Podstrony
- Strona startowa
- Foster Alan Dean Tran ky ky Czas na potop
- Foster Alan Dean Tran ky ky Misja do Moulokinu
- Foster Alan Dean Przekleci 02 Krzywe zwierciadlo
- Foster Alan Dean Gwiezdne Wojny Nadchodzšca Burza
- Foster Alan Dean Zaginiona Dinotopia
- Koonz Dean R Tunel strachu
- Dean R. Koonz Tunel strachu
- Chalker Jack L Swiaty Rombu Lilith Waz w trawie
- Stanislaw Lem Eden (2)
- Le Guin, Ursula K Tehanu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkodnikowo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mary zaczęła gimnastykować zwiotczałe ręce.Zamykała je w pięści, otwierała, za-mykała. Wyglądasz na wyczerpaną rzekł Maks. Bo jestem. Pójdziemy wcześnie do łóżka. Jeśli w ogóle pójdziemy do łóżka. Pójdziemy.Nic się nam nie stanie. Mam okropne przeczucie. Miałaś wizję? Nie.Po prostu przeczucie. A więc zapomnij o nim. Dzisiejsza noc będzie krwawa. Nie bój się powiedział uspokajająco.Pomyślała o Patty Spooner.Rochelle Drake w szufladzie kostnicy.I znowu to uczucie: coś za nią, chłodny oddech na karku. Nie chcę umierać powiedziała. Nie umrzesz.Nie dzisiejszej nocy stwierdził Maks. Mówisz tak, jakbyś był tego pewien. Bo jestem.Nie pozwolę, abyś umarła. Czy jesteś dość silny, by temu zapobiec, Maks? Czy jesteś silniejszy niż przezna-czenie?Błyskawica znowu przeszyła niebo.Jej światło wpadło przez okno i na moment prze-mieniło oczy Maksa w zimną pustkę. Policja w King s Point. Zaginione osoby, proszę.155 Tu nie ma żadnych zaginionych osób. Nie.Chcę rozmawiać z kimś z biura osób zaginionych.Czy nie zrozumiała mniepani? Nie mamy oddzielnego wydziału do spraw osób zaginionych. Nie macie? Jesteśmy małą jednostką policyjną.W czym mogę panu pomóc? Jak się pani nazywa? Newhart. Moje nazwisko Ralph Larson.Chciałbym porozmawiać z jakimś policjantem. Tylko dwaj są dziś wieczorem na służbie. Jeden z nich mi wystarczy. Obaj krążą po mieście. Do diabła, moja córka zaginęła! Ile lat ma pańska córka? Dwadzieścia sześć.Ona. Kiedy zaginęła? Proszę posłuchać, pani Newhart, jestem w San Francisco.Mieszkam w SanFrancisco, a moja córka w King s Point.Rozmawiałem z nią zaledwie tydzień temu.Wtedy miała się dobrze.Ale teraz, gdy wydaje mi się, że może nie miewa się już tak do-brze, nie mogę po prostu wskoczyć do samochodu i przejechać kilkaset kilometrów, abysprawdzić, co się z nią dzieje.To może być nagły wypadek.Miała zadzwonić do mniew Wigilię, ale nie zrobiła tego. Może poszła na przyjęcie albo coś podobnego. Jestem pewien, że w tej sytuacji zadzwoniłaby dzisiaj, ale nie zrobiła tego.Usiłowałem się do niej dodzwonić, bez skutku.Do diabła, to nie w jej stylu robić takierzeczy! To nie w jej stylu zapomnieć o rodzinie na Boże Narodzenie. Czy dzwonił pan do jej przyjaciół? Oni mogą coś wiedzieć. Nie znam przyjaciół Eryki. Może sąsiedzi. Ona nie ma sąsiadów.Ona. Wszyscy mamy sąsiadów. Ona mieszka w jednym z tych trzech domków na South Bluff, na samym końcualei.Jest jedyną osobą mieszkającą tam przez cały rok. Wie pan co? Założę się, że pańska córka w tej chwili usiłuje się do pana dodzwo-nić.Dlaczego nie odłoży pan słuchawki i nie przekona się o tym? Jeśli nie zadzwoni dziświeczorem, proszę się z nami skontaktować jutro. Czy pani mówi poważnie? Cóż, i tak nic nie możemy zrobić.156 Co pani przez to rozumie? To zarządzenie naszego wydziału, i większości wydziałów policji, aby nie rozpo-czynać szukać zaginionych osób, jeśli zgłoszenie dotyczy osoby dorosłej, która zaginęłaprzed mniej niż czterdziestoma ośmioma godzinami. Musi być zaginiona przez ponad dwa dni, zanim się zainteresujecie? Takie są nasze zarządzenia. Cóż, a skąd mam wiedzieć, czy nie zaginęła nazajutrz po skontaktowaniu się zemną, czyli sześć dni temu? Mówi pan, że miała zadzwonić wczoraj wieczorem. I nie zadzwoniła. Więc oficjalnie zaginęła zaledwie zeszłej nocy. Chryste! Przykro mi.Takie przepisy. A gdyby moja córka miała dziesięć lat, a nie dwadzieścia sześć? To coś innego.Z dziećmi postępujemy inaczej.Ale pańska córka nie jest dziec-kiem. Więc wasi oficerowie nie zainteresują się tą sprawą do jutra wieczorem? Zgadza się.Ale proszę pana, jestem pewna, że pańska córka zadzwoni na długoprzedtem. Pani Newhart, nazywam się Ralph Larsson.Przedstawiłem się już wcześniej,ale chcę, żeby pani zapamiętała.Ralph Larsson.Jestem prawnikiem.Bardzo dobrymprawnikiem.W college u mieszkałem w jednym pokoju z gubernatorem.A teraz, paniNewhart, jeśli wasi oficerowie nie przejdą się do domu mojej córki, aby sprawdzić, co sięz nią dzieje w tej chwili, dziś wieczorem, w ciągu pół godziny, i jeśli pózniej okaże się,że coś się stało mojej córce pomiędzy chwilą obecną a jutrzejszym wieczorem, przyjadędo was do King Point i znajdę doświadczonego prawnika do współpracy.Poświęcę kil-ka przyszłych lat życia, aby zniszczyć was i waszych idiotycznych przełożonych.Oskarżęwasz pieprzony wydział i oskarżę pani szefa za jego głupią, arbitralną politykę.I klnęsię na Boga, oskarżę również panią.Straci pani każdego zarobionego centa lub każde-go centa, którego miała pani kiedykolwiek nadzieję zarobić.I nawet jeśli nie wygramtej sprawy, pani Newhart, zbankrutuje pani, płacąc za własnych adwokatów.Czy zrozu-miała mnie pani?Lou Pasternak był zły.Wściekły.Szef policji dwukrotnie odłożył słuchawkę! Za trze-cim razem odebrała jego żona i powiedziała, że nie ma go w domu. Ośle uszy pasowałyby Patmore owi jak ulał! Wydaje mi się powiedział Maks że nie wystawiłby straży na wieży Kimball s.157Lou zabrał ze stołu pustą szklankę, poszedł do kuchni i wziął butelkę wild turkey.Nawet gdyby ten skurwiel miał trochę więcej rozumu, i tak byłby półgłówkiem. Czy nie powinniśmy zadzwonić do szeryfa? zapytała Mary z jadalni. Pamiętaj, że Percy Osterman nie może interweniować w sprawy policyjne King sPoint, dopóki Patmore o to nie poprosi. Ale jeśli facet zabija ludzi w całym kraju, czy to nie jest sprawa wyjątkowa? Coś,co się nazywa gorący pościg ? Jeśli facet obrabuje bank w obrębie jurysdykcji stanowej, wskoczy do samocho-du i zbiegnie do miasta posiadającego własnych gliniarzy, ludzie szeryfa mogą go ścigaći aresztować.To jest gorący pościg.Nasz nie wyjaśnił Lou. Może Osterman mógłby jeszcze raz przekonać Patmore a do współpracy po-wiedział Maks. Nie ma szansy.Nie po zeszłej nocy.Lou wrócił do stołu z pełną szklanką bourbona. Więc co teraz? zapytał Maks. Będziemy musieli przeszkodzić mu samodzielnie.Będziemy musieli pójść na wie-żę oznajmiła Mary.Lou spojrzał na nią ze zdziwieniem. Mówisz poważnie? To absolutnie wykluczone stwierdził Maks. Co wolelibyście zrobić? Nie możemy po prostu tu siedzieć i rozmawiać o pogo-dzie, najnowszych książkach i ostatnich trendach paryskiej mody, podczas gdy on zabi-ja powiedziała.Lou poznał własne słowa i nie miał przeciw nim przekonywających argumentów. Jeśli będziemy tu tylko siedzieć dodała on zabije królową parady.I prawdopodobnie wielu innych ludzi. Deszcz może zmusić królową i jej orszak do schowania się pod pokład powie-dział Maks. Wtedy nie będzie już celem. Nie pada stwierdziła Mary. Ale wkrótce zacznie. Czy chcesz od tego uzależnić ich życie? zapytała. Lou, musimy przeszkodzićtemu człowiekowi.Nie mamy wyjścia. Nie chcę, żeby znowu zabijał oświadczył Maks. Ale nie jesteśmy za to odpo-wiedzialni. Jeśli nie my, to kto? zapytała.Lou ujrzał niezwykłą determinację na ślicznej twarzy Mary.Niezłomne postanowie-nie w tych dużych niebieskich oczach.Podejrzewał, że ani on, ani Maks nie będą w sta-nie skłonić jej do zmiany zdania.Z równym powodzeniem mogli dyskutować z głu-158chym.Widział to.Ale bał się o nią
[ Pobierz całość w formacie PDF ]