Podstrony
- Strona startowa
- Dicker Joel Prawda o sprawie Harry'ego Queberta
- Harry Eric L Strzec i bronic (SCAN dal 714)
- Harry Harrison Stalowy Szczur Spiewa Blesa
- Harrison Harry Zlote lata Stalowego Szczura
- Harrison Harry Wojna z robotami (SCAN dal 1139
- Harry Harrison Stalowy Szczur idzie do wojska
- Harrison Harry Stalowy Szczur idzie do wojska
- Harry Harrison Zlote lata Stalowego Szczura (S
- Smith Scott Prosty Plan (2)
- Graves Robert Corka Homera
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkodnikowo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Harry śmignął tuż obok ścigającego Krukonów i opadłniżej, gorączkowo przeszukując wzrokiem boisko.I oto.błysk złota, trzepotanieskrzydełek.Znicz okrążał bramki Gryfonów.Harry przyspieszył, nie spuszczając złotej plamki z oczu, ale w następnej se-kundzie Cho pojawiła się przed nim jak duch, blokując mu drogę. HARRY, NIE JESTEZ W SALONIE! ryknął Wood, gdy Harry zboczyłgwałtownie, by uniknąć zderzenia. ZWAL J Z MIOTAY, JAK MUSISZ!Harry zawrócił i spojrzał na Cho: śmiała się.Znicz znowu zniknął.Harryszarpnął za rączkę Błyskawicy i wzbił się w górę, ponad resztę zawodników.Ką-tem oka zobaczył, że Cho leci za nim.najwidoczniej postanowiła go pilnować,zamiast samodzielnie szukać znicza.Więc dobrze.jeśli chce siedzieć mu naogonie, będzie musiała ponieść tego konsekwencje.Znowu zanurkował, a Cho, sądząc, że dojrzał znicza, poszybowała za nim.Harry wyhamował ostro, podczas gdy Cho nadal pikowała, natychmiast wzbił sięw górę z szybkością pocisku i zobaczył znicza po raz trzeci: tym razem złotaplamka błysnęła nad boiskiem po stronie Krukonów.167Przyspieszył, i to samo, tyle że wiele stóp niżej, zrobiła Cho.Wiedział już, żewygrywa, że za chwilę poczuje trzepotanie znicza w dłoni.I wówczas. Och! wrzasnęła Cho, wskazując na coś ręką.Harry bezwiednie spojrzał w dół.Z dołu patrzyło na niego trzech czarnych, zakapturzonych dementorów.Nie przestał myśleć.Sięgnął za koszulkę, wyciągnął różdżkę i krzyknął: Expecto patronum!Coś srebrnobiałego, coś wielkiego wystrzeliło z końca różdżki i pomknęłoprosto ku dementorom.Harry nie zatrzymał się jednak, by na to popatrzyć, umysłmiał nadal cudownie jasny, spojrzał w górę był tuż-tuż.Wyciągnął rękę, wciążściskając różdżkę, i końcami palców schwytał małą, trzepoczącą się rozpaczliwiepiłeczkę.Rozległ się gwizdek.Harry zrobił zwrot i zobaczył sześć szkarłatnych plammknących ku niemu.W następnej chwili cała drużyna rzuciła się na niego z ta-kim entuzjazmem, że o mało nie spadł z miotły.Z dołu dochodził ryk kibicówGryffindoru. To mój chłopak! wrzeszczał Wood.Alicja, Angelina i Kattie obcałowały Harry ego, a Fred uścisnął go tak, żeHarry myślał, że urwie mu głowę.Opadli na ziemię w chaotycznym kłębowisku.Harry zsiadł z miotły i zobaczył wbiegających na boisko Gryfonów z Ronem naprzedzie.Zanim się spostrzegł, otoczył go wiwatujący tłum. Hurra! ryczał Ron, łapiąc go za rękę i podnosząc ją w górę. Hurra!Hurra! Dobra robota, Harry! powiedział Percy z zachwytem. Wygrałemdziesięć galeonów! Przepraszam, muszę znalezć Penelopę. Ale zagrałeś! krzyknął Seamus Finnigan. Twardziel z ciebie, Harry! zagrzmiał Hagrid ponad głowami Gryfonów. Niezły był ten patronus zabrzmiał głos w uchu Harry ego.Odwrócił się i zobaczył profesora Lupina, który wyglądał na wstrząśniętegoi uradowanego jednocześnie. W ogóle nie poczułem dementorów! powiedział podekscytowany Harry. Nic, zupełnie nic! Bo.widzisz.to nie byli dementorzy rzekł profesor Lupin. Samzobacz.Wyprowadził Harry ego z tłumu, na skraj boiska. Napędziłeś panu Malfoyowi strachu powiedział Lupin.Harry wytrzeszczył oczy.Malfoy, Crabbe, Goyle i Marcus Flint, kapitan dru-żyny Zlizgonów wszyscy miotali się rozpaczliwie, żeby się uwolnić z długich,czarnych szat z kapturami.Wyglądało na to, że Malfoy wlazł Goyle owi na ra-miona.A nad nimi stała profesor McGonagall; sądząc po jej twarzy, dostała atakuprawdziwej furii.168 Nędzna sztuczka! Niegodna, tchórzliwa próba wyłączenia z gry szukające-go Gryfonów! Szlaban dla wszystkich, Slytherin traci pięćdziesiąt punktów! Mo-żecie być pewni, że pomówię o tym z profesorem Dumbledore em! O, właśnieidzie!Jeśli cokolwiek mogło przypieczętować zwycięstwo Gryfonów, to tylko to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]