Podstrony
- Strona startowa
- Trylogia ''Wallenstein'' 02 Dwaj Piccolomini Schiller Fryderyk
- Schiller Fryderyk Intryga i miłoœć
- Nietzsche Narodziny Tragedii z Ducha Muzyki (2)
- Grochola Katarzyna Podanie o Miłosc
- Eddings Dav
- Robert Ludlum Krucjata Bourne'a (2)
- Zbrodnia wsrod roz Zofia Kaczorowska
- Niemcewicz Julian Ursyn Pamiętniki czasów moich
- Diogenes Zywoty i poglady slynnych filozofow
- Word Studies in the New Testament Vol 1 & 2 (Marvin R Vincent)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- boszanna.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.i do mnie; a gdy nam tego nie dadzą,wezmiemy to sobie: najlepszy pokarm, najczystsze niebo, najtę\sze myśli,najpiękniejsze kobiety!" -Tako rzekł Zaratustra; zaś król po prawej odparł: "Szczególna! Słyszał kto kiedy takrozsądne słowa z ust mędrca?I zaprawdę, rzeczą najszczególniejszą w mędrcu jest to, gdy bywa w dodatku nawet irozsądnym, i nie osłem".Tak mówił król po prawej i dziwił się; osieł zaś na te jego słowa rzekł złośliwie: ta-ak.Taki był początek długiej uczty, która w opowieściach historycznych zwie się"wieczerzą".Nie mówiono zaś przy niej o niczem innem, tylko o człowieku wy\szym.O człowieku wy\szym1.Gdym po raz pierwszy do ludzi przyszedł, szaleństwo pustelnika popełniłemwówczas, wielkie szaleństwo: ustawiłem się na rynku.I przemawiając do wszystkich, nie mówiłem do nikogo.Pod wieczór zaś linoskocybyli towarzyszami mymi, oraz trupy; ja sam trupem byłem nieomal.Wraz z nowym porankiem nawiedziła mnie wszak\e nowa prawda: wówczasnauczyłem się mawiać "I có\ mnie rynek obchodzi, co motłoch, motłochu wrzawa idługie jego uszy!"O ludzie wy\si, nauczcie\ się tego ode mnie: na rynku nikt w ludzi wy\szych niewierzy.Gdy jednak przemawiać tam chcecie, baczenie miejcie! Gdy\ motłochpomruguje oczyma: "jesteśmy wszyscy równi"."Wy ludzie wy\si, - tak oto pomruguje ci\ba, - niema ludzi wy\szych, jesteśmywszyscy równi, człowiek jest człowiekiem, przed Bogiem - jesteśmy wszyscy równi!"Przed Bogiem! - Lecz oto Bóg ten umarł.Przed motłochem wszak\e równi być niechcemy.O ludzie wy\si, opuszczajcie rynki!2.Przed Bogiem! - Lecz oto Bóg ten umarł! O ludzie wy\si, ten Bóg był waszemnajwiększem niebezpieczeństwem.Od czasu, gdy on w grobie legł, wyście dopiero zmartwychwstali.Teraz dopiero zbli\się wielkie południe, teraz dopiero człowiek wy\szy staje się - panem!Czyście pojęli to słowo, o bracia moi! Jesteście przera\eni: serca wasze zawrótogarnia? Przepaść wam się rozwiera? Pies ognisty, zda się wam, tu naszczekuje?Hej\e! Hej! Ludzie wy wy\si! Teraz dopiero rodzi góra ludzkiej przyszłości.Bógumarł: niech\e za naszą wolą, - nadczłowiek teraz \yje.3.Najtroskliwsi pytają dziś: "jak zachować człowieka?" Zaratustra wszak\e pyta, jakopierwszy i jedyny: "jak przezwycię\yć człowieka?"Nadczłowiek le\y mi na sercu, on jest mą pierwszą i jedyną rzeczą, - nie zaśczłowiek: nie blizni, nie najbiedniejsi, nie najbardziej cierpiący, nie najlepsi.-O, bracia moi, kochać mogę w człowieku to, i\ jest on przejściem i zanikiem.I w wasjest wiele takiego, co mnie do umiłowania i nadziei zmusza.A \e gardzicie, wy\si wy ludzie, to nadzieję mieć mi ka\e.Albowiem wielcywzgardziciele są wielkimi czcicielami.To, \e rozpaczacie, w tem wiele uszanować nale\y.Gdy\ nie nauczyliście sięulegać, nie znacie małostkowej przezorności.Albowiem dziś mali ludzie panami się stali: ka\ą oni wszyscy uległość, przestawaniena małem, roztropność, pilność, oraz to długie "i tak dalej" małych cnót.Wszystko, co kobiece, co ze słu\alczego pochodzi rodu, zwłaszcza ta motłochumieszanina: panem doli człowieczej stać się to wszystko chce - o, wstręt! wstręt!wstręt!Wszystko to pyta bez końca i nie nu\y się tem pytaniem: "jak zachować człowiekanajlepiej, najdłu\ej, najprzyjemniej?" I tem stają się oni - panami dnia.Panów dnia dzisiejszego przezwycię\cie mi, o bracia moi, - tych małych ludzi: oni tosą największem niebezpieczeństwem nadczłowieka!Przezwycię\cie mi, o ludzie wy\si, te małe cnoty, małostkową roztropność, tepyłkowe względy, to rojenie się mrówcze, tę \ałosną błogość, to "szczęścienajliczniejszych" -!I raczej rozpaczajcie, ni\byście ulegać mieli.I, zaprawdę, kocham was zato, \edzisiaj \yć nie umiecie, wy ludzie wy\si! Gdy\ to właśnie jest waszem \yciem -najlepszem!4.Macie\ wy odwagę, o bracia moi? Zali jesteście krzepcy sercem? Nie odwagę przedświadkami, lecz odwagę pustelnika i orła, któremu \aden Bóg ju\ się nie przygląda?Dusze zimne, muły, ślepce i opoje krzepkimi sercem dla nas nie są.Serce posiada,kto trwogę zna, lecz ją zmaga; kto przepaść widzi, lecz patrzy na nią z dumą.Kto w przepaść spoziera, lecz orłowemi oczy, - kto orła szponami przepaści sięchwyta: ten posiada odwagę.- -5."Człowiek jest zły" - mówili mi ku pociesze wszyscy najmędrsi.Och, gdyby\ to dziśprawdą jeszcze było! Gdy\ zło jest w człowieku największą siłą!"Człowiek stać się musi lepszy i gorszy" - tak oto ja pouczam.Najgorsze jest wnadczłowieku niezbędne do najlepszego.Dobre to snadz było dla onego kaznodziei małych ludzi, i\ cierpiał on i dzwigałgrzech człowieczy.Ja zaś doznaję wielkiego grzechu jako największej pociechy.-Nie powiada się tego wszak\e dla długich uszu! Nie ka\de słowo te\ ka\dej gębieprzystoi.Subtelne to i dalekie rzeczy: niech owiec racice po nie nie sięgają!6
[ Pobierz całość w formacie PDF ]