Podstrony
- Strona startowa
- Eco Umberto Wachadlo Foucaulta (SCAN dal 82
- Eco Umberto Wachadlo Foucaulta (2)
- Eco Umberto Imie Rozy
- Eco Umberto Imie Rozy (2)
- Dav
- Miedzynarodowy Zyd
- Grabiński Stefan Nowele
- Elizabeth Poskitt, Laurel Edmunds Management of Childhood Obesity (2008)
- BURCKHARDT KULTURA ODRODZENIA WE WŁOSZECH wydrukowane wstęp i nota biograficzna
- Biale kwiaty Norw
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z ochotą przyj-mujemy dar i ślemy Ci przez naszego posła ten znak, zapragnęliśmy bowiem dowiedzieć się,czy dochowujesz wraz z nami wierności prawdziwej wierze i czy we wszystkim i przez wszystkogłosisz wiarę w Pana naszego Jezusa Chrystusa.Prosimy w szlachetnej naszej szczodrości, byśprzez naszego wysłańca i dla poświadczenia swego afektu doniósł nam, azali jest rzecz jaka,która może posłużyć Twej przyjemności.Przyjmij w zamian. Zaraz, czekaj przerwał Abdul. To mogłaby być stosowna chwila, by ksiądzposłał Fryderykowi Gradalis! Owszem odparł Baudolino ale ci dwaj głupcy, Boron i Kyot, nie umielidotąd wyjaśnić, o co chodzi. Niejedno słyszeli i niejedno widzieli, lecz pewnie nie wszystko spamiętali.Dlategoproponowałem miód: trzeba rozjaśnić im w głowach.Może i tak.Baudolino, który dyktował, i Abdul, który pisał, mogli poprzestać nawinie, lecz świadków, czy raczej zródła wiedzy, warto było zachęcić zielonym miodem.I dlatego kilka chwil pózniej Boron, Kyot (zdumiony nowymi wrażeniami, jakich za-znał) oraz Poeta, który zdążył się już rozsmakować w miodzie, siedzieli na ziemi z tę-pymi uśmiechami na obliczach i bredzili niby więzniowie Aloadyna. O tak mówił Kyot jest tu wielka sala i pochodnie, które rzucają blask, ja-kiego nie sposób sobie wyobrazić.I pojawił się paz, który trzyma włócznię tak białą,że odbijają się od niej płomienie z kominka.Z ostrza włóczni spływa na dłoń paziakropla krwi.Teraz przybywają inni paziowie, niosąc złote, zdobne w niella kandela-bry, a w każdym pali się co najmniej dziesięć świec.Jacy piękni paziowie!.Wchodzioto dwórka i niesie Gradalis, i sala wypełnia się ogromną jasnością.Zwiece blednąniby księżyc i gwiazdy, gdy wstaje słońce.Gradalis jest wykonany z najczystszego złota,w którym osadzono niezwykle piękne drogocenne kamienie, najcudowniejsze, jakie ist-nieją w morzach i na lądach.A teraz wchodzi inne dziewczę i niesie srebrną tacę. Lecz jak wygląda ten przeklęty Gradalis?! wykrzyknął Poeta. Nie wiem, widzę jeno światło. Ty widzisz jeno światło rzekł wówczas Boron lecz ja widzę więcej.Salęoświetlają pochodnie, to prawda, a w tej chwili rozlega się grzmot, wszystko się strasz-nie zatrzęsło, jakby cały pałac zapadał się w otchłań.Zupełny mrok!.Nie, promyk102słońca oświetla pałac siedem razy jaśniej niż przedtem.Och, pojawia się święty Gradalisokryty serwetą z białego aksamitu i pałac wypełnia się woniami wszystkich korzeniświata.I kiedy Gradalis wędruje wokół stołu, talerze rycerzy napełniają się potrawami,jakich tylko sobie zażyczą. Lecz jaki jest ten diabelny Gradalis? przerwał mu Poeta. Nie bluznij, to kielich. Skąd wiesz, skoro okrywa go aksamitna serweta? Wiem, bo wiem upierał się Boron. Powiedziano mi. Obyś smażył się w piekle i tysiąc diabłów zadawało ci najgorsze męki! Ponoć maszwizję, a opowiadasz nam tutaj, co wiesz od innych, sam zaś nic nie widzisz? Jesteś gor-szy niż ten matołek Ezechiel, który nie wiedział, co widzi, bo żydzi nie oglądają minia-tur i słuchają tylko głosów! Proszę cię, bluznierco wtrącił się Solomon nie o to, byś oszczędził mnie, leczBiblię, która jest świętą księgą także dla was, odrażający poganie! Uspokój się, nie warto przekonywał go Baudolino. Ale posłuchaj, Boronie.Przyjmijmy, że Gradalis to kielich, w którym nasz Pan uświęcił wino.W jaki to sposóbmógł Józef z Arymatei zebrać w nim krew Ukrzyżowanego, skoro po zdjęciu z krzyżanasz Zbawiciel był martwy, a jak wiesz ze zmarłych krew nie wypływa. Jezus nawet po śmierci mógł dokonywać cudów. Nie był to kielich wtrącił się Kyot bo ten, który opowiadał mi historięFeirefiza, wyjawił również, że był to kamień z nieba, lapis ex coelis, a jeśli był to kielich,to dlatego, że wydrążono go w tym niebiańskim kamieniu. Czemu zatem nie był to grot włóczni, która przebiła święty bok? spytał Poeta. Czyż nie powiedziałeś przedtem, że do sali wszedł paz, który niósł krwawiącą włócz-nię? Otóż to, i widzę nie jednego, lecz trzech paziów z włócznią, z której płyną strużkikrwi.I potem ubranego jak biskup mężczyznę z krzyżem w dłoni, niesionego w lek-tyce przez czterech aniołów.Stawiają jego fotel przed srebrnym stołem, na którym leżyteraz włócznia.Potem para dziewcząt, które niosą tacę z uciętą i skąpaną we krwigłową mężczyzny.Potem biskup, który odprawia nabożeństwo nad włócznią i podnosihostię, a na niej ukazuje się wizerunek dziecka! Włócznia jest cudowna, to znak władzy,gdyż jest znakiem mocy! Nie, z włóczni sączy się krew, lecz krople spadają do kielicha i jest to dowód cudu,o którym mówiłem powiedział Boron. To takie proste. I na jego twarzy poja-wił się uśmiech. Dajmy temu pokój rzucił zmartwiony Baudolino. Zostawmy Gradalisi idzmy dalej. Przyjaciele moi rzekł wówczas rabbi Solomon chłodnym głosem, jaki przystoiczłowiekowi, który będąc żydem, niezbyt się przejmuje świętą relikwią przesadą wy-103daje mi się, by ksiądz przekazywał od razu w darze przedmiot tak znacznej wagi.A pozatym, jeśliby ktoś przeczytał list, mógłby poprosić Fryderyka o pokazanie tego cudu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]