Podstrony
- Strona startowa
- Marsden John Kroniki Ellie 01 Wojna się skończyła, walka wcišż trwa
- Peters Ellis Kroniki brata Cadfaela (Mnich) 18 Lato Duńczyków
- John Marsden Kroniki Ellie 1. Wojna się skończyła, walka wcišż trwa
- Edwards Eve Kronik rodu Lacey 02 Demony miłoœci
- Moorcock Michael Kronika Czar Sagi o Elryku Tom VII
- Downum Amanda Kroniki Nekromantki 01 Tonšce Miasto
- Marsden John Kroniki Ellie 03 Przycišgajšc burzę
- Target Organ Toxicity in Marine and Freshwater Teleosts. Vol. 1
- McCaffrey Anne Delfiny z Pern
- Koontz Dean Grom (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- betaki.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszyscy znajÄ…cy AngelÄ™ z tych czasów zgodnie podkreÅ›lali, że pochÅ‚aniaÅ‚a jÄ… bez reszty jej zrÄ™czna praca przy maszynie do haftowania i że dziÄ™ki temu zdoÅ‚aÅ‚a osiÄ…gnąć zapomnienie.Wiele lat później, w epoce niepewnoÅ›ci, w której staraÅ‚em siÄ™ zrozumieć coÅ› z siebie samego, sprzedajÄ…c encyklopedie i książki medyczne po miasteczÂkach Guajiry przypadkiem dotarÅ‚em do tego indiaÅ„Âskiego odludzia.W oknie domu na wprost morza, haftujÄ…c na maszynie w porze najwiÄ™kszego upaÅ‚u, siedziaÅ‚a siwa kobieta w drucianych okularach i jakby w żaÅ‚obie, a nad jej gÅ‚owÄ… wisiaÅ‚a klatka z kanarkiem, który nie przestawaÅ‚ Å›piewać.Kiedy jÄ… zobaczyÅ‚em w tym idyllicznym obramowaniu okna, nie mogÅ‚em uwierzyć, że to wÅ‚aÅ›nie ona, gdyż nie chciaÅ‚em przystać na to, że życie może być w koÅ„cu tak podobne do zÅ‚ej literatury.Ale to byÅ‚a ona: Angela Vicario w dwadzieÅ›cia trzy lata po dramacie.Przyjęła mnie jak zwykle, jak dalekiego kuzyna, i odpowiedziaÅ‚a na moje pytania z rozsÄ…dkiem i poÂczuciem humoru.ByÅ‚a tak dojrzaÅ‚a i rozgarniÄ™ta, że z wielkim trudem można byÅ‚o uwierzyć, że to ta sama kobieta.Najbardziej zdziwiÅ‚ mnie sposób, w jaki doszÅ‚a do zrozumienia wÅ‚asnego życia.Po paru minutach nie wydawaÅ‚a mi siÄ™ już tak poÂstarzaÅ‚a jak na pierwszy rzut oka, ale niemal tak mÅ‚oda jak we wspomnieniach, i nie miaÅ‚a nic wspólnego z tÄ… dziewczynÄ…, którÄ… w dwudziestym roku życia zmuszono do wyjÅ›cia za mąż bez miÅ‚oÅ›ci.Jej matka, zgorzkniaÅ‚a wskutek źle znoszonej staroÅ›ci, przyjęła mnie jak nienawistne widmo.Nie chciaÅ‚a mówić o przeszÅ‚oÅ›ci i piszÄ…c tÄ™ kronikÄ™ musiaÅ‚em zadowolić siÄ™ niektórymi luźnymi zdaniami z jej rozmów z mojÄ… matkÄ… i z paru innymi osobami przywoÅ‚anymi w mej pamiÄ™ci.ZrobiÅ‚a o wiele wiÄ™cej, niż to możliwe, by Angela Vicario umarÅ‚a za życia, ale jej wÅ‚asna córka pokrzyżowaÅ‚a te zamiary, nigdy bowiem nie robiÅ‚a tajemnicy ze swego nieszczęścia.Wprost przeciwnie, każdemu, kto chciaÅ‚ jej wysÅ‚uchać, opowiadaÅ‚a o tym ze wszystkimi szczegółami, oprócz tego jednego, który zawsze miaÅ‚ pozostać nie wyjaÅ›niony: kto, jak i kiedy byÅ‚ prawdziwym sprawcÄ… jej krzywdy, nikt bowiem naprawdÄ™ nie wierzyÅ‚, że to byÅ‚ Santiago Nasar.Należeli do dwóch odrÄ™bnych Å›wiatów.Nikt ich nigdy nie widziaÅ‚ razem, a tym bardziej na osobnoÅ›ci.Santiago Nasar byÅ‚ zbyt wyniosÅ‚y, by zwrócić na niÄ… uwagÄ™.„Twoja gÅ‚upiutka kuzynka", tak jÄ… nazywaÅ‚, kiedy o niej rozmawialiÅ›my.Poza tym, jak wówczas zwykliÅ›my mówić, byÅ‚ krogulcem na kurczaki.ChodziÅ‚, tak jak i jego ojciec, wÅ‚asnymi Å›cieżkami, zrywajÄ…c pÄ…czek każdej zbÅ‚Ä…kanej pannie, która zaczynaÅ‚a rozkwitać w tych stronach, ale w miasteczku wiedziano jedynie o jego konwencjoÂnalnym zwiÄ…zku z FlorÄ… Miguel oraz o burzliwym romansie z MariÄ… AlejandrinÄ… Cervantes, który przez czternaÅ›cie miesiÄ™cy doprowadzaÅ‚ go do obÅ‚Ä™du.Wersja najbardziej rozpowszechniona, być może dlatego, że i najbardziej perwersyjna, gÅ‚osiÅ‚a, że Angela Vicario chroniÅ‚a kogoÅ›, kogo naprawdÄ™ kochaÅ‚a, i wskazaÅ‚a nazwisko Santiago Nasara, gdyż nie przypuszczaÅ‚a, że jej bracia odważą siÄ™ wystÄ…pić przeciwko niemu.Ja sam próbowaÅ‚em wydobyć z niej prawdÄ™, kiedy odwiedziÅ‚em jÄ… po raz drugi, wytaczajÄ…c wszystkie starannie przygotowane arguÂmenty, ona jednak ledwie podniosÅ‚a wzrok znad haftu, żeby je odeprzeć.- Daj już temu spokój, kuzynie - powiedziaÅ‚a.- To byÅ‚ on.CaÅ‚Ä… resztÄ™ opowiedziaÅ‚a bez niedomówieÅ„, nie pomijajÄ…c nawet szczegółów katastrofy nocy poÅ›lubnej.OpowiedziaÅ‚a, jak przyjaciółki wyuczyÅ‚y jÄ…, żeby w łóżku upiÅ‚a męża do nieprzytomnoÅ›ci, udawaÅ‚a wiÄ™kszy wstyd, niż bÄ™dzie naprawdÄ™ czuÅ‚a, po to by zmusić go do zgaszenia Å›wiatÅ‚a, żeby podmyÅ‚a siÄ™ mocnym roztworem aÅ‚unu, podrabiajÄ…c w ten sposób utratÄ™ dziewictwa, a także poplamiÅ‚a przeÅ›cieradÅ‚o chromianem rtÄ™ci, by wywiesić je nastÄ™pnego dnia na swym patio mÅ‚odej mężatki.Dwóch tylko rzeczy nie wzięły pod uwagÄ™ osÅ‚aniajÄ…ce jÄ… wspólniczki: niezwykÅ‚ej pijackiej odpornoÅ›ci Bayarda San Roman oraz zwykÅ‚ej prawoÅ›ci, którÄ… Angela Vicario ukrywaÅ‚a pod wmówionÄ… jej przez matkÄ™ gÅ‚upotÄ….„Nie zrobiÅ‚am nic z tego, czego mnie nauczyÅ‚y - powiedziaÅ‚a mi - bo im wiÄ™cej o tym myÅ›laÅ‚am, tym bardziej zdawaÅ‚am sobie sprawÄ™, że byÅ‚oby to Å›wiÅ„stwo, którego nie można zrobić nikomu, a już zwÅ‚aszcza temu biednemu czÅ‚owiekowi, który miaÅ‚ pecha ożenić siÄ™ ze mnÄ…".Tak wiÄ™c bez oporów daÅ‚a siÄ™ rozebrać w oÅ›wietlonym pokoju, wolna już od wszystkich wyuczonych strachów, które zÅ‚amaÅ‚y jej życie.„To byÅ‚o bardzo Å‚atwe - powiedziaÅ‚a mi - bo byÅ‚am gotowa umrzeć".Prawda zaÅ› jest taka, że mówiÅ‚a o swoim nieszczęściu bez żadnego wstydu, by zataić inne nieszczęście, to rzeczywiste, które paliÅ‚o jej wnÄ™trznoÂÅ›ci.Do momentu gdy zdecydowaÅ‚a mi siÄ™ to powiedzieć, nikomu przez myÅ›l by nawet nie przeszÅ‚o, że Bayardo San Roman pozostaÅ‚ w jej życiu na zawsze od tej chwili, kiedy zaprowadziÅ‚ jÄ… z powrotem do domu.ByÅ‚o to gwaÅ‚towne nawiedzenie.„Nagle, gdy mama zaczęła mnie bić, zaczęłam go wspominać" - powiedziaÅ‚a mi.Uderzenia bolaÅ‚y jÄ… coraz mniej, gdyż wiedziaÅ‚a, że cierpi dla niego.MyÅ›laÅ‚a o nim dalej dziwiÄ…c siÄ™ samej sobie, gdy pÅ‚akaÅ‚a leżąc na sofie w jadalni.„Nie pÅ‚akaÅ‚am z bólu ani z powodu tego wszystkiego, co siÄ™ staÅ‚o - powiedziaÅ‚a mi - ale pÅ‚akaÅ‚am za nim".MyÅ›laÅ‚a o nim, gdy matka okÅ‚adaÅ‚a jej twarz kompresami z pomornika, i jeszcze intensywniej, gdy usÅ‚yszaÅ‚a krzyki na ulicy i dzwony na trwogÄ™, a jej matka weszÅ‚a, by powiedzieć, że teraz już może spać spokojnie, bo najgorsze minęło.OdtÄ…d stale myÅ›laÅ‚a o nim bez żadnej nadziei i sporo czasu upÅ‚ynęło do dnia, kiedy wybraÅ‚a siÄ™ z matkÄ… na badanie oczu do szpitala w Riohacha.WstÄ…piÅ‚y po drodze do Hotelu del Puerto, którego wÅ‚aÅ›ciciela znaÅ‚y, i Pura Vicario poprosiÅ‚a w barze o szklankÄ™ wody.PiÅ‚a jÄ… wÅ‚aÅ›nie, odwrócona plecami do córki, kiedy ta ujrzaÅ‚a swoje wÅ‚asne myÅ›li odbite we wszystkich lustrach na sali.Angela Vicario z zapartym tchem odwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™ i zobaczyÅ‚a go, jak nie widzÄ…c jej przeszedÅ‚ obok i wyszedÅ‚ z hotelu.NastÄ™pnie z trwogÄ… w sercu spojrzaÅ‚a raz jeszcze na matkÄ™.Pura Vicario skoÅ„czyÅ‚a pić, otarÅ‚a rÄ™kawem usta i w nowych okularach uÅ›miechnęła siÄ™ do niej zza lady.W tym uÅ›miechu po raz pierwszy od swych narodzin Angela Vicario ujrzaÅ‚a jÄ… takÄ…, jakÄ… byÅ‚a naprawdÄ™: biednÄ… kobietÄ… oddanÄ… kultowi swoich wad.„Gówno" - powiedziaÅ‚a sobie.ByÅ‚a tak skoÅ‚owana, że przez caÅ‚Ä… podróż Å›piewaÅ‚a na gÅ‚os, a po powrocie rzuciÅ‚a siÄ™ na łóżko, by pÅ‚akać przez trzy dni.UrodziÅ‚a siÄ™ na nowo.„OszalaÅ‚am z miÅ‚oÅ›ci do niego - powiedziaÅ‚a mi - bez opamiÄ™tania".WystarczyÅ‚o jej zamknąć oczy, by go zobaczyć, w szumie morza dyszaÅ‚a jego oddech, o północy w łóżku budziÅ‚ jÄ… pÅ‚omieÅ„ jego ciaÅ‚a.Pod koniec tego tygodnia, nie odzyskawszy spokoju ani na minutÄ™, napisaÅ‚a do niego po raz pierwszy.ByÅ‚ to konwencjonalny liÅ›cik, w którym opowiadaÅ‚a, że widziaÅ‚a go, jak wychodziÅ‚ z hotelu, i że byÅ‚oby jej przyjemnie, gdyby jÄ… zauważyÅ‚.Na próżno czekaÅ‚a na odpowiedź.Po upÅ‚ywie dwóch miesiÄ™cy, zmÄ™czona czekaniem, wysÅ‚aÅ‚a mu nastÄ™pny list, pisany tymi samymi ukoÅ›nymi literkami co poprzedni, którego jedynym celem byÅ‚o, jak siÄ™ wydaje, wytkniÄ™cie mu braku dobrego wychowania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]