych obowiązywał sztywny kodeks dopuszczalnych zachowań, określający, jakie słowa i gesty w żaden sposób nie mogą zostać zinterpretowane jako naruszenie cudzej prywatności.Nicholas - jak wszystkie dzieci - poznał go na długo przedtem, zanim zrozumiał jego źródło i cel.Mało kto zresztą docieka logicznej podstawy każdego przepisu drogowego.Wytwarza się natomiast pewien automatyzm odruchów.Hunt oglądał filmy z minionych epok i zdawał sobie sprawę, że nie byłby w stanie zachowywać się w sposób, w jaki wówczas się zachowywano, ani wobec kobiet, ani nawet wobec mężczyzn, na pewno też nie wobec dzieci.Wszelako wszystko to nie chroniło przed oskarżeniami fałszywymi.Stąd wzięła się idea ubezpieczenia prawnego: ciągłego monitoringu wszystkich pomieszczeń.Też nie wyskoczyła nagle z głowy żadnego technokraty.Rozwinęła się sukcesywnie z sieci dozoru strażniczego i alarmów przeciwwłamaniowych, a przede wszystkim z rozległych sieci CCTV.Bowiem już w latach zerowych ponad połowa terenów publicznych w megapoliach, a także w samodzielnych strefach suburbyjskich, objęta była stałym monitoringiem kamer closed-circuit TV.Jeszcze w XX wieku FBI mocno zainwestowała w program ich miniaturyzacji Infrastruktura była więc gotowa i tylko czekała na wykorzystanie.Niedługo zresztą.Na prawników zawsze można liczyć.Sygnał z CCTV szedł bezpośrednio do komputerów notarialnych, a całość instalacji i połączeń była regularnie kontrolowana przez ekipy zaprzysiężonych techników.Sieci ubezpieczenia prawnego stanowiły od lat powszechnie obowiązujący kanon, całe dotychczasowe życie Hunta przebiegało na oczach kamer i wcale szczerze chwalił sobie Nicholas gwarantowane przez nie poczucie bezpieczeństwa i pewności formy.Gdzież te dni romantycznych miłości - wzdychał jednak w duchu Hunt, zanurzając się w gorącej kąpieli -gdzie te nagłe zauroczenia, pocałunki skradane w przelocie, dwuznaczne konwersacje, szybki seks w windzie, dziewczęta swobodnie roześmiane w słońcu poranka, uliczne kusicielki krągłobiodre - gdzie to wszystko się podziało? Ocalało jedynie na filmach, w książkach.Dziś, gdy się zakochasz, gdy się tak naprawdę zakochasz na umór - czym prędzej dzwoń do psychoanalityka on-line, bo inaczej już po tobie: palniesz jakieś głupstwo i złamiesz sobie życie.Ale zdawał sobie sprawę, że to tylko poza.Gdyby naprawdę miał wybór, niczego by nie zmienił.W jakimś sensie wciąż pozostawał arystokratą: system go zadowalał.Vassone siedziała na balkonie swego hotelowego apartamentu i czytała pamiętnik Czarnego.Nie pamiętam dokładnie pierwszych stów.Zadzwoniła przez pomyłkę.Tak właśnie zaczęła się tłumaczyć: prz-praszam, pomyłka.Byłem akurat przy teleskopie, jej głos szemrał mi w rytmie rozbłysków pulsara.- Nic nie szkodzi - powiedziałem do pierścienia - ale jakim cudem udało się pani pomylić? - Bo ja dzwonię ze starego, tarczowego aparatu mojej babci, nie bardzo umiem się nim posługiwać, musiałam źle wykręcić.- Wtedy ja pytam o babcię, a ona opowiada zabawną historię o wieloletniej walce staruszki z wrednym sąsiadem, który trzyma psa, co bardzo głnśo szczeka i nie daje babci spać.Słychać w głosie dziewczyny jakieś roztargnienie, smutek przepędzany słowami - zapewne paplałaby tak, do kogokolwiek by się dodzwoniła.- Co się stało? - pytam.- Ach, widzi pan, ona umiera.- Bardzo mi przykro - mamroczę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]