Podstrony
- Strona startowa
- Spellman Cathy Cash Malowane wiatrem 01
- Spellman Cathy Cash Malowane wiatrem 02
- Uczeń.Jedi.03.Jude.Watson Ukryta.przeszłoœć
- [3 1]Erikson Steven Wspomnien Cien przeszlosci
- James P. Hogan Najazd z przeszlosci
- Hogan James P Najazd z przeszlosci
- Fenix 1'92 Opowiadania
- George R.R. Martin 3 Nawałnica mieczy cz.1
- Farland Dav
- Addison Wesley Interconnections Bridges, Routers, Switches, and Internetworking Protocols (2nd Edition)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- dudi.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pod numerem czterdziestym ósmym Una Maguire znowu mogłachodzić bez kul i zapisała się na jogę.- Gibkość jest kluczem do dbania o siebie - mówiła każdemu, kto tylkochciał jej słuchać.- Gdybym przed laty ćwiczyła jogę, kto wie, może wogóle nie złamałabym nogi.Twój ojciec i ja założyliśmy się o pozycjękwiatu lotosu.Ja powiedziałam, że zrobię ją do Bożego Narodzenia, ontwierdzi, że nigdy.Mam zamiar wygrać od ciebie tę dychę, Dennis.Maggie roześmiała się.Cudownie było widzieć mamę w tak dobrejformie.Una Maguire to naprawdę silna osoba.Bez względu na to coprzynosiło jej życie, ze wszystkim dawała sobie radę.Maggie przestałasię zadręczać w kwestii tego, że ona tak bardzo się różni od matki, izaczęła doceniać swoją inność.Tak naprawdę to nieco bardziej przypominała ojca.Cicha i nieśmiała,ale z wystarczającą ilością siły i ognia swej matki, jeśli zachodziła takapotrzeba.Przekonali się o tym na własnej skórze deweloperzy próbującyzrównać z ziemią pawilon na Summer Street.Sezon wakacyjny oznaczał, że zarówno plan zburzenia pawilonu, jak ikampania, by go uratować, utknęły w mar-twym punkcie.Ale to, że żaden buldożer nie pojawił się w parku podosłoną nocy i nie rozwalił pawilonu na kawałki, zawdzięczano pracyMaggie.Udzieliła tak wielu wywiadów do gazet i stacji radiowych natemat pawilonu, że była w stanie recytować swoje argumenty przez sen.Iwyglądało na to, że gazety lubią pokazywać także jej zdjęcie.- Ten pawilon może i popada w ruinę, i potrzebny jest majątek, by goodrestaurować, ale to piękny budynek - rzekł Ivan, patrząc na zdjęcie,które wszystkim najbardziej się podobało, kolorowe zdjęcie Maggie i jejmamy, siedzących na schodkach przed pawilonem: dwa olśniewającerudzielce uśmiechające się do aparatu na tle plakatów Ratujmy NaszPawilon".- Ale z pewnością pomaga mu to, że na zdjęciu znajdują siędwie piękne kobiety - kontynuował Ivan.- Właśnie coś w tym rodzaju powiedziałaby Shona - przekomarzała sięz nim Maggie, ale nie zaprzeczyła jego słowom.Dziesięć razy na dzieńmówił jej, że jest piękna, i tak właśnie uważał.Co więcej, Maggiezaczynała doceniać własną wartość.Kiedy nie było nikogo w pobliżu,przyglądała się uważnie zdjęciu w gazecie, próbując zachowaćobiektywizm w kwestii własnej twarzy, i dotarło do niej w końcu, żeludzie nie okłamywali jej, mówiąc, że jest piękna.Nie sądziła, by nadszedł dzień, gdy sama to powie z pełnymprzekonaniem.Zawsze będzie się w niej czaić odrobina wątpliwości -wątpliwości, które czyniły Maggie tak uroczą i bezbronną.Ale z każdymdniem stawała się coraz silniejsza i pewniejsza siebie.Stała się niecoodważniejsza, jeśli chodzi o ubiór, i właśnie kupiła sobie kilka nowychbikini na wakacje, na które ona i Ivan wybierali się w listopadzie.Zaplanowali sobie wycieczkę po Chorwacji, a potem tydzień wDubrowniku, gdzie będą łączyć poznawanie kultury z wylegiwaniem sięna plaży.Wyjazd na wakacje z Ivanem nie byl jedynym doniosłymwydarzeniem w życiu Maggie.Poprosił ją, by z nim za-mieszkała.Prawdę mówiąc, poprosił ją, by za niego wyszła, ale onaodparła, że jest zdecydowanie za wcześnie, by o tym myśleć.- To cudowny pomysł i czuję się zaszczycona, że mnie o to poprosiłeś- powiedziała, siedząc mu na kolanach i obejmując za szyję.- Nie chcę siępo prostu donikąd spieszyć, Ivan.- To nie byłoby spieszenie się - odparł.- Ale w porządku, rozumiem.Nie będę naciskał.- Dziękuję ci za to - odparła.- Wiesz przecież, że szaleję za tobą.- Jak bardzo?- Och, aż tak - powiedziała, nachylając się i całując go wygłodniałymiustami.Pod numerem osiemnastym Faye Reid uznała, że nie ma sensutrzymać oszczędności bez końca w banku i zatrudniła projektantaogrodów.- Tak bardzo lubię siedzieć w twoim ogrodzie - rzekła do Christie.-Jest w nim tak spokojnie i uroczo z tą pergolą i zapachem róż, ipomyślałam sobie, że po co się tak męczę, próbując sprawić, by ten mójmały kawałek trawy wyglądał atrakcyjnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]