Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- John Grisham Raport Pelikana
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vader.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czyżbyś zapomniał, że mówisz do lotniarki?- A może - Daniel uznał pytanie za retoryczne - stacja ukryta jest gdzieś poza płaszczyzną ekliptyki? Takiego okruchu nikt nie namierzy.- Ale można namierzyć lecące do niego statki i wysyłane transmisje.Jak już raz w ciebie wycelują, to nigdzie nie uciekniesz.- A może ty wiesz, dokąd lecimy, tylko nie chcesz mi powiedzieć? - Daniel pogładził dłoń dziewczyny.- Przyjmijmy, kurierze - opowiedziała patrząc mu prosto w oczy - że nie wiem.Ale nawet, gdybym wiedziała, to musiałabym się zachowywać tak, żebyś ty nie wiedział, czy ja wiem, czy nie wiem.Jasne?- Chyba tak - mruknął Daniel, a w jego głowie znów pojawiło się pytanie: “Kurierze?! Ciekawe, do diabła, co takiego przewożę?”O tym miał przekonać się wkrótce.Kilkanaście godzin po rozmowie o solarnych cyborgach bojowych rakieta dotarła do celu podróży.A że był akurat środek pokładowej nocy, Daniel spał.Komputer pokładowy nie przejął się tym faktem i tubalnym głosem poinformował o manewrze cumowania, zażądał założenia munduru i przygotowania raportów.Powracająca do rzeczywistości świadomość Daniela wstępnie zarejestrowała wszystkie komunikaty i ponownie pogrążyła w sennym otępieniu.Jednak gasnące echo informacji potrąciło wreszcie właściwy neuron w mózgu mężczyzny i rozpoczęła się reakcja lawinowa.W ciągu dwóch minut Daniel zdążył obudzić się, zerwać z łóżka, pobiec do kabiny sanitarnej, stuknąć nosem w zamykane właśnie przez Karolinę drzwi, nerwowo poprzy-tupywać w korytarzu, wedrzeć się do łazienki, przepłukać twarz, wylać, co było do wylania, i założyć kombinezon.Zdążył.- Proces cumowania zakończony - poinformował komputer.- Za chwilę rozpoczną się procedury kontrolne.Proszę stanąć na progach swoich kajut, plecami do korytarza.- Co to za obyczaje - mruknęła Karolina, ale wykonała polecenie.Bondaree usłyszał odległy, stłumiony zgrzyt, potem cichy syk, poczuł falę chłodnego powietrza na policzkach.To otworzyły się grodzie śluzy.Za plecami Daniela rozległy się głosy, szczęknęły jakieś aparaty.Bondaree nie odwracał się.Stał na progu swojej kajuty, nie wiedząc czy kiedy się odwróci, zobaczy przed sobą żołnierza w gladiańskim mundurze czy solarnego cyborga.Usłyszał tuż za swoimi plecami kroki.- Proszę o potwierdzenie tożsamości!Daniel powoli odwrócił się.Naprzeciw swojej twarzy zobaczył czarne powierzchnie gogli i karbowaną rurę przewodu tlenowego.Ciężki, żółty kombinezon upodabniał przybysza do monstrum.- Informuję cię - powiedział żołnierz - że znajdujesz się w jurysdykcji wolnej armii Gladiusa.Pierwsze trzy godziny pobytu na pokładzie nowego kosmolotu nie były dla Daniela zbyt przyjemne.Pozwolono mu obejrzeć anihilację promu, a potem wzięto go w obroty.Prom otoczono bąblem pola siłowego, w który wtłoczono ogromną ilość energii.Cała rakieta rozjarzyła się w jednym momencie, by po chwili zgasnąć i rozpaść w proch.Potem kapsułę siłową i jej zawartość wprawiono w ruch wirowy o zmiennym okresie i co pewien czas wypuszczano z niej część radioaktywnego pyłu.Gdyby nawet ktoś śledził prom, to miałby kłopoty nie tylko z określeniem czasu, ale i miejsca jego unicestwienia.Kiedy zniszczono maszyny, przyszła kolej na ludzi.Musieli przejść testy i badania realizowane z założeniem, że oboje świadomie lub nieświadomie pracują dla wrogów -są przekaźnikami danych, żywymi bombami biologicznymi, mają wszczepy militarne i tak dalej.Karolina i Daniel trafili do gabinetów, nazywanych potocznie komorami dezynfekcyjnymi.Szukano ukrytych zarodników i zarazków, wszczepów bojowych lub szpiegowskich sprzęgów łączności.Pobierano krew, mocz i pot, skanowano mózgi, testowano zgodność reakcji z wzorcami osobowymi żołnierzy.Wszystkie te sprawdziany niepomiernie irytowały Daniela, tym bardziej, że doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, iż są konieczne.Człowiek-nadajnik wprowadzony do tajnej kryjówki wskaże ją obserwatorom.Człowiek-bomba może na terenie strzeżonego obiektu sprząc porozmieszczane w jego organizmie biologiczne materiały wybuchowe lub uruchomić zdeaktywowane na czas kontroli wszczepy bojowe.Człowiek-mór może zarazić wszystkich mieszkańców bazy śmiertelną chorobą.Daniel był pewien, że rakieta, którą teraz leciał, w każdej chwili może zostać unicestwiona, rozbita na atomy.Jeśli tylko okazałoby się, że Dominium może jej śladem dotrzeć do tajnej bazy, dowódcy nie zawahaliby się zniszczyć kosmolotu i znajdujących się na jego pokładzie ludzi.Daniel przypuszczał też, że nie jest to ostatni etap przesiadkowy w drodze do sekretnej kryjówki.Nie mylił się.Po dwóch dniach badań i testów uznano, że nie jest nosicielem.Otrzymał nowy mundur i kartę dostępu o wysokim priorytecie umożliwiającym swobodne poruszanie po większej części statku.Nie było czego zwiedzać - dwa korytarze z rzędami kapsuł sypialnych, mesa połączona z salą projekcyjną holo, dwa moduły bojowe i-mostek dowodzenia.Do sektora wojskowego nie miał wstępu.Załogę statku, przynajmniej tę, którą widywał, stanowiły cztery osoby, dwie pełniły wachtę, dwie odpoczywały.Pilot tkwił w fotelu, opleciony siecią łączy sprzęgowych, głową zanurzony w kulistym kloszu.Podobnie wyglądał kontroler łączności, obsługujący zarówno układy umożliwiające kontakt z bazą, jak i system ostrzegania.Pilot minął Daniela na korytarzu.Był nagi, a jego czarną skórę pokrywały pionowe rzędy srebrzystych, lśniących pasów natryśniętego metalu - łączy sprzęgowych.Na twarzy układały się one w pozwijane wzory, pełniąc funkcje ozdobne i prestiżowe - kształt wzorów zależał od szarży i jednostki.Daniel nie zdziwił się, gdy zobaczył przed sobą jednego z Puszczyków, elitarnej grupy pilotów bojowych gladiańskiej armii.Żołnierz nie odpowiedział na powitanie podniósł tylko rękę na znak, że słyszał.Przez ostatnie dwanaście godzin człowiek ów był mózgiem statku kosmicznego, był samym statkiem kosmicznym, czuł jego układy, sterował urządzeniami, odbierał płynące z próżni sygnały.Teraz miał przed sobą dwanaście godzin snu, w czasie którego umysł na powrót miał dostosować się do człowieczego ciała.Łącznościowiec był bardziej rozmowny.Zanim poszedł spać, powiedział Danielowi: “Cześć!”Bondaree próbował wydobyć z sieci informacje o Karolinie, ale tu jego prawa dostępu okazały się za słabe.Wywnioskował więc, że dziewczyna dalej przebywa w sekcji kontrolnej.Zrezygnowany i znudzony spędził trochę czasu w mesie, próbując skomponować jakiś ciekawy obiad z dostępnych potraw, potem pograł trochę na wirtualu i obejrzał film holo o korgardach.Była to fabularyzowana produkcja przedstawiająca pierwsze lata okupacji, więc nie dowiedział się niczego nowego.Nie zdziwił się specjalnie, gdy komputer polecił mu udać się do śluzy pasażerskiej, założyć kombinezon i plecak transportowy.Kiedy wrota śluzy otwarły się, Daniel został wyniesiony w próżnię, poza rakietę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]