Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- Zajdel Janusz A. Lalande 21185
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alpha1982.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pierwszy pojawił się jego ojciec w towarzystwie Lindsey.Z uwagi na jego złamany obojczyk, to ona musiała prowadzić, a ponieważ nie znosiła tego robić, oboje byli w kiepskim stanie: ona zmęczona i poirytowana, on nachmurzony i obolały.Nie wyglądał na faceta, który skłonny jest do gruntownych przemyśleń, ani na kogoś, kto jeszcze przed chwilą bardzo tęsknił za synem.Policjantka zostawiła ich we czworo.Ojciec ciężko osunął się na ławkę pod drugą ścianą, Lindsey siadła obok i wpatrywała się w niego z uwagą.- Właśnie tego było mi jeszcze potrzeba.Dzięki, Marcus.Marcus przesłał ojcu zgnębione spojrzenie.- On nic nie zrobił - ostro wtrąciła się Ellie.- Próbował mi pomóc.- A ty kim właściwie jesteś?- Właściwie? - Najwyraźniej Ellie nie pałała do jego ojca ogromną sympatią, ale Marcus nie czuł się na siłach, by czemukolwiek zapobiegać.- Właściwie? Eleanor Toyah Gray, wiek piętnaście lat siedem miesięcy, zamieszkała przy ulicy.- Czemu się przyczepiłaś do Marcusa?- Do nikogo się nie przyczepiałam.Jest moim przyjacielem.- To była dla Marcusa nowina, gdyż od chwili, gdy wsiedli do pociągu, wydawało mu się, że nie są już przyjaciółmi.- Poprosił mnie, żebym pojechała z nim do Cambridge, gdyż nie miał ochoty spotkać się w cztery oczy z ojcem, który go nie rozumie i porzucił wtedy, kiedy go najbardziej potrzebował.Faceci są nieźli, co? Masz matkę, która chce się załatwić, lecz tatusia to nie interesuje, ale jak się spierdoli z parapetu, to trzeba czym prędzej jechać, żeby pogadać z nim o sensie życia.Marcus położył głowę na rękach złożonych na stole.Poczuł się nagle bardzo, bardzo zmęczony, miał dość ich wszystkich, najchętniej zostałby teraz sam.Życie było dostatecznie ciężkie bez pyskówek Ellie.- Czyja matka chce się zabić? - spytał Clive.- Ellie - natychmiast odrzekł Marcus.Clive przyjrzał się dziewczynie z zainteresowaniem.- To niedobrze - powiedział, aczkolwiek w jego głosie niewiele było współczucia czy szczerej ciekawości.- Nie ma sprawy - mruknęła Ellie, która natychmiast połapała się w swojej gafie.- Przypuszczam, że mnie za to obwiniasz - zwrócił się Clive do Marcusa.- Pewnie myślisz, że gdybym został z matką, nie wpadłbyś w takie kłopoty.I chyba masz rację.Westchnął ciężko, a Lindsey wyrozumiale pogładziła go po dłoni.Marcus dziarsko się wyprostował.- O co ci chodzi?- To ja wpędziłem cię w to bagno.- Jakie bagno? Po prostu wysiadłem z pociągu.- Marcus odzyskał werwę.Zamiast zmęczenia czuł teraz gniew, który pozwalał mu podjąć dyskusję z każdym, niezależnie od wieku.Szkoda, że nie można było tej pasji kupować w butelkach, bo co jakiś czas pociągałby sobie w szkole.- Jakie bagno? To Ellie ma kłopoty.Ma świra, jak opętana wyskoczyła z pociągu, rozwaliła butem szybę, bo za nią było zdjęcie jej ulubionego piosenkarza.Ja nic nie zrobiłem.I nic mnie to nie obchodzi, czy jesteś w domu, czy cię nie ma.Co to za różnica? I tak wysiadłbym z pociągu, gdybyś dalej był z mamą, gdyż chciałem jakoś pomóc przyjaciółce.- Co nie było do końca prawdą, gdyby bowiem rodzice byli razem, w ogóle nie siedziałby w pociągu, chyba że jechałby z Ellie w jakimś innym celu, ale nie bardzo potrafił sobie wyobrazić, jaki to mógłby być cel.- Chyba nie ma z ciebie żadnego pożytku jako z ojca, ale nie było go i przedtem, więc nie wiem, co to za różnica, gdzie mieszkasz.Ellie roześmiała się w głos.- Ej, Marcus! Ale gadka!!! - Dzięki, mnie też się podoba.- Biedne dziecko! - powiedziała z troską w głosie Lindsey.- Zamknij się i ty, do cholery! - warknął Marcus, a Ellie zaśmiała się jeszcze głośniej.Wszystko ze złości, bo biedna Lindsey nie zrobiła nic złego, ale tak czy owak, Marcus czuł się fajnie.- To co, możemy już iść? - spytała Ellie.- Musimy poczekać na twoją matkę - sztywno oznajmił Clive.- Jedzie tutaj z Fioną.Podrzuci je Will.- O nie! - mruknął z desperacją Marcus
[ Pobierz całość w formacie PDF ]