Podstrony
- Strona startowa
- Jarosław Bzoma Krajobrazy Mojej Duszy cz.V KSIĘGA O PODRÓŻY NOCNEJ
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- ksiega est pełna wersja Luke Rhinehart
- Pratchett Terry Nomow Ksiega Wyjscia scr
- Mochnacki M. Powstanie Narodu Polskiego (ksiega I) (2)
- Al Williams MFC. Czarna ksiega
- Pratchett Terry Nomow Ksiega Wyjscia
- Joseph Heller Teraz i Wtedy
- Ruda modelka Dominik Damian
- Maslowska Dorota Wojna polsko ruska pod flaga bi
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- orla.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PosÅ‚aniec kadiego zabraÅ‚ klucz od farbiarni irzekÅ‚ do wszystkich sÄ…siadów: Powiedzcie farbiarzowi, by zwróciÅ‚ temu czÅ‚owiekowi jegowÅ‚asność, a potem może siÄ™ do mnie zgÅ‚osić po klucz od swego sklepu. RzekÅ‚szy toposÅ‚aniec odszedÅ‚ swojÄ… drogÄ…, i to samo uczyniÅ‚ poszkodowany.Abu Sir spytaÅ‚ wówczas Abu Kira: Cóż to za utrapienie z tobÄ…! Za każdym razem, gdyktoÅ› przyjdzie do ciebie i powierzy ci swojÄ… wÅ‚asność, narażasz go na stratÄ™.Gdzież siÄ™podziaÅ‚a tkanina tego ważnego czÅ‚owieka? Abu Kir odpowiedziaÅ‚ mu na to: ZaprawdÄ™,sÄ…siedzie mój, skradziono mi jÄ…. Abu Sir zawoÅ‚aÅ‚ wówczas: ZadziwiajÄ…ce, że ilekroć ktoÅ›daje ci jakÄ…Å› rzecz do farbowania, zawsze staje siÄ™ ona Å‚upem zÅ‚odzieja! Czyżby twój sklepbyÅ‚ miejscem schadzek wszystkich zÅ‚odziei?! Jestem pewny, że kÅ‚amiesz! Opowiedz mi, jakto byÅ‚o naprawdÄ™! I rzekÅ‚ Abu Kir: SÄ…siedzie, rzeczywiÅ›cie nikt mi nigdy nic nie ukradÅ‚.Abu Sir zapytaÅ‚: Cóż wiÄ™c zrobiÅ‚eÅ› z tkaninami tych wszystkich ludzi?! Abu KirodpowiedziaÅ‚: Wszystko, co mi ktokolwiek daÅ‚, sprzedaÅ‚em, a pieniÄ…dze wydaÅ‚em. Na toAbu Sir zawoÅ‚aÅ‚: Czyż Allach ci na coÅ› takiego pozwala?! Abu Kir odrzekÅ‚: NÄ™dzazmusiÅ‚a mnie do takiego postÄ™powania.RzemiosÅ‚o moje mi nie popÅ‚aca, jestem biedny i nicnie posiadam. I poczÄ…Å‚ siÄ™ żalić na swoje kiepskie interesy i na brak Å›rodków do życia, AbuSir zaÅ› także jÄ…Å‚ ubolewać nad tym, że i w jego zawodzie nie najlepiej mu idzie.MówiÅ‚: Jestem mistrzem, któremu w caÅ‚ym mieÅ›cie nikt nie dorównuje, ale też nikt siÄ™ u mnie niegoli, tak że staÅ‚em siÄ™ biedakiem.ZaprawdÄ™, obrzydÅ‚o mi to rzemiosÅ‚o, bracie mój! FarbiarzAbu Kir rzekÅ‚ na to: I mnie obrzydÅ‚o moje rzemiosÅ‚o, wskutek tego, że mi siÄ™ w nim niewiedzie.Lecz cóż, bracie mój, trzyma nas w tym mieÅ›cie? Wyjedzmy stÄ…d obaj, rozejrzyjmysiÄ™ po innych obcych krajach, mamy przecież w rÄ™kach rzemiosÅ‚o potrzebne na caÅ‚ymÅ›wiecie.Wyjedzmy, zaczerpniemy innego powietrza, a na pewno znajdziemy spokój odwszelkich trosk. I Abu Kir tak dÅ‚ugo zachwalaÅ‚ podróż, aż Abu Sir nabraÅ‚ ochoty na wyjazd iumówili siÄ™, że wyruszÄ… w drogÄ™.Wówczas Abu Kir, uradowany, że natchnÄ…Å‚ Abu SiraochotÄ… do podróży, wyrzekÅ‚ sÅ‚owa poety:Gdy osiÄ…gnąć chcesz dostatki, porzuć kraj i bliskich,W drogÄ™ dąż, a podróż da ci piÄ™ciokrotne zyski,Troski przegna, a pragnienia nasyci z okÅ‚adem,Da ci godnych towarzyszy, wiedzÄ™ i ogÅ‚adÄ™.JeÅ›li prawiÄ…, że podróże troskÄ… sÄ… i szkodÄ…,%7Å‚e najbliższych rozÅ‚Ä…czajÄ… i ku trudom wiodÄ…,To Å›mierć droższa jest mÅ‚odemu nizli żywot twardyMiÄ™dzy zdrajcÄ… i zawistnym w domostwie pogardy.294Kiedy już postanowili, że wyruszÄ… razem w drogÄ™, Abu Kir odezwaÅ‚ siÄ™ do Abu Sira: SÄ…siedzie, teraz jesteÅ›my jeden drugiemu niczym bracia i chyba siÄ™ nigdy nie rozstaniemy.Wypowiedzmy przeto FatihÄ™ i w ten sposób przypieczÄ™tujmy nasz zwiÄ…zek, by ten z nas,który bÄ™dzie pracowaÅ‚ i zarabiaÅ‚, żywiÅ‚ tego, który bÄ™dzie bez pracy.ResztÄ™ zaÅ›, jaka namzostanie, bÄ™dziemy skÅ‚adali do skrzyni i gdy wrócimy do Aleksandrii, podzielimy to miÄ™dzysiebie sprawiedliwie na dwie poÅ‚owy. Abu Sir rzekÅ‚: Niechaj tak bÄ™dzie , i obajwypowiedzieli FatihÄ™ na potwierdzenie tego, że pracujÄ…cy bÄ™dzie ze swego zarobku żywiÅ‚tego, co bÄ™dzie bez pracy.Po czym Abu Sir zamknÄ…Å‚ sklep i oddaÅ‚ klucze wÅ‚aÅ›cicielowi, AbuKir zaÅ› pozostawiÅ‚ klucz od swej farbiarni u posÅ‚aÅ„ca kadiego i porzuciÅ‚ swój sklep zamkniÄ™tyi opieczÄ™towany.A potem zebrali swój dobytek i wyruszyli w podróż na galeonie, żeglujÄ…cejpo sÅ‚onym morzu.OdpÅ‚ynÄ™li jeszcze tego samego dnia.DopisaÅ‚o im szczęście, bo kunajwyższej radoÅ›ci balwierza Abu Sira zdarzyÅ‚o siÄ™, że wÅ›ród podróżnych, co na owejgaleonie pÅ‚ynÄ™li, nie byÅ‚o żadnego innego balwierza, choć byÅ‚o tam stu dwudziestu ludzi, nieliczÄ…c kapitana i żeglarzy.Gdy tedy rozwinÄ™li żagle, podniósÅ‚ siÄ™ balwierz i rzekÅ‚ dofarbiarza: Bracie mój, tu na morzu potrzebne nam bÄ™dzie jedzenie i picie, a zapasy, którewziÄ™liÅ›my ze sobÄ…, sÄ… nader skÄ…pe, przeto gdy ktoÅ› mi rzeknie: «Zbliż siÄ™, balwierzu, i ogolmnie» ogolÄ™ go za bochenek chleba lub za pół sztuki srebra albo za Å‚yk sÅ‚odkiej wody.Iskorzystamy na tym obaj: i ty, i ja.Farbiarz odpowiedziaÅ‚: Nie byÅ‚oby w tym nic zdrożnego! , a rzekÅ‚szy to pochyliÅ‚ gÅ‚owÄ™ izasnÄ…Å‚.Balwierz zaÅ› wstaÅ‚, wziÄ…Å‚ swoje narzÄ™dzia i kubek, na ramiÄ™ zarzuciÅ‚ sobie szmatÄ™,która miaÅ‚a mu sÅ‚użyć za rÄ™cznik gdyż byÅ‚ biedny i chodziÅ‚ wÅ›ród podróżnych.Jeden znich zaraz na niego zawoÅ‚aÅ‚: Ej, mistrzu! Ogol mnie! , i balwierz przystÄ…piÅ‚ natychmiast dopracy, a gdy skoÅ„czyÅ‚, czÅ‚owiek ów daÅ‚ mu pół sztuki srebra.Balwierz powiedziaÅ‚ wtedy doniego: Bracie mój, na nic mi owe pół srebrnika.GdybyÅ› bochenek chleba dać mi raczyÅ‚,byÅ‚oby to tu na morzu wiÄ™kszym bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwem, bo mam towarzysza, a nasze zapasyżywnoÅ›ci sÄ… bardzo mizerne. I podróżny daÅ‚ mu bochenek chleba i kawaÅ‚ek sera, a kubeknapeÅ‚niÅ‚ mu sÅ‚odkÄ… wodÄ….Balwierz wziÄ…Å‚ to wszystko, poszedÅ‚ do Abu Kira i powiedziaÅ‚: Wez ten bochenek chleba, spożyj go z serem i popij wodÄ… z kubka. Abu Kir przyjÄ…Å‚ te dary,zjadÅ‚ i wypiÅ‚, Abu Sir zaÅ› znowu zabraÅ‚ swe narzÄ™dzia, zarzuciÅ‚ na ramiÄ™ szmatÄ™ i z kubkiemw rÄ™ce chodziÅ‚ poÅ›ród podróżujÄ…cych na galeonie.GoliÅ‚ jednego za dwa bochenki chleba,innego za kawaÅ‚ek sera i wielkie miaÅ‚ na owej galeonie wziÄ™cie.Każdy, kto prosiÅ‚: Ogolmnie, mistrzu , godziÅ‚ siÄ™ dać mu dwa bochenki chleba i pół srebrnika, jako że prócz AbuSira nie byÅ‚o na statku żadnego innego balwierza.W ten sposób zebraÅ‚ Abu Sir do zachodu sÅ‚oÅ„ca trzydzieÅ›ci bochenków chleba i trzydzieÅ›cipołówek srebra, a także zdobyÅ‚ sera, oliwek i rybiej ikry.O co tylko poprosiÅ‚, podróżni dawalimu i wkrótce byÅ‚ doskonale we wszystko zaopatrzony.A gdy goliÅ‚ kapitana i wspomniaÅ‚ mu,że ma niewiele zapasów żywnoÅ›ci na drogÄ™, ów rzekÅ‚ do niego: BÄ…dz zatem moim goÅ›ciem.Przychodz do mnie co wieczór ze swym towarzyszem, wieczerzajcie ze mnÄ…, abyÅ›cie siÄ™ niemusieli wiÄ™cej troszczyć o jedzenie tak dÅ‚ugo, jak dÅ‚ugo bÄ™dziecie z nami w podróży. WróciÅ‚tedy Abu Sir do farbiarza i ujrzawszy, że ów Å›pi, obudziÅ‚ go.Gdy Abu Kir otworzyÅ‚ oczy iprzy swej gÅ‚owie ujrzaÅ‚ wielkÄ… ilość chleba, sera, oliwek i rybiej ikry, zapytaÅ‚: SkÄ…d towszystko wziÄ…Å‚eÅ›? OdrzekÅ‚ Abu Sir: Z dóbr Allacha Najwyższego. Farbiarz chciaÅ‚ zarazprzystÄ…pić do jedzenia, lecz Abu Sir powiedziaÅ‚ do niego: Nie jedz tego, bracie mój,zachowajmy to sobie na pózniej.Wiedz bowiem, że co dopiero ogoliÅ‚em kapitana iwspomniaÅ‚em mu, iż mamy niewiele zapasów, na co on powiedziaÅ‚ do mnie: «BÄ…dz zatemmoim goÅ›ciem i przyprowadz do mnie również swego towarzysza.Co wieczór bÄ™dziecie zemnÄ… wieczerzali.» Nasza pierwsza wieczerza u kapitana odbÄ™dzie siÄ™ dziÅ› po zmierzchu. AleAbu Kir odpowiedziaÅ‚ na to: W gÅ‚owie mi siÄ™ mÄ…ci od tego morskiego koÅ‚ysania i niemógÅ‚bym siÄ™ ruszyć z miejsca.Idz do kapitana sam, a mnie pozwól zjeść coÅ› z tego, co tutaj295widzÄ™. Abu Sir odpowiedziaÅ‚: Nie mam nic przeciwko temu , i usiadÅ‚, by popatrzeć, jakAbu Kir zajada.I ujrzaÅ‚, że odgryza on kÄ™sy niczym kamieniarz odÅ‚upujÄ…cy ze skaÅ‚ ogromnegÅ‚azy i Å‚yka je niby sÅ‚oÅ„, który caÅ‚ymi dniami nie jadÅ‚.PochÅ‚aniaÅ‚ on każdy nowy kÄ™s, zanimzdoÅ‚aÅ‚ przeÅ‚knąć poprzedni, przy czym wzrok miaÅ‚ przez caÅ‚y czas utkwiony w tym, co leżaÅ‚oprzed nim, jak gdyby byÅ‚ ghulem, i sapaÅ‚ jak gÅ‚odny bawół nad sieczkÄ… i bobem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]